fot. PlanetaGracza

“Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy” – twórcy bez praw do historii Tolkiena?


22 lutego 2022

Obserwuj nas na instagramie:

Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy to wyczekiwany tytuł tego roku. Jak się jednak okazało – jego showrunnerzy nie mają praw do prac Tolkiena, na których notabene opierać się będzie serial. Czy doczekamy się więc totalnej klapy?

Władca Pierścieni z nową odsłoną

Z Władcą Pierścieni znam się naprawdę nie od dziś. Przez wiele lat książki Tolkiena towarzyszyły mi podczas wielu wyjazdów i nieprzespanych nocy. Na wieść o serialu ucieszyłem się jak dziecko, którego zranione po ostatnim sezonie Gry o Tron serce w końcu miało szansę otrzymać coś dobrego. Pomarzyć zawsze można, prawda?

Władca Pierścieni
Kadr z nadchodzącej produkcji Pierścieni Władzy/ fot. Vanity Fair

Serial Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy przedstawi nam wydarzenia, których zalążek został ukazany w głównych odsłonach pierwotnych produkcji. Młoda Galadriela, Elrond i kształtujące się Śródziemie, to tylko jedne z poruszanych w niej tematów. Cała produkcja serialu miała opierać się na materiałach, które z rąk Tolkiena wyszły przed powstaniem oryginalnej trylogii. Jak się jednak okazało – twórcy serialu NIE MAJĄ do nich praw.

Przeczytaj także:„Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy” – pierwszy zwiastun wygląda… netflixowo

Bez praw, ale z pomysłem na serial

Rozmawiający z Vanity Fair showrunnerzy ekranizacji J.D. Payne i Patrick Mckay otwarcie przyznali, że posiadają prawa wyłącznie do trylogii Władcy Pierścieni (Drużyna Pierścienia, Dwie Wieże, Powrót Króla), a także Hobitta, a nie do innych odsłon dorobku Tolkiena.

Mamy prawa wyłącznie do Drużyny Pierścienia, Dwóch Wież, Powrotu Króla, treści dodatkowych i Hobbita. Nie posiadamy ich do Silmarillionu, Niedokończonych Opowieści czy też Historii Śródziemia

– przyznają showrunnerzy.

Co takie stwierdzenie znaczy dla serialu? Jest ono dość niepokojące, ponieważ to, co autorzy serialu Amazona chcą nam przedstawić, zawiera się właśnie w podanym tu Silmarillionie, który idealnie opisuje Pierwszą Erę, a ta będzie punktem wyjścia Pierścieni Władzy.

W książkach, do których mamy prawa, jest wszystko, czego potrzebujemy. Tak długo, jak łączymy kropki ostrożnie i jawnie nie zaprzeczamy czemuś, do czego nie mamy praw, mamy wiele swobody, by stworzyć ekranizację i opowiedzieć jedne z najlepszych historii, jakie Tolkien kiedykolwiek wymyślił. Współpracowaliśmy ze znawcami twórczości Tolkiena o światowej renomie i samym Tolkien Estate, żeby upewnić się że połączyliśmy te kropki w „tolkienowski sposób”.

– dodają

Z oficjalnym werdyktem na temat nadchodzącej produkcji musimy się wstrzymać do 2 września, który jest oficjalnym dniem premiery serialu. Dodać tu także trzeba, że twórcy mieli wolną rękę, jeśli chodzi o dodawanie postaci, łatanie dziur fabularnych, czy też zmiany w adaptowanej przez nich historii. Pozostaje nam mieć nadzieje, że doczekamy się naprawdę porządnego i dopracowanego dzieła, które z szacunkiem odniesie się do twórczości Tolkiena, a nie typowego – skoku na kasę.

Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy to wyczekiwany tytuł tego roku. Jak się jednak okazało – jego showrunnerzy nie mają praw do prac Tolkiena, na których notabene opierać się będzie serial. Czy doczekamy się więc totalnej klapy? Zobacz także Nowe seriale, na które warto czekać w 2024 roku Hania Rani zagrała Tiny Desk Concert w ramach prestiżowej […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →