Facebook/Miętha

Miętha w jazzującym utworze „Statek” – nuda, jak w polskim kinie


16 kwietnia 2021

Obserwuj nas na instagramie:

Miętha szykuje się do wydania swojego drugiego długogrającego albumu 36,6. Żeby utrzymać wokół siebie gorącą temperaturę, duet właśnie puścił w eter singiel bujający singiel Statek.

Miętha od niechcenia

Hip-hopowy duet nie próżnuje i konsekwentnie pruje do przodu, promując nadchodzącą wielkimi krokami płytę 36,6. Po udanym debiucie i równie przyjemnej epce Szum, Skip i AWGS wypłynęli na szerokie wody. Singlowe zapowiedzi nowego albumu zwiastują kolejne satysfakcjonujące wydawnictwo. Bujające, klimatyczne, utrzymane w stylistyce znowu kluczącej między twardym rapem, a alternatywnymi mruczankami. Bardzo przemyślane są zresztą te przeskoki w ich wewnętrznej estetyce. W swoim repertuarze mają przecież utwory, do których trzęsie się głową, a zaraz obok nich takie, do jakich ledwo co leniwie poruszy się stopa. W zestawieniu wygląda to naprawdę obiecująco, to znaczy: chłopakom z Mięthy nie straszne są zmiany. Te zachodzą w ich muzyce płynnie, naturalnie. Przez co ja sama nie mogę pozbyć się wrażenia, że to, co ulatuje spod ich rąk, tworzone jest mimochodem, jakby – przy okazji.

To komplement, bo przecież wcale nie łatwo jest znaleźć artystyczne ujście celowo, a co dopiero w takim przypadkowym nawiasie. Miętha, im, im się udaje, a to, że są łatwi: łatwi do przyswojenia, łatwi do polubienia, łatwi do zapamiętania – to nic innego, jak gigantyczny plus dla całego spektrum ich muzycznego anturażu.

Miętha Statek
Facebook/Miętha

Miętha tym razem statecznie

Pisząc ten numer miałem przed oczami wielką, parodniową imprezę na statku. Tak samo, jak podróż, tak i ten numer rozwija się stopniowo. Na początku czujemy, że trochę męczy nas ten rejs i te wszystkie substancje. Z czasem, całkiem fajnie jest się zagubić i nie myśleć o niczym, po prostu popłynąć. A pod koniec wjeżdża już depresja, frustracja i złość. Relacje z ludźmi są podtrzymywane dopóki nie postawimy stopy na lądzie i dopóki trwa impreza. Dopóki to małe, pływające państewko zacumuje w najbliższym porcie. Oczywiście nie potrzeba statku, żeby popłynąć za ostro i znaleźć się w takiej sytuacji

– opowiada Skip, autor tekstu, 1/2 duetu Miętha
Miętha - singiel Statek
Statek, okładka singla

Nowe wydawnictwo duetu, czyli singiel Statek stoi w totalnej opozycji do rozbuchanego Kumitsu. Tutaj jest dużo wolniej, monotonia jedzie po bandzie, co jest zasługą cyklicznego refrenu, spłyconego do ledwie jednego, powtarzalnego zdania oraz sennego bitu. Nuda, nuda, nuda – prawie, jak w polskim filmie, nic się nie dzieje. Przynajmniej pozornie, bo ten jednostajny rytm, jak i równomiernie rozłożona nawijka, jednak działają. Przełączają pstryczek w głowie i włączają myśli. To idealny utwór do wieczornego chillu, takiego refleksyjnego, może podbitego towarzyskim paleniem. Miętha doskonale sprawdza się tu w roli przewodnika pomiędzy meandrami kłopoczących zagwozdek, robi tak, że paruje z nas emocje. To rosnące, to opadające, mimo pierwszoplanowego znużenia. Jest gęsto, jest dobrze.

Miętha – Statek

Miętha szykuje się do wydania swojego drugiego długogrającego albumu 36,6. Żeby utrzymać wokół siebie gorącą temperaturę, duet właśnie puścił w eter singiel bujający singiel Statek. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →