„Wiedźmin 3: Dziki Gon” i jego muzyczne przyjemności


31 sierpnia 2021

Obserwuj nas na instagramie:

Wydawać by się mogło, że ponad sześć lat po premierze produkcji CD Projekt RED, ciężko jest odkrywać pewne rzeczy na nowo. O ile często zdarza się, że gracze znajdują w grze nowe sekrety i ciekawostki po kilku ładnych latach od premiery, tak z muzyką bywa całkiem inaczej. Nie tylko w tym growym wydaniu.

Co by było z tymi grami, gdyby nie muzyka

O muzyce w grach pisze się albo rzadko albo wcale. Taka jest smutna prawda i często temu aspektowi produkcji nie poświęca się tyle uwagi, na ile ona zasługuje. Oczywiście, w świetle reflektora zazwyczaj znajdują się takie rzeczy jak fabuła, grywalność czy kwestie techniczne w postaci grafiki czy optymalizacji. I chociaż wiele growych motywów, również tych starszych, do dziś cieszy się uznaniem wśród graczy, tak nie mają one przebicia do nieco szerszego grona odbiorców.

Nasz rodzimy Wiedźmin 3 również zalicza się do tego grona. Produkcja RED-ów ma już na karku ponad sześć lat, jednak do dziś cieszy się sporą popularnością. Wstyd się przyznać, ale z komputerowymi przygodami Geralta z Rivii zapoznałem się zaledwie półtora roku temu, przy okazji pierwszego lockdownu. Pochłonąłem całą trylogię, chociaż Dziki Gon skończyłem dopiero na jesień. Niesamowicie urzekła mnie wtedy mocno niedoceniona nawet wśród Polaków, ścieżka dźwiękowa pierwszej gry. Nie będę ukrywał, że Peaceful Moments Adama Skorupy czy River Of Life Pawła Błaszczaka w jakiś sposób poruszyły części mojej świadomości, o których sam nie miałem pojęcia i do teraz, słysząc pierwsze dźwięki, dostaję gęsiej skórki.

Adam Skorupa – Peaceful Moments, z gry Wiedźmin

Mocna obsada Dzikiego Gonu

Dziki Gon nie byłby pewnie tym, czym jest, gdyby nie muzyka Marcina Przybyłowicza, Mikołaja Stroińskiego oraz projektu Percival, za którym stoją muzycy zespołu Percival Schuttenbach, którego nazwa bezpośrednio nawiązuje do prozy SapkowskiegoPercival był gnomem, kompanem Zoltana Chivaya. Można zapewne w tym miejscu stwierdzić, że przecież ścieżka dźwiękowa w Wiedźminie 3 jest jak każda inna przygotowana na potrzeby gry komputerowej.

Jest w niej jednak coś przyciągającego, tak korespondującego z tym, co dzieje się na ekranie, że chce się do tego wrócić. Tym bardziej, że przy zainstalowanym dodatku Krew i wino, w menu głównym gry wita graczy genialna w moim odczuciu Kołysanka o niedoli, której angielskojęzyczną wersję podczas koncertu na Video Games Show 2016 zaśpiewała Monika Brodka.

Marcin Przybyłowicz – Kołysanka o niedoli, z gry Wiedźmin 3: Dziki Gon

Stal na ludzi, srebro na potwory

Instrumentalno-wokalnych popisów w trzeciej części komputerowych przygód Białego Wilka jest znacznie więcej i w tym momencie wypada wspomnieć o Wilczej zamieci w wykonaniu Anny Terpiłowskiej, która wcieliła się w trubadurkę i poetkę – Priscillę. Utwór odbił się szerokim echem wśród fanów Wiedźmina, również tych zagranicznych i absolutnie mnie to nie dziwi. Komentarze na YouTubie dosyć jasno pokazują, że zagraniczni gracze lubią przeżywać przygody Geralta słuchając głosów Jacka Rozenka, Jacka Kopczyńskiego czy Agnieszki Kunikowskiej.

„Wiedźmin 3: Dziki Gon” i jego muzyczne przyjemności

O utworach przygrywających nam w trakcie walki z utopcami, bazyliszkami i innymi stworami (Silver For Monsters…) czy łotrami i bandytami (…Steel For Humans) także należy wspomnieć, bo robota, jaką wykonał przy nich zespół Percival zasługuje na uznanie, także za sprawą wokalu. Jeśli nie kojarzycie po tytułach, to chodzi tu o to słynne „lelelele” oraz „oj Lazare, Lazare”. To drugie to z resztą bułgarska pieśń ludowa, wywodząca się z tradycji dnia świętego Łazarza. Co by tu nie mówić, do komputerowego Geralta pasuje jak ulał.

Percival, Marcin Przybyłowicz – …Steel For Humans, z gry Wiedźmin 3: Dziki Gon

Muzyka kluczem do eksploracji

Z moimi pierwszymi, muzycznymi wspomnieniami z Wiedźminem, nierozerwalnie wiążą się dźwięki towarzyszące eksploracji Velen. Nękana wojną kraina, pobojowiska, bagna, zniszczone wsie, pola, lasy, jaskinie czy wreszcie Krzywuchowe Moczary. Atmosfera mieszanki tych miejsc została przez kompozytorów oddana idealnie – mamy tu miks pewnego zepsucia, dziczy, tajemnicy, niepokoju, ale i również momentami sielanki wsi. Ciężko wybrać mi jakikolwiek jeden utwór, dlatego dla chętnych zostawiam po prostu ponad trzydziestominutową składankę.

Marcin Przybyłowicz, Mikołaj Stroiński, Percival – muzyka z Velen, z gry Wiedźmin 3: Dziki Gon

Mówiąc o eksploracji nie można zapomnieć o zimnym, nordyckim Skellige. Klimat jest tam jednoznaczny, to i muzyka musi taka być. Chociaż można pewnie spodziewać się jakichś raczej ciężkich brzmień, tak wyspy koją nas swoją ścieżką dźwiękową. Przemierzając poszczególne wysepki niejednokrotnie zatrzymywałem się, aby w towarzystwie The Fields of Ard Skellig podziwiać pruszący lekko śnieg.

Marcin Przybyłowicz – The Fields of Ard Skellig, z gry Wiedźmin 3: Dziki Gon

Wielkomiejski tour

Nie samą dziczą wiedźmin żyje i do miasta zajechać czasem musi. Czy to po nowe zlecenie, czy to po uzupełnienie brakujących składników, czy to na spotkanie z dawno nie widzianym przyjacielem. Nieważne, czy odwiedzamy akurat Novigrad czy Oxenfurt, pewnym można być jednego – towarzyszyć będzie przy tym niesamowita muzyka, nierozerwalnie związana z każdym z tych miejsc. Nawet słuchając teraz Merchants of Novigrad i pisząc ten tekst, mam przed oczami oddziały łowców czarownic, dzielnicę Okrawki czy targ rybny w Novigradzie. Aż naszła mnie ochota na odpalenie Wiedźmina 3 i pochodzenie po którymś z miast, w celu znalezienia kupca do zagrania z nim w Gwinta.

Mikołaj Stroiński – Whispers of Oxenfurt, z gry Wiedźmin 3: Dziki Gon

Macie ochotę na partyjkę Gwinta?

No właśnie, Gwint. Nie mogło go tu zabraknąć, bo słynna już karcianka jest nieodłącznym elementem rozgrywki w Dziki Gon. W Internecie krąży taki żart o tym, że w zasadzie odnalezienie Ciri jest tylko wątkiem pobocznym, bo prawdziwym celem Geralta jest zostanie mistrzem Gwinta. Jest z resztą taka możliwość przy okazji jednego z zadań pobocznych, bo kiedy nie uda nam się wygrać turnieju, to po prostu nie otrzymamy specjalnej karty wymaganej do zebrania całej kolekcji.

Gwint ma dosyć proste zasady i mechanikę, ale nie byłby tak świetny, gdyby nie jeden, konkretny utwór. Chociaż można usłyszeć go także w karczmach, tawernach czy na ulicach, kiedy jest grany przez jakąś grupę artystyczną, tak dopiero grając w karciankę naprawdę mogłem się w niego wczuć.

Marcin Przybyłowicz, Percival – A Story You Won’t Believe, z gry Wiedźmin 3: Dziki Gon

Doceniajmy muzykę z gier

Muzyka w Dzikim Gonie zasługuje na uznanie, bo bardzo dobrze sprawdza się także jako zwykłe utwory, które wlatują na losowym pomiędzy Dua Lipą a Kendrickiem Lamarem. Niesie ze sobą także całkiem konkretny ładunek emocjonalny – każdy z graczy przeżywał grę na swój sposób, toteż tych emocji jest cała masa. Fakt, jedni po prostu nie zwracają na to aż takiej uwagi, co z resztą jest zrozumiałe, ale niektórych utworów nawet siłą się z pamięci nie wyrzuci, bo towarzyszą nam przy konkretnych wydarzeniach. No chyba, że gracie bez muzyki. Takie rozwiązanie również testowałem, aby nieco lepiej wczuć się w świat gry, jednak raczej nie przypadło mi ono do gustu – muzyka w Wiedźminie 3 jest po prostu świetna i mam nadzieję, że kompozycje zarówno z tej gry, jak i wielu innych jakoś bardziej przebiją się do szerszej świadomości.

„Wiedźmin 3: Dziki Gon” i jego muzyczne przyjemności

Wydawać by się mogło, że ponad sześć lat po premierze produkcji CD Projekt RED, ciężko jest odkrywać pewne rzeczy na nowo. O ile często zdarza się, że gracze znajdują w grze nowe sekrety i ciekawostki po kilku ładnych latach od premiery, tak z muzyką bywa całkiem inaczej. Nie tylko w tym growym wydaniu. Zobacz także […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →