thea wang zabiera nas w emocjonalną podróż singlem “Garden Song”

Support, który rozkochał publiczność

thea wang i jej muzyka po raz pierwszy roztopiły moje serce podczas tegorocznych koncertów AURORY w Polsce. Wokalistka była bowiem pierwszym supportem na jej trasie, który otwierał dla nas tę muzyczną ucztę.

Przeczytaj także: AURORA pokazała Polsce, że bogowie tańczą wokół nas [relacja]

I mam wrażenie, że słowo support nie odda tutaj tego, jak ważne oddziaływanie miała dla wielu osób muzyka wokalistki. thea od początku kupiła sobie nas swoją prezencją sceniczną, która w bardzo ludzki sposób pozwoliła nam przybliżyć się od odczuć artystki. Ta w bardzo subtelnie przekazywała nam je raz za razem, piosenka po piosence coraz bardziej zatracając nas w ich prostocie i mistycyzmie. Był to naprawdę magiczny wstęp przed głównym koncertem.

thea wang – garden song (i prefer a loon), posłuchaj!

To melancholijna piosenka o złamanym sercu, miłości i ponadczasowych wczesnych oznakach rozpadu związku. Właśnie kupiłam gitarę, próbowałam nauczyć się grać i z tego powstała ta piosenka. Widziałam tę historię i parę wyraźnie w mojej głowie i przez kilka lat myślałem, że wszystko zmyśliłam. Po latach zdaję sobie sprawę, że może być w tym również trochę ukrytych prawd z mojego własnego życia

– stwierdziła thea wang na Instagramie.

Artystka mówiła o swoim poprzednim singlu, ale mam wrażenie, że te słowa w idealny sposób opisują całą jej twórczość. Jeśli potrzebujecie porządnej dawki emocji, która wręcz zaleje Was nimi za pomocą swojego melancholijnego klimatu, to znaleźliście artystkę, która zrobi to jak nikt inny.