Swiernalis i WaluśKraksaKryzys z dekonstrukcją kreacji artysty
Obserwuj nas na instagramie:
Swiernalis i WaluśKraksaKryzys nagrali razem nową wersję utworu Vulgar, pochodzącego z albumu Psychiczny Fitness. Artyści nie pozdrawiają ani nie dziękują.
Too hot (hot damn)
Zadaniem artysty jest tworzyć sztukę, a ta nie zawsze jest zrozumiała. Często to tę pozostawiająca przestrzeń oraz niedomówienia traktuje się z dużo większą estymą. Słusznie? Niekoniecznie, bo przecież hipotetyczna wysokość nie świadczy o poziomie, a wolność i swoboda w jej interpretacji jest chyba największym przywilejem, jaki mamy. Przymknięcie jednego oka to oczywiście żadna metoda, lecz własny filtr i umiejętne z niego korzystanie to prawie jak błogosławieństwo.
Sama mogę chełpić się tym, że oswoiłam się ze sztuką Swiernalisa. Że czuję jego brzmienie, jego teksty, jego sceniczną kreację, że rozumiem kotłowaninę emocji, która przechodzi przez wentyl bezpieczeństwa i z pokomplikowanych uczuć przekształca się w muzykę. Która też wcale nie jest ani prosta, ani gładka. Gdyby miała zęby, to by gryzła. Gdyby mogła, to by warczała, ostrzegała, żeby się nie zbliżać. A przynajmniej – nie podchodzić bez kija.
Paweł Swiernalis jest dla mnie zaskakującym ewenementem polskiej sceny, dźwiga jednak za mało, jak na swoje warunki fizyczno-psychiczne. Mógłby zostać jej pierwszym brygadzistą, bez żartów. To byłyby mroczne czasy dla muzyki, lecz zarazem szalenie ciekawe, z ciężką dominantą kompozycyjną, dość zwodniczą, odwracającą uwagę od pełnego obrazu, który nieustępliwie kreuje. Łatwo skupić się na tym, co kontrowersyjne, ale on jest w tym soczewką – umożliwia widzenie.
Przeczytaj: „Potrzeba takiego obserwatora, który zwróci uwagę, że cesarz jest nagi” – wywiad ze Swiernalisem
Są lepsi od niego wokaliści, ale on i bez tego jest wybitny. Śliski, dekoncentrujący, z niezrozumiałych przyczyn pociągający. Gdyby polscy artyści mieli odgrywać biblijne scenki rodzajowe, on zostałby wężem. Bo niby kto miałby w sobie tyle hartu ducha, żeby mu odmówić? Nie ulec?
On sam jest niesamowicie seksualny, lecz mało ma to wspólnego z jego prezencją (rzecz gustu), a wiąże się z jakąś estradową manierą, która znacznie uwydatnia tę atrakcyjność. Która obywa się bez piórek, obietnic szeptanych na uszko, wilgotnych palców, zagryzionych warg i zwartych ud. On nie potrzebuje słów, jakie gwiazdkuje się na Facebooku, jest artystą i handluje podnieceniem, jakby od lat grał w trzy karty na Monciaku w Sopocie i miał obcykane wszystkie zwodnicze ruchy. I to dopiero jest nowa jakość, niemalże wulgarna żądza i erotyzm wypełzający z całej jego sylwetki. Nie na pokaz, a bardzo naturalnie, bo to właśnie scena czyni go tak seksownym.
Vulgar to utwór z albumu Psychiczny Fitness, jednak jego singlowa wersja, podobnie jak wcześniej Tango, została podkoloryzowana obecnością specjalnego gościa. W tym przypadku do Swiernalisa dołączył WaluśKraksaKryzys, którego zwrotka przełamała smaki i uczyniła z piosenki jeszcze bardziej smakowity kąsek. Ubarwiony beznamiętną ekspresją Walusia utwór stał się prawdziwie lirycznym rarytasem, podbitym dodatkowo minimalistycznym klipem. Kolejne dno w twórczości Swiernalisa – bo zawsze można upaść niżej?
Przeczytaj: Swiernalis pierwszym trenerem „Psychicznego Fitnessu” – recenzja albumu
I tak, jak zwykle powstrzymuję się od przeklejania informacji prasowych, tak w tym przypadku uczynię to z największą przyjemnością. To w końcu słowo od autora, który ma dużo do powiedzenia.
Obecność WaluśKraksaKryzys w tej piosence to nie tyle zaszczyt, co przypieczętowanie braterstwa zepsutą krwią, która krąży w naszych organizmach. Jednocześnie będąc ludźmi chcącymi nieść dobro, nie kryjemy się z tym, jacy możemy być, a niekoniecznie chcemy – wiecznie głodni, ostrzegający każdym oddechem, jakby miał być ostatni.
“Vulgaris” oznacza “pospolity”, a w tym wypadku ma wymownie odnosić się do normalności. To manifest normalności. Chciałbym, aby każdy czuł się wolnym i szczęśliwym człowiekiem. W ramach jedynej słusznej zasady, w której liczy się tylko dobro i zło. Takie, w którym o ile nie robisz krzywdy drugiemu człowiekowi, to wszystko jest w porządku. Mam nadzieję, że widok mnie w sukience nie wyrządził nikomu rysy na szkle wrażliwości. Żyjmy i dajmy żyć innym
“Vulgaris” oznacza “pospolity”, a w tym wypadku ma wymownie odnosić się do normalności. To manifest normalności. Chciałbym, aby każdy czuł się wolnym i szczęśliwym człowiekiem. W ramach jedynej słusznej zasady, w której liczy się tylko dobro i zło. Takie, w którym o ile nie robisz krzywdy drugiemu człowiekowi, to wszystko jest w porządku. Mam nadzieję, że widok mnie w sukience nie wyrządził nikomu rysy na szkle wrażliwości. Żyjmy i dajmy żyć innym
„Vulgar” to hymn będący przeciwieństwem autopromocji, przedstawieniem się z tych najgorszych stron, bez pozostawienia złudzeń. Pisałem tę piosenkę, chcąc ukazać swoją osobę widzianą z mojej perspektywy. A kogo mogłem zaprosić do anty-autoportretu, w którym ostrzegam przed samym sobą, jeśli nie towarzysza doli i niedoli, znającego ciemne strony życia aż zanadto?
– mówi Swiernalis
Swiernalis feat. WaluśKraksaKryzys – Vulgar, posłuchaj singla
Swiernalis i WaluśKraksaKryzys nagrali razem nową wersję utworu Vulgar, pochodzącego z albumu Psychiczny Fitness. Artyści nie pozdrawiają ani nie dziękują. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Too hot (hot damn) […]
Obserwuj nas na instagramie: