kadr z teledysku

The Weeknd – pięć utworów, które zdefiniowały jego karierę


11 lutego 2022

Obserwuj nas na instagramie:

The Weeknd jest jednym z najpopularniejszych popowych wokalistów na świecie. Jedenaście lat na scenie, pięć studyjnych albumów. Jakie utwory doprowadziły go na szczyt?

The Weeknd – kolejny król popu

To Harry’ego Stylesa nazywa się królem popu – zresztą całkiem słusznie, jednak gdzie w takim przypadku jest miejsce The Weeknda? Kolejka do tronu jest zapewne długa, jednak Kanadyjczyk nie musi czekać na należne mu miejsce, ponieważ grzeje je sobie już od dawna, z tym, że równolegle. Porównujemy pop i pop, jasne: po pierwsze lubimy się z systemem odniesień i nawiązań, po drugie, na tym przecież opiera się cały system przyznawania muzycznych (i nie tylko) nagród. A to, że wewnątrz gatunku rozpiętość brzmieniowa, liryczna i tak dalej jest przeogromna, cóż, jakoś musimy z tym żyć i dokonywać tych wyborów, nawet, jeżeli są trudne. Często gęsto ogólne upodobania nie grają przy tym pierwszych skrzypiec, bo przecież wszystko ma swój czas. Tak bliżej nas, festiwalowe decyzje to doskonały przykład, kiedy wybieramy między jednym a drugim artystą, którzy spokojnie mogliby dzielić tę scenę albo występować po sobie. I co wtedy?

Należy oddać cesarzowi, co cesarskie, aczkolwiek – wracając już do sedna sprawy – czasami nie trzeba wybierać wcale. A ulubionych czy kultowych artystów obsadzić w tej samej dużej roli, ponieważ muzyka zweryfikuje, czy tytuł lub choćby sama jego obecność w dyskusji kulturowej ma rację bytu.

The Weeknd na scenie jest już od ponad dekady: trzy mixtape’y, jedna kompilacja, jedna epka i pięć albumów studyjnych od 2011 roku. Nawet gdyby uwzględnić wyłącznie płyty długogrające, jego dorobek faktycznie imponuje. Uśredniając, jeden krążek na nieco ponad dwa lata. Szybko i jakościowo, buble kompletnie się z nim nie kleją. Artysta przy tym content kręci na świeżo, to znaczy, nie leci na modzie z zeszłego sezonu i odgrzewanych kotletach. Abel po prostu nie czerstwieje. Po rozkręceniu przebojowości na maksa wrzucił na wolniejsze obroty (jakby ekologicznie) i po serii faktycznie tanecznych albumów wydał Dawn FM, jako dość nieoczekiwany zwrot akcji.

Przeczytaj: Album roku? Szybko poszło! Oto The Weeknd i jego nowe muzyczne uniwersum – Dawn FM

Zamiast szarpać się na klubowych bitach, odbił piłeczkę i tak oto stało się kolejne wcielenie dark popu. Trzasnęło jak z bicza strzelił, bo przecież nikt nie posądzał Kanadyjczyka o album ledwie w rok od koszącego wszystkie możliwe wyróżnienia After Hours. Ruch na poziomie Michaela Jacksona, który w miesiąc po wydaniu singla Billie Jean wypuścił Beat It (co wówczas praktyką typową nie było i zwiastowano mu zabicie popularności własnego numeru); Dawn FM, jak się okazało, zareagował podobnie. Nie zawiódł.

Tak więc, The Weeknd bezsprzecznie jest królem popu. A które utwory doprowadziły go na szczyt?

The Weeknd najlepsze numery

Wicked Games

Ta najbardziej wiekowa twórczość Abla sięga 2011 roku i trzech mixtape’ów, z których House Of Balloons jest bezsprzecznie moim ulubionym. Jego styl już wówczas był bardzo ukierunkowany, a dysonans między tymi wydawnictwami a jego studyjnymi albumami jest niewielki, raczej techniczny niż brzmieniowy czy kreatywny w ogóle. Wicked Games to chyba najpopularniejszy tytuł na trackliście House Of Balloons – zrobił to, co miał zrobić, czyli zainicjował globalny szum na The Weeknda.

Earnd It

Drugi studyjny krążek Abla jest bardzo wysmakowany, elegancki, nawet pomimo wulgarności, która zostaje tam lekko przypudrowana brzmieniem, zahaczającym wręcz o dostojeństwo, a nie tylko podniosłość. Gdybym miała wybrać ulubiony utwór z tej płyty, wskazałabym na Shameless, może z lekkim zawahaniem w stronę Losers, lecz jeżeli idzie o numery, które najpierw kopały fundamenty i służyły jako te kamienie węgielne, a później szlifowały wizerunek artysty, to nie ma lepszego przykładu od Earnd It. Utwór promował film 50 twarzy Greya, a ten choć jako twór kultury jest mierny, tak zasięgowo miał ogromne przebicie, co przełożyło się oczywiście na popularność singla z Beauty Behind The Madness. Pik wyników, pik rozpoznawalności, zero wstydu. Szczególnie, że soundtrack w Greyu jest bardzo dobry i nie widzę powodów, by tego nie przyznawać.

Starboy

Kolaboracja z Daft Punk, czyli tytułowy i zarazem otwierający trzecią płytę The Weeknd numer Starboy (no i zamykający numer I Feel It Coming) to kolejny krok ku poszerzaniu publiki oraz eksperymentowaniu w stylu wykończenia brzmienia. Liczby mówią same za siebie, a poza nimi mówią same utwory, gładko stapiające temperamenty twórców w hit, którym nie pogardzi ani fan elektroniki, ani niedzielny słuchacz popularnej radiostacji. Mocny początek przysłużył się krążkowi, bo wątpię, by ktokolwiek po takim wstępie miał odwagę skipować resztę.

Call Out My Name

Wraz z epką My Dear Melancholy The Weeknd powrócił do wolniejszych, balladowych kompozycji. Równocześnie wykrzesał z nich hit, który nie uchodzi za smętny wyciskacz łez, a doskonale rezonuje po prostu jako przebój. Call Out My Name to numer, który pojawia się obok tych najważniejszy z dyskografii Kanadyjczyka, a i moim subiektywnym zestawieniu znalazłby się ścisłej topce.

Blinding Lights

Z trudem, ale wybaczyłabym komuś, kto do tej pory nie wiedziałby, kim jest The Weeknd, lecz po ogromnym kasowym, promocyjnym oraz zwyczajnie: muzycznym sukcesie After Hours, w dużej mierze, choć nie tylko, spowodowanym singlem Blinding Lights, raczej nie wierzę, że ktoś mógłby przeoczyć jego karierę. Artysta na każdym kroku udowadnia, że nie tylko wpisuje się w trendy, ale wręcz je tworzy. Blinding Lights to wierzchołek góry lodowej, wisienka na torcie, z którego The Weeknd uszczknął sobie ogromny kawałek – jeśli tylko porównać by go do popowej sceny.

Artysta już wkrótce odwiedzi Polskę. The Weeknd miał przyjechać nad Wisłę z albumem After Hours, jednak pandemia pokrzyżowała te plany. Jego europejska trasa została już potwierdzona, aczkolwiek data koncertu w Polsce wciąż jest nieznana. Zamierzacie polować na bilety?

The Weeknd jest jednym z najpopularniejszych popowych wokalistów na świecie. Jedenaście lat na scenie, pięć studyjnych albumów. Jakie utwory doprowadziły go na szczyt? Zobacz także Nowe seriale, na które warto czekać w 2024 roku Hania Rani zagrała Tiny Desk Concert w ramach prestiżowej serii NPR „Pies i Suka”, czyli Ralph Kaminski i Mery Spolsky połączeni […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →