Najlepsze metalowe albumy 2021 roku
Obserwuj nas na instagramie:
Końcówka roku to czas podsumowań. A, że w świecie muzyki metalowej naprawdę sporo w 2021 roku się wydarzało, to nie mogliśmy sobie podarować zestawienia płyt, które z całą pewnością wasi rodzice i dziadkowie nie chcieliby usłyszeć przy wigilijnym stole.
TOP 10 najlepszych metalowych płyt 2021 roku
Rok 2020 zapamiętamy na długo. Pandemia koronawirusa zatrzymała na jakiś czas nie tylko dużą część życia społecznego i gospodarczego, ale również artystycznego. Wiele zespołów wstrzymało wydawanie swoich albumów, sprawiając tym samym, że rok 2021 był jednym z najmocniejszych pod względem liczby nowych lonplayów w historii! Ukazało się naprawdę sporo bardzo ciekawych wydawnictw, również metalowych, z których to właśnie wybraliśmy dla was 10 naszym zdaniem najlepszych z nich. Zapraszamy do lektury, polemiki, nawet kłótni – w końcu lepiej kłócić się o muzykę niż o politykę – jakieś to chyba fajniejsze.
Dola – Czasy
Polska metalem stoi. Wiadomo to nie od dziś. Dlatego też na naszej liście nie mogło zabraknąć formacji z kraju nad Wisłą. Pierwszym z nich jest Dola, grupa, która zwróciła na siebie uwagę doskonałym debiutanckim krążkiem wydanym w 2020 roku. Druga w karierze zespołu płyta studyjna zatytułowana Czasy zdecydowanie ugruntowuje jego pozycje i potwierdza, że mamy do czynienia nie z jednorazowym strzałem, a zawodnikami, którzy jeszcze nie raz zatrząsną naszym rodzimym rynkiem. Czasy to mrok, złość, hałas i po prostu i fantastyczna, wieloskładnikowa mieszanka black metalu, sludge’u i post rocka.
Spectral Wound – A Diabolic Thirst
Ta kanadyjska grupa black metalowa to jedno z moich najmilszych tegorocznych odkryć. Jej trzeci longplay zbudowany jest wokół wyjących, lodowatych riffów i bezlitosnych uderzeń perkusji, które przeszywają człowieka aż do kości. Takiej właśnie muzyki słuchaliby sobie członkowie Nocnej Straży z Gry o tron, grzejąc się przy ogniu i myśląc o niebezpieczeństwach czających się w mrocznych lasach za Murem.
Amenra – DeDoorn
Jak oni to robią, to ja naprawdę nie wiem. Niby od ponad dekady grają ciągle tak samo, a jednak wciąż potrafią wstrząsnąć człowiekiem. Nie powiem nic nowego – muzyka Amenra a.d. 2021 wciąż składa się z potężnych ścian dźwięku i intensywnej agresji przeplatanej bardziej delikatnymi, chwytającymi za serce partiami. Sam zaś DeDoorn to skrajna jazda po emocjach, pozostająca w głowie na bardzo długo. Album dla tych, którzy nie boją się prawdziwie ekstremalnych wyzwań.
Cannibal Corpse – Violence Unimagined
Dobra passa jednego z najważniejszych death metalowych bandów w całej historii trwa w najlepsze. Violence Unimagined podobnie, jak poprzednie albumy Cannibal Corpse, składa się z ostrych, jak brzytwa psychopatycznego mordercy, riffów, szaleńczych solówek i dudniącego basu. George Fischer swoim gardłowym wokalem snuje obłąkane historie o zabójstwach, okaleczonych ciałach i chaosie…i to jest po prostu ekstra! Czy jest coś ze mną nie tak?
Kły – Chen
Tak, wiem, że to EP-ka, ale za to jaka! Chen stanowi towar z najwyższej półki, który każdy szanujący się fan post black metalu powinien po prostu znać. Choć nie jest to aż tak wybitna rzecz, jak debiut zespołu Szczerzenie, to nadal znajdziemy tu kawał znakomitej muzyki, do której chce się raz za razem powracać.
Converge – Bloodmoon: I
Wieści o współpracy Converge i gotycko-folkowej kapłanki Chelsea Wolfe narobiły sporo nadziei, że otrzymamy album niezwykły. Z drugiej strony, wiemy, jak to z takimi kolaboracjami bywa – medialny hałas nie przekłada się często na konkretne, ponadprzeciętne granie. W tym przypadku jest inaczej. Otrzymaliśmy złoto w czystej postaci. Bloodmoon: I jest równie brutalny i porywający, co melodyjny i nastrojowy, w wielu momentach wręcz ocierający się o perfekcję.
King Woman – Celestial Blues
Drugi album King Woman, podobnie jak ich debiutanckie wydawnictwo, eksploruje traumę i mroczną podróż duszy, opowiedzianą za pomocą mitu o Lucyferze. Grunge’owo – gotyckie brzmienie grupy pasuje do tej grobowej opowieści idealnie. Melodie są tu tak wyraziste, że trudno nie dostrzec chęci zespołu zdobycia serc bardziej mainstreamowej publiczności. Zakładając, oczywiście, że ta jest gotowa na wejście do strefy mroku.
Dom Zły – Śnisz bory tak gęste
Kolejny polski akcent na naszej liście i kolejna Ep-ka. Dom Zły ponownie zaserwował nam arcyciekawą mieszankę hardcore’u z przeróżnymi odmianami metalu. Zespół na Śnisz bory tak gęste miażdży swoją intensywnością i surowym klimatem, ale kiedy trzeba potrafi też umiejętnie zwolnić i zaprezentować nam bardziej stonowane oblicze.
Wolves in the Throne Room – Primordial Arcana
Przyznam, że do Wilków słabość mam od dłuższego czasu. Po prostu uwielbiam te ich przesiąknięte duchem lasów i spowitych we mgle bagien brzmienie. Na Primordial Arcana wszystko to, co kapela ma nam do powiedzenia, jest klarowne, czytelne i cholernie przekonujące. Wolves in the Throne Room to mistrzowie atmosferycznego black metalu, którzy najnowszą płytą potwierdzili tylko swoją klasę.
Gojira – Fortitude
Siódmy w karierze Francuzów album to po prostu majstersztyk. Choć Gojira pokazuje na nim swoje najbardziej przystępne, komercyjne i melodyjne oblicze, to robi to w tak przekonująco, że nie sposób się tym nie zachwycać. Osobiście zakochałem się w utrzymanych w klimacie muzyki plemiennej kawałkach Amazonia i Born For One Thing, ale również przebojowy Another World i poszatkowany Grind zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
Końcówka roku to czas podsumowań. A, że w świecie muzyki metalowej naprawdę sporo w 2021 roku się wydarzało, to nie mogliśmy sobie podarować zestawienia płyt, które z całą pewnością wasi rodzice i dziadkowie nie chcieliby usłyszeć przy wigilijnym stole. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze […]
Obserwuj nas na instagramie: