okładka z klipu do utworu „To takie smutne”

Mija dekada od zakończenia najsłynniejszej infamii w historii polskiego rapu. „Elliminati” Tedego kończy 10 lat


23 marca 2023

Obserwuj nas na instagramie:

22 marca minęło 10 lat od premiery albumu Elliminati Tedego, którym ponownie zaznaczył swoją pozycję na polskiej scenie rapowej po beefie z Peją.

„Wiecie, co z nim zrobić!”

Zielonogórskie Winobranie, 12 września 2009. Peja podczas koncertu na tym wydarzeniu zauważa, że jeden z uczestników imprezy pokazuje w jego kierunku środkowy palec. To skutkuje wydarzeniem, które sprawi, że polski rap wyląduje w wieczornych wydaniach Wiadomości – jednak nie z powodu, z którego chciałby się tam znaleźć.

Raper wykrzykuje: „Wiecie, co z nim zrobić!”, co zebrani fani traktują jak rozkaz i zaczynają bić wskazaną przez rapera osobę. Sprawa ta zakończyła się w sądzie, a internauci zaczęli szeroko komentować całe zdarzenie. Nie garnęli się do tego natomiast przedstawiciele branży rapowej, z racji na ówczesną pozycję Pei na scenie. Wiedzieli, że to może im zwyczajnie zaszkodzić. Jedynym, który postanowił zabrać głos, był Tede. Najpierw podzielił się swoją irytacją w związku z zachowaniem Rycha na facebookowym fanpage’u. Argumentował to wpływem zdarzenia na obraz polskiego rapu wśród mainstreamowych odbiorców, a następnie udzielił głośnego wywiadu dla „cgm-u”, w którym rozwinął swoją myśl, mówiąc, że widząc takie sytuacje, czuje zażenowanie z bycia raperem.

W nienawiści do komercji

Jak to zwykle w przypadku polskiego rapu cała historia przybrała dość nielogiczny obrót i pod kątem wizerunkowym to Tede dużo więcej stracił na krytyce Pei, niż Rychu na sytuacji z Zielonej Góry (która zakończyła się ustaloną drogą sądową grzywną). Chociaż beef, który rozgorzał między raperami, był bardzo wyrównany i nie można powiedzieć, żeby na drodze muzycznej Peja „zakończył Tedemu karierę”, po raz kolejny zagrała tutaj karta renomy, a także pewnej zaściankowości, jaka cechowała wówczas polski hip-hop. Przez lata jednym z flagowych argumentów, którym wymachiwał poznaniak był udział TDF-a w serialu TVN-u Wszyscy kochają Romana, gdzie wcielił się w rolę… policjanta. Produkcja została wstrzymana po zaledwie czterech odcinkach ze względu na słabą oglądalność, jednak wizerunek rapera w mundurze poniósł się po branży. Ponadto Tede w 2008 roku był jurorem w polsatowskiej Fabryce Gwiazd, a przez lata był prowadzącym programu Operacja Tuning w TVN7.

Peja odwołuje kolejny koncert Tedego

Cała sprawa wygląda z dzisiejszej perspektywy dość komicznie, kiedy mamy w pamięci występ Pei w TVN-owskim programie Azja Express w 2018 roku. Jednak fakt pozostaje faktem, że dekadę temu kolejne koncerty Tedego, nawet w jego rodzinnej Warszawie, były odwoływane przez Rycha. Dla TDF-a przyszedł najcięższy czas w karierze, o czym sam zresztą mówił w rozmowie z Arturem Rawiczem i Zbigniewem Zeglerem:

Mogłoby mi się znudzić [rapowanie – przyp. red.], gdyby inaczej się sprawy potoczyły, ale pamiętajmy, że ostatnie 5 lat to jest dla mnie jakby praca od zera tak naprawdę. Musiałem zrobić wszystko od nowa. (…) Cała historia, rok 2009, beef z Rychem Peją itd, infamia… masz poczucie, że robisz coś fajnie, ale wszyscy mówią, że jesteś chujowy albo nie zwracają na ciebie uwagi. Masz świadomość, że robiłeś coś do tego czasu 10 lat i co, wszystko poszło na marne, tak?

W tym samym wywiadzie Tede zaznaczył jednak: „gdyby nie te wydarzenia, to bym dzisiaj na pewno nie nagrał takich płyt, jakie nagrałem i na pewno nie rapowałbym tak, jak rapuję”. Proces odwrócenia złej karty za sprawą Elliminati rozpoczął się 10 lat temu.

Era newschoolu

Od momentu, w którym branża odwróciła się od TDF-a, wydał on kolejno Note2, FuckTede/GlamRap, Note3D oraz Medistotedesa. I choć dziś przy trzech z czterech tych albumów widnieje status złotej płyty od ZPAV, w momencie, gdy trafiały na półki sklepowe i w serwis YouTube zarówno sprzedaż jak i wyświetlenia, delikatnie mówiąc, nie były imponujące. Jednocześnie styl Tedego ewoluował na każdym z tych krążków, a 2013 rok był przełomowym dla polskiego rapu pod względem wejścia nowej fali rapu określanej wówczas mianem newschoolu. Nie trzeba było być geniuszem, żeby rozumieć, że brzmienia już tak zadomowione za Oceanem przylecą do Polski. Tede z pewnością przeczuwał nadejście sprzyjającej koniunktury, być może widział podziemne zrywy w postaci Miami Hit Music, czy Alcomindz Mafii, które zbierały coraz większe grono słuchaczy.

Przed wydaniem Elliminati Tede zapowiedział, że w poszukiwaniu inspiracji do powstania albumu wyleciał do Stanów Zjednoczonych. Cokolwiek z tego, co powiedziałby raper, nie miało szans zbudować mu mocnej pozycji startowej i rozbudzić oczekiwań. Musiały pójść za tym czyny.

Wizytówka polskiego newschoolu

Pierwszy singiel, Xenon, mógłby być wizytówką polskiego mainstreamowego podejścia do newschoolu. Dość surowy bit, braggowy charakter, wyraźnie wydzielony refren oparty na powtórzeniach, by zwiększyć jego hitowy potencjał, a do tego neonowy klip. Dziś ten utwór brzmi zwyczajnie staro, ale 10 lat temu Tede wyglądał przy kolegach z branży, którzy skazali go na środowiskową banicję, jak prawdziwy kosmita. Przede wszystkim bił od niego luz i autentyzm. Z wielką pewnością siebie poruszał się po bitach, z którymi później nie dało sobie rady wielu niesprzyjających mu raperów, próbujących nadgonić trendy i zagarnąć nieco młodszych słuchaczy. Kolejne Mainstream i Charlie S potwierdzały tylko ten stan rzeczy, budząc zainteresowanie dziennikarzy, a także słuchaczy – single z Elliminati generowały kilkukrotnie większe wyświetlenia niż utwory z poprzednich albumów.

Tede – Xenon

Wraz z singlem WWA Żegna Tede poinformował, że jego najnowsze wydawnictwo będzie dwupłytowe i podzielone stylistycznie. Tak, by na Elliminati znaleźli coś dla siebie także starsi słuchacze. Zabezpieczenie? Być może. Jak się jednak później okazało zupełnie niepotrzebne. Album został w zdecydowanej większości dobrze przyjęty przez krytyków i osiągnął świetne wyniki sprzedażowe, debiutując na 2. miejscu zestawienia OLiS. Utrzymał się na liście przez 16 tygodni. Duża w tym zasługa ostatniego singla z Elliminati, Nie Banglasz, który do dziś pozostaje największym hitem z krążka.

Infamia i broda, którą znał każdy fan polskiego rapu

Młodzi słuchacze, oraz ci, których niespecjalnie interesowały pozamuzyczne wojenki docenili TDF-a. Szef Wielkiego Joł zaczął grać coraz więcej koncertów i skrzętnie wykorzystał swoje sceniczne zmartwychwstanie. Elliminati dało mu możliwość rozpędu. Swoją pozycję umocował za sprawą #kurta_rolsona, a przede wszystkim Vanillahajs z 2015 roku, która pokryła się potrójną platyną. Tede wielokrotnie w tekstach i wypowiedziach zaznaczał swój triumf, określając moment branżowego zesłania infamią. Słowo to weszło wręcz do codziennego słownika słuchaczy rapu. Innym znaczącym momentem, było dla niego zagranie koncertu w Poznaniu w 2016 roku, czego przez działania Pei nie zrobił przez 8 lat.

Osobny akapit należy poświęcić także wizerunkowi Tedego, który przezywany przez Peję „wieprzem” w okolicach wydania 2013 roku znacznie schudł, zaczął ubierać się w charakterystyczny, wówczas zupełnie nowy sposób, a przede wszystkim zapuścił brodę, która w połączeniu z okularami przeciwsłonecznymi stała się jego znakiem rozpoznawczym. Biorąc pod uwagę świadomość istotności charakterystycznego wizerunku wśród raperów dekadę temu, robiło to duże wrażenie i tworzyło spójną całość z muzyką, którą tworzył wówczas Tede.

„Nie banglasz z tym? Wstyd.”

Kolejne lata kariery TDF-a to ponowne wzloty i upadki, tym razem czysto muzyczne i sprzedażowe (obecnie znów znajduje się „na fali” za sprawą płyty 3H: Hajp, Hajs, Hejt), jednak kluczem dla kontynuacji tak barwnej kariery było właśnie Elliminati. Ostatecznie jak sam Tede przyznał w jednym z wywiadów, odbudował, między innymi za sprawą tej płyty więcej niż stracił.

Po dekadzie od premiery Elliminati, 3H, najnowszy krążek TDF-a debiutuje na pierwszym miejscu zestawienia OLiS, a media i fani rozpisują się o kolejnej młodości warszawiaka. Ciężko wyobrazić sobie, by znalazł się w tym miejscu, w którym jest obecnie bez wszystkich nieprzyjemnych konsekwencji beefu z Rychem Peją. Sam konflikt zresztą ciągnie się do dziś. W realiach 2023 roku ten nie ma jednak już żadnego znaczenia, a Tede słuchając swojej ostatniej płyty, ze spokojem może powtórzyć swoje własne wersy sprzed 10 lat: „Nie banglasz z tym? Wstyd.”

Tede – Elliminati

22 marca minęło 10 lat od premiery albumu Elliminati Tedego, którym ponownie zaznaczył swoją pozycję na polskiej scenie rapowej po beefie z Peją. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins „Wiecie, […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →