Wrocław musi dopłacić do… Dawida Podsiadło. I to nie byle jaką sumkę

Dawid Podsiadło: wyprzedany stadion nie gwarantuje niczego

Ależ to były wydarzenia! Dawid Podsiadło w czerwcu zagrał trzy stadionowe koncerty, po kolei: w Gdańsku, Wrocławiu oraz w Chorzowie. Ostatni z nich był zdecydowanie największy – na show artysty przyszło tam bowiem około 62 tysięcy osób. Na pozostałych publika również dopisała, a liczba osób uczestniczących w koncercie wahała się między 40-45 tysięcy na każdym z nich.

Te liczby robią wrażenie i to nie tylko dlatego, że tak ogromne sale wyprzedaje polski artysta. Niosą one za sobą prestiż i oczywiście – zysk. Jak się jednak okazało, nie wszyscy na tych koncertach zarobili, a niektórzy nawet stracili.

Na przykład Wrocław. Miasto jest w plecy o ponad dwa miliony złotych.

Przeczytaj: Dawid Podsiadło – czy w Polsce brak już innych headlinerów? [opinia]

Inflacja strikes hard

Radny miasta, Robert Grzechnik, dokonał analizy, według której Wrocław będzie musiał dopłacić do organizacji stadionowego koncertu Dawida Podsiadło około 2,2 miliona złotych. Mimo tego że bilety się wyprzedały, impreza okazała się nie zwrócić.

Powstała różnica wynika prawdopodobnie z faktu, że umowa na organizację koncertu była podpisywana przed trzema laty – a wiele się od tego czasu zmieniło. Radny Robert Grzechnik na posiedzeniu rady miasta uzyskał informację, że inne samorządy też podpisywały podobne umowy i że prawdopodobnie owa kwota zostanie pomniejszona o rozliczenie z biletów, lecz na razie nie wiadomo jeszcze, o ile.

Nie było ani słowa o tym, że negocjowaliśmy warunki. Wygląda więc na to, że grubo opłacani miejscy specjaliści podpisali, bo inni też podpisali i tyle

– skomentował radny.

Koncerty były jednak trzy – pozostaje więc pytanie, czy Gdańsk i Chorzów również znajdą się w podobnej sytuacji co Wrocław.

Dawid Podsiadło – POST, posłuchaj singla!