Oto pięć dobrych polskich raperek, które zasługują na większą rozpoznawalność

Guest Julka

Jeżeli w rapie stawiacie przede wszystkim na klimat, to ta zawodniczka będzie dla was idealna. Guest Julka w swoich nastrojowych trackach nigdzie się nie spieszy, jest łagodna, nienachalna i nieco enigmatyczna, niekiedy przywodząc na myśl wczesnego Vito Bambino. Jej teksty są mocno rozpoetyzowane oraz intymne. Stawia na podkłady typu lo-fi boom-bap, a dzięki swojemu leniwemu, delikatnemu flow odnajduje się na nich idealnie. Utarło się, że kobieta na polskiej scenie rapowej powinna mieć w sobie dużą dawkę zadziorności czy wręcz napastliwości, by zmaksymalizować szanse na przebicie się na tym rzadko sprzyjającym gruncie. Tymczasem wrocławianka udowadnia, że dziewczęcą wrażliwością też można bardzo wiele ugrać. Sprawdźcie ją jak najszybciej!

Guest Julka – anyż

Maggy Moroz

Tym razem propozycja dla tej części czytelników, którzy w rapie cenią sobie przede wszystkim skill. Maggy Moroz jest nade wszystko niezwykle muzykalna, co widać choćby po jej umiejętności tworzenia dopasowanych, bardzo chwytliwych i płynnych refrenów. Tu przyspieszy, tam pożongluje flow, jeszcze gdzie indziej położy przekonującą braggę. Nie sposób nudzić się podczas słuchania jej kawałków – co wers ma do zaproponowania coś wartego uwagi. W tym momencie, oprócz paru singli, ma na koncie jedną EP-kę zatytułowaną Embrion, w tworzeniu któej wsparł ją swoimi skreczami DJ Lem. Hip-hop 100%!

MAGGY MOROZ – CHODNIKÓW RYTM

Jazzy

Raperka, o której na razie wiemy bardzo niewiele. Jedno za to możemy powiedzieć na pewno – na kanał JWP, ze swoim debiutanckim singlem, wjechała z buta. To, co robię, będzie gorące na mieście – pada w Aspiracjach i nie sposób nie uznać tych słów za możliwe do spełnienia proroctwo. Jazzy zdaje się mieć wszystko, co niezbędne, żeby podbić scenę (a nawet jeśli nie, to narobić sporego zamieszania). Pewność siebie, charyzma, pasja i oddanie muzyce… C’mon, wielu polskich raperów wybiło się, mając dużo mniej atutów niż ta dziewczyna. Trzymamy tylko kciuki, by przy swoich kolejnych muzycznych ruchach trzymała poziom zaprezentowany na początku. Będzie dobrze!

Jazzy – Aspiracje

Lulu

Podopieczna wytwórni FONOBO Label, do której należy m.in. Ralph Kaminski, może spodobać się tym z was, którzy lubią obserwować zacieranie się granic gatunkowych w muzyce. Twórczość Lulu nie ogranicza się wyłącznie do rapowej formy – po ociekającej hip-hopem zwrotce umie położyć śpiewany refren, który bardziej koresponduje z popem czy nawet indie rockiem. Jest eklektyczna, wyjątkowo muzykalna. To również kolejna zawodniczka, która pozostaje póki co dość tajemnicza. Nie ma jeszcze na koncie pełnoprawnego wydawnictwa, a jedynie kilka singli. Dzięki muzycznej różnorodności, celnym linijkom oraz stylowi, w którym ważną rolę odgrywa luz, może zrobić naprawdę dużo.

Lulu x Uaziuk – Nie wiadomo co

Nadzia z UNDADASEA

Okej, UNDA to zespół, którego podziemnym już raczej nazwać nie można. Mimo wszystko takie ksywki jak Marcel Pers czy Nikaragua GuacamoIe zdołały się przebić do powszechnej świadomości, a Nadzia, charakterystyczna członkini kolektywu, wciąż pozostaje nieco na uboczu. A szkoda. Pozwolę sobie na stwierdzenie, że to jej zwrotkom grupa zawdzięcza sporą część swojego sukcesu. Stanowią one kwintesencję wszystkich tych części składowych, za które kochamy ten nadmorski lot. Raperka ma niepodrabialną, pozytywną energię i umie skutecznie zarazić słuchaczy swoją niegasnącą hip-hopową zajawą. Bez patosu, bez napinki, za to z flavourem!

UNDADASEA – ZAPALNICZKA

Przeczytaj także: Missy Elliott rekordzistką damskiego rapu – ma na koncie najwięcej platyn