Moje Rytmy #61: Rita Pax wskrzesza przeboje grupy Breakout
Obserwuj nas na instagramie:
Zespół Rita Pax na czele z Pauliną Przybysz przypomina nam czasy świetności grupy Breakout singlem Poszłabym za Tobą i odpowiada na pytania z serii #MojeRytmy.
Męskie Granie wskrzesiło Ritę Pax
Ponownym połączeniem zespołu Rita Pax zainicjowała jubileuszowa 10. trasa Męskiego Grania z 2019 roku, kiedy to Paulina Przybysz została zaproszona do stworzenia specjalnego koncertu poświęconego przebojom grupy Breakout. Naturalnym było dla artystki przygotowanie tego materiału z zespołem Rita Pax, który wydał do tej pory dwa albumy – debiutancki Rita Pax z 2009 roku oraz Old Transport Wonders z 2015.
Nowe aranżacje utworów zespołu Breakout, powstałe z okazji 50. rocznicy fonograficznego debiutu tej grupy, okazały się na tyle bliskie Ricie Pax, że grupa tworzona przez Paulinę Przybysz, Pawła Zalewskiego, Piotra Zalewskiego, Kasię Piszek oraz Jurka Markuszewskiego, postanowiła zarejestrować ten materiał.
Rita Pax w hołdzie zespołowi Breakout
W efekcie już niedługo, bo dokładnie w maju tego roku, światło dzienne ujrzy album Piękno. Tribute to Breakout, którą zapowiadał singiel Gdybyś kochał, hej. Dziś artyści podzielili się kolejną odsłoną tego wydawnictwa w postaci własnej interpretacji przeboju autorstwa Tadeusza Nalepy, z tekstem Franciszka Walickiego – Poszłabym za Tobą z debiutanckiej płyty zespołu Breakout – Na drugim brzegu tęczy z 1969 roku.
Rita Pax – Poszłabym za tobą, posłuchaj!
#MojeRytmy: Rita Pax – wywiad
Z okazji tej premiery artyści wzięli udział w naszym cyklu #MojeRytmy, w ramach którego opowiedzieli o swoich mniej i bardziej ulubionych albumach, piosenkach, filmach czy koncertach.
Utwór, od którego wszystko się zaczęło
Paulina: Dla mnie, w sensie świadomego wykonania utworu – Sen Edyty Bartosiewicz na konkursie piosenki.
Piotr: J. S. Bach – Inwencja dwugłosowa C-dur. Ten utwór otworzył mi umysł na równoległe prowadzenie dwóch głosów, z których każdy jest równie istotny.
Kasia: Wszystko zaczęło się od płyty Michaela Jacksona – Off The Wall. Oszalałam na punkcie piosenki Don’t Stop Till You Get Enough i od tego momentu wiedziałam, że chcę poznać tajniki aranżacji i produkcji.
Jurek: Mercy Mercy Mercy z płyty Buddy Rich Big Band – Live at Caesars Palace. Utwór zaczyna się od potężnego soundu bębnów, który od razu zwrócił moją uwagę jako 8-latka. Buddy Rich dysponował niesamowitą techniką, ale wykorzystywał ją w bardzo finezyjny sposób jako motor napędowy swojego big bandu. Z tego wykonania bije ogromna moc i radość z muzykowania, a także swoboda wykonawcza.
Paweł: Marin Marais La Reveuse, utwór, dzięki któremu zacząłem odkrywać zakamarki francuskiego baroku i poznawać instrument viola da gamba, na którym gram do dziś. Okazało się, że podejście ówczesnych kompozytorów do melodyjności i harmonii jest mi z natury bardzo bliskie. Czerpię z tych wzorców sprzed 300 lat, nawet tworząc współczesną muzykę rozrywkową.
Album, który zmienił moje życie
Paulina: Jeden? Co za hardcore! No dobra, Voodoo – D’Angelo.
Piotr: The Beatles – Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band. Ta płyta to zbiór fantastycznych piosenek, których melodie obronią się nawet w najprostszej aranżacji. Jednak produkcyjny rozmach jest tu niewiarygodny: śmiałe połączenia z orkiestrą, odważne zabiegi, świetne analogowe efekty. Nie bez powodu ta płyta jest uznawana za jedną z najlepszych w historii muzyki.
Kasia: Blue Lines – Massive Attack. Nadal dzielę swoje „muzyczne życie” na przed i po Blue Lines.
Jurek: Bob Marley and The Wailers – Exodus. W stosunku do muzyki rozrywkowej, którą znałem wcześniej, na tej płycie wszystko zdaje się być odwrócone. Bębny grają na 3 zamiast na 2 i 4, instrumenty harmoniczne grają rzadki i ostry rytm, a do tego głęboki, melodyczny bas. Ale to tylko podkład dla przekazu i historii Boba. Minimalne środki, maksymalny przekaz i urzekająca przestrzeń.
Paweł: Emerson, Lake and Palmer – Tarkus również przez nawiązania w muzyce rozrywkowej do muzyki klasycznej, z której ELP czerpali całymi garściami. Zróżnicowane podziały rytmiczne, nieograniczone niczym podejście do harmonii, barokowy przepych ornamentacyjny i skomplikowane, złożone formy. Dodatkowo wirtuozeria instrumentalna, już raczej rzadko spotykana w dzisiejszych czasach.
Płyta, której kiedyś nie lubiłam/em, ale doceniłam/em ją po latach
Paulina: Jeff Buckley – Grace
Piotr: Chyba takiej nie mam, jak coś mi się nie podoba, to raczej do tego nie wracam.
Kasia: Myślę, że miałabym problem z wybraniem jednej płyty, natomiast wróciłam ostatnio do twórczości Lou Reeda, który jeszcze kilkanaście lat temu wydawał mi się… „dziwny”.
Jurek: Metallica – Black Album. Z perspektywy czasu na pewno był to album przełomowy, choć nie uważam, że brzmi dobrze. Doceniam prostotę i klimat, jaki z niego płynie.
Paweł: Lady Pank – Lady Pank. Lata 80. pamiętam ledwo ledwo, ale muzycznie od dziecka kojarzyły mi się z szarością, biedą, dziwnymi synthami i paskudnie zniekształconym brzmieniem gitar. Jednak kiedy przypadkowo kupiłem w pewnym owadzim dyskoncie pierwszą płytę Lady Pank, okazało się, że każdy numer na niej to singiel, który znam chcąc nie chcąc na pamięć. Oczywiście jako gitarzysta jestem zwłaszcza fanem riffów Jana Borysewicza. :)
Utwór, którego nie chcę już więcej słyszeć
Paulina: Oliwka Brazil – Kokieterka
Piotr: Mam kilka, ale zostałem poproszony, żeby o nich nie wspominać. :)
Kasia: All I want for Christmas…
Jurek: Last Christmas
Paweł: Bon Jovi – It’s my life. Odkąd pierwszy raz usłyszałem ten numer miałem do niego nieuzasadnioną awersję, ciężko mi podać konkretny powód. Generalnie nie jestem fanem twórczości tego zespołu.
Album, którego słucham najczęściej
Paulina: Ostatnio Wierszokleta – Januszek.
Piotr: The M Machine – Metropolis Pt. 2. Mało znany zespół, doskonała i świetnie brzmiąca płyta. Dla mnie wzór brzmienia muzyki elektronicznej.
Kasia: Radiohead – In Rainbows
Jurek: Air – 10000 Hz Legend
Paweł: Blur – 13. To album, do którego wracam najczęściej, bo podoba mi się połączenie zwykłych, gitarowych piosenek/riffów z niesamowitą jak na 1999 rok aranżacją i produkcją (brawo William Orbit, brawo Blur). Płyta moim zdaniem przełomowa w historii muzyki rozrywkowej (wyszła rok przed KID A). Z zespołu stricte brit-popowego zrobiła zespół wizjonerski.
Moje muzyczne guilty pleasures
Paulina: Rihanna i album Anti.
Piotr: Nigdy nie rozumiałem tego sformułowania. Jak coś mi się podoba, to tego słucham i nie wstydzę się tego, więc nie jestem „guilty”.
Kasia: Black Beatles – Rae Sremmurd i Gucci Mane
Jurek: Rustie – album Glass Swords
Paweł: Scooter, bo zawsze wywołuję u mnie uśmiech i chęć zabawy. Polecam koncerty!
Najlepszy koncert, na którym byłam/em
Paulina: D’Angelo w Londynie
Piotr: Muse na Orange Warsaw Festival. Muse jest tak dobry na koncertach, że nawet znajomi, którzy nie lubią tego zespołu przyznali, że koncertowo wypadają rewelacyjnie. Wszystko się zgadza – świetne brzmienie, wirtuozeria muzyków, imponująca oprawa wizualna i energia.
Kasia: Anohni na festiwalu Colours of Ostrava.
Jurek: Nie pamiętam całego składu, ale było to w 2009 roku w malutkim klubie 55bar w Nowym Jorku, na klawiszach grał David Kikoski, stałem metr od niego i to, co zbudował tego wieczora, jest nie do opisania słowami.
Paweł: Muse na Open’er Festival 2007. Byłem wtedy ich wielkim fanem, świetnie brzmieli, grali i śpiewali, świetne show wizualne jak na tamte czasy. No i pozytywny tłum fanów też zrobił na mnie wrażenie, przedtem nie przepadałem za przebywaniem w publiczności na tak dużych festiwalach.
Film, który każę obejrzeć moim dzieciom
Paulina: Już im kazałam obejrzeć kilka. :) Stare Jumanji z Robinem Wiliamsem! Mały Buddha, Żona Pastora, Matylda.
Piotr: Jak będę miał dzieci, to się zastanowię. :)
Kasia: Blade Runner, bo to najbardziej kompletny, poruszający i wyczerpujący obraz tego, czym jest humanizm.
Jurek: Dwunastu gniewnych ludzi, bo pokazuje, że prawda może być inna, niż nam się wydaje.
Paweł: Wszystkie poranki świata, bo pięknie pokazuje życie nadwornego muzyka i kompozytora na dworze francuskim przełomu XVII i XVIII wieku. Ścieżka dźwiękowa jest dla mnie kultowa, a sam film przywrócił do łask mój ulubiony instrument, czyli wcześniej wspomnianą violę da gamba.
Film, w którym chciałabym/chciałbym wystąpić jako postać
Paulina: Bodyguard.
Piotr: W takim razie też Bodyguard, mógłbym wtedy ochronić Paulinę przed kulą!
Kasia: Trudny wybór, nie mogę się zdecydować czy Motoko Kusanagi w filmie Ghost in the Shell czy agentka Starling w Milczeniu Owiec.
Jurek: Leon Zawodowiec.
Paweł: James Bond ewentualnie 007 Zgłoś się, chyba nie muszę uzasadniać… Mógłbym być zarówno postacią tytułową jak i którymś złym charakterem.
Popkulturowe zjawisko, które lubię trochę za bardzo
Paulina: Współprace artystów, featuringi, niekończące się możliwości mieszania się osobowości w muzyce.
Piotr: Staram się unikać pojawiających się nowych zjawisk, więc chyba z żadnym nie przesadzam.
Kasia: Uwielbiam stand-upy. Oglądam je na pewno za często i za długo. :) Uwielbiam Ilizę Shlesinger i Taylor Tomlinson.
Jurek: Make Life Harder.
Paweł: X-box! Jest coś niesamowitego w tym, jak za mojego życia świat gier poszedł do przodu. Jestem fanem zwłaszcza serii Flight Simulator, która w nowej odsłonie wywołuje u mnie opad szczęki. Prędzej czy później będę pilotem. :)
Zespół Rita Pax na czele z Pauliną Przybysz przypomina nam czasy świetności grupy Breakout singlem Poszłabym za Tobą i odpowiada na pytania z serii #MojeRytmy. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia […]
Obserwuj nas na instagramie: