KOOZA

Young Multi „Toxic”: Najszybszy rozwój w polskim rapie [recenzja]


23 grudnia 2021

Obserwuj nas na instagramie:

Niegdyś budzący kontrowersje, dziś Young Multi stoi nieco na uboczu sceny. Jak pokazuje Toxic – kompletnie niesłusznie. Sprawdź naszą recenzję.

Człowiek progres

Gdyby ktoś mnie zapytał o największy progres w polskim rapie w przeciągu ostatnich kilku lat, bez wahania odpowiedziałbym: Young Multi. Droga jaką przeszedł on od bardzo słabej Nowej Fali, przez świetne Trap After Death, po recenzowane dziś przez mnie Toxic, jest imponująca, patrząc na to, że minęło zaledwie cztery lata pomiędzy debiutem, a najnowszym wydawnictwem Young Multiego. Niestety wzrost umiejętności rapera jest odwrotnie proporcjonalny do poziomu zainteresowania jego muzyką. Toxic wydaje się próbą dotarcia do szerszej ilości słuchaczy. Dlaczego?

W poszukiwaniu hitu

Porównując do Trap After Death, na Toxic Young Multi postawił mocniej na melodykę. Bity są lżejsze niż te, które Fast Life Sharky dostarczał mu na poprzednim albumie. Także bardziej różnorodne. I trzeba przyznać Multiemu, że wyszedł z tej zmiany stylistycznej obronną ręką. Chociażby singlowy Przekręt nagrany wraz z Trill Pemem (swoją drogą to chyba pierwsza naprawdę dobra zwrotka w karierze Trilla) to utwór mający absolutnie wszystko, by zostać hitem. Nośny, melodyjny refren, dość typowy trapowy bit z wkręcającym się motywem przewodnim na pianinie i całkiem umiejętnie napisany tekst na znanym i lubianym motywie „from 0 to hero”. Pomimo niewątpliwej jakości niewiele jest tu oprócz Przekrętu potencjalnych hitów. Może mające viralowy potencjał Ziomeczki Ziomy, ewentualnie Sól z fenomenalnym refrenem.

Young Multi ft. Trill Pem – Przekręt

Young Multi na Toxic gwarancją jakości

Nie świadczy to jednak negatywnie o jakości utworów na Toxic. Co ciekawe, tym bardziej że Multi nie boi się uderzyć w mniej sprawdzone tereny, jak na funkującym Oscarze czy house’owym S3N!. I choć oddający hołd Trap After Death numer 48100 jest zdecydowanie najmocniejszym na płycie to praktycznie każdy eksperyment Multiego mógłbym krótko skwitować: na Toxic poniżej pewnego naprawdę niezłego poziomu po prostu nie schodzi. Są utwory o większym repeat value i mniejszym, niektóre z naprawdę chwytliwymi bitami czy dobrze napisanymi refrenami, ale zawsze jest to pewien dobry pułap jakościowy. Żeby jednak nie pozostać jedynie przy pochwałach, warto poświęcić parę słów motywowi przewodniemu płyty, bo nie da się ukryć, że to całkiem zabawny wątek.

Złamane serce nie służy

Nie umiem się bowiem nie zaśmiać, gdy na Toxic LUV White 2115, mający dość grubą kartotekę szeroko rzucanych „suk” oraz „szmat” na swoich utworach nawija: „Jestem dużym chłopcem, lecz łatwo złamać mi serce”. Wrażliwość, toksyczne relacje, nieszczęśliwa miłość, to wszystko balansuje na Toxic na granicy karykatury. Gdy chociażby Beksy słucha się jeszcze bez uczucia żenady, tak już na przykład Ballada o samotności czy wspomniane Toxic LUV lekko mierżą. Jest to o tyle ciężkie do zrozumienia, że utwory niepodnoszące tematu miłości, a niekiedy o niewiele mniejszym ciężarze, jak choćby Mam Już Dość, potrafią być napisane lepiej, niż wymagałbym tego od, jakby nie patrzeć, jednak typowo trapowego wykonawcy.

Young Multi ft. White 2115 – Toxic LUV

Young

Toxic kolejnym krokiem

Toxic jest tak naprawdę potwierdzeniem tego, co każdy słuchacz rapu w Polsce powinien wiedzieć. Young Multi jest czołowym przedstawicielem trapu w naszym kraju. Z roku na rok widać u niego progres w kwestii umiejętności i choć Toxic nie jest materiałem idealnym, być może mniej udanym niż Trap After Death, to jednak u samego rapera widać kolejny krok w przód pod względem umiejętności. Trzymam kciuki, by za kolejnymi progresami poszły również liczby oraz rosnąca jakość i spójność kolejnych albumów. Choć półka, z której obecnie startuje za sprawą Toxic i tak plasuje go jako autora jednej z najlepszych trapowych płyt tego roku.   

Niegdyś budzący kontrowersje, dziś Young Multi stoi nieco na uboczu sceny. Jak pokazuje Toxic – kompletnie niesłusznie. Sprawdź naszą recenzję. Zobacz także Nowe seriale, na które warto czekać w 2024 roku Hania Rani zagrała Tiny Desk Concert w ramach prestiżowej serii NPR „Pies i Suka”, czyli Ralph Kaminski i Mery Spolsky połączeni w remiksie Człowiek […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →