Powstanie reboot amerykańskiego „The Office”? Greg Daniels odpowiada

Przygoda z The Office

Zacznę od odrobiny prywaty, bo z amerykańskim The Office zacząłem zapoznawać się dopiero od października, kiedy serial trafił na Netfliksa. Pierwszy sezon był dosyć niemrawy, z tym raczej większość z nas może się zgodzić, ale miał swoje momenty. Druga seria to już zupełnie inna bajka i współczuję każdemu, kto odbił się od The Office po pierwszym sezonie. W pełni zrozumiałem wszelkie zachwyty oraz pozytywne oceny i powiem tak: mogę się do nich dołączyć. Kojarzycie to uczucie pustki, kiedy skończycie swój ulubiony serial? Tak się czułem, gdy na ekran po raz ostatni wjechały napisy końcowe. The Office to styl życia.

The Office z rebootem?

Można oczywiście dyskutować o tym, która wersja The Office jest (naj)lepsza, ale trzeba brać pod uwagę tak wiele czynników, że dyskusja może okazać się bezcelowa. Najpopularniejszą niewątpliwie jest jednak amerykańska. Jej emisja zakończyła się w 2013 roku, po dziewięciu sezonach. Niby dziewięć lat różnicy, jednak przemysł filmowy i serialowy mocno się zmienił, między innymi za sprawą remake’ów czy rebootów. Swoje zdanie na ten temat ma również Greg Daniels, twórca i scenarzysta amerykańskiego The Office.

Gdy ludzie słyszą słowo „reboot”, myślą, że to będzie ten sam serial. To by raczej nie zadziałało. Treść serialu była dopasowana do tamtych czasów, kiedy ludzie nie byli aż tak wrażliwi na to, co jest obraźliwe dla innych, więc można było mieć szefa, który ciągle mówił coś nie tak. Można było poczuć, że te treści w jakiś sposób pomagały ludziom dostrzec, co jest obraźliwe, na co wcześniej nie zwracali uwagi, bo do tego przywykli. Teraz każdy jest bardziej świadomy tego, jak bardzo coś może być obraźliwe. Jesteśmy w kompletnie innym miejscu, jeśli chodzi o wzrost świadomości.

Z wypowiedzi Danielsa wynika, że nie mamy się czym martwić i w spokoju możemy wracać do przygód naszej ulubionej ekipy z Dunder Mifflin.