Frank Leen otwiera “Niedzielne Covery”. Pierwszy lot to “Jetlag”
Obserwuj nas na instagramie:
Frank Leen nie próżnuje przed debiutem. Artysta po ciepłym przyjęciu coveru Jak zapomnieć Jeden Osiem L zapowiedział niedzielną serię nowych wykonań. Na pierwszy ogień poszedł viralowy numer Malika Montany – Jetlag.
Niedzielne dobranocki – taki koniec tygodnia to ja rozumiem
Kto zna, ten zna. A kto nie zna – pozna, prędzej czy później, bo obstawiam, że jego ksywką Internet będzie jednak huczał. Jest na tyle pomiędzy, by jego pole odbiorców było częścią wspólną dla fanów alternatywy, rapu, elektroniki, indie, a nawet czystego popu, ergo, jego kawałek tortu przypadnie na kilka regularnych. Będzie naprawdę duży, zresztą, podobnie jak sama postać artysty. Wciąż rosnąca.
Frank Leen nie pojawił się znikąd – dwa lata mają jego najstarsze numery na Spotify, acz do tej pory jego działalność była dość cicha. Kłopot z CatchUpem i Michałem Aniołem wygenerował lekki szum, lecz wciąż za mały, by mówić o popularności skrojonej na miarę.
Ciekawa rzecz wydarzyła się po tym, jak artysta wspólnie ze Szczylem nagrał cover Jak zapomnieć zespołu Jeden Osiem L. Ten z kolei zaczął rezonować i kilka razy przebił jego średnie zasięgi. Sukces poniósł gościa na fali – fani zacierają ręce, ponieważ jeszcze przed debiutem Frank totalnie będzie rozpieszczać conetnem. W każdą niedzielę na jego Instagramie (a później na YouTubie) będą pojawiały się nowe covery. Co tydzień nowy numer, zaczynając od wczoraj, kiedy na socjalach wylądowało nowe wykonanie utworu Jetlag Malika Montany. Z błogosławieństwem od wyżej wymienionego.
Przeczytaj: Soundcheck #1 – Frank Leen
Frank Leen obala mity. Nie istnieją utwory nietykalne
Nowy bit, nowy wokal i nowe stwierdzenie – nie ma piosenek, których nie powinno się tykać. Rapowe sprawy są mocno tricky, szczególnie te bujające, bo niby: co więcej da się z nich wycisnąć, skoro swoją rolę spełniają. To nie rzecz – nie tyka się świętości, bliżej jej do nienaruszalności konstrukcji ustawionej na suszarce do naczyń.
A tu proszę bardzo, okazuje się, że jednak się da. I to nawet z dużych liter, DA SIĘ zrobić taki cover dobrze, zaskakująco i bez porównań do oryginału. Słuchajcie z tego wszyscy i byle do weekendu. Tym razem – wcale nie dlatego, że mamy poniedziałek i myślimy o wolnym.
Jetlag Frank Leena wkrótce wyląduje na YouTubie, a tymczasem złapiecie go na Instagramie i odpalicie poniżej.
Frank Leen – Jetlag (Malik Montana cover)
Frank Leen nie próżnuje przed debiutem. Artysta po ciepłym przyjęciu coveru Jak zapomnieć Jeden Osiem L zapowiedział niedzielną serię nowych wykonań. Na pierwszy ogień poszedł viralowy numer Malika Montany – Jetlag. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają […]
Obserwuj nas na instagramie: