Koronawirus a koncerty – jaki wpływ będzie miało wykrycie wirusa na życie kulturalne w Polsce?

Koronawirus – epidemia XXI wieku. Czym jest SARS-CoV-2?

Koronawirus to ostatnio najpopularniejszy temat, który jednym jeży włosy na ciele, u innych wywołuje panikę, a jeszcze inni reagują na niego salwami śmiechu. Tylu, ilu jest ludzi na świecie, tyle reakcji. Jedno jest jednak pewne – zagrożenie istnieje i rozprzestrzenia się w zawrotnym tempie.

SARS-CoV-2 to nowy rodzaj wirusa, który zrodził się w chińskim mieście Wuhan. Rozprzestrzenia się bardzo szybko i obejmuje coraz więcej regionów na całym świecie. Sytuacja jest o tyle poważna, że wirus pojawił się z zaskoczenia, a medycyna nie jest przygotowana na leczenie tego rodzaju zakażenia.

Na świecie potwierdzono już blisko 100 tysięcy przypadków zakażeń, z czego około 3,5% to ofiary śmiertelne. Sytuacja jest coraz poważniejsza, bo choć liczba zakażonych statystycznie maleje, wirus wciąż opanowuje nowe kraje.

Koronawirusa łatwo zbagatelizować, bo jego początkowe objawy mogą przypominać grypę, a jak wiadomo – jesteśmy w sezonie wiosennej, wzmożonej liczby zachorowań. COVID-19 wywoływana koronawirusem to choroba układu oddechowego przenoszona drogą kropelkową. Można ją w uproszczeniu nazwać wyjątkową, ciężką odmianą zapalenia płuc, która może się skończyć uduszeniem.

Koronawirus a życie kulturalne

W związku z podwyższonym ryzykiem rozprzestrzeniania się zakażenia, pod znakiem zapytania stoi spora część imprez masowych. Duże skupiska ludzi sprzyjają rozrastaniu się epidemii, a w 2020 roku takich imprez czeka nas niemało. Igrzyska Olimpijskie w Tokio, UEFA EURO 2020, Eurowizja to jedne z największych. Czy się odbędą? To zależy od wielu czynników.

Przede wszystkim od tego, w jaki sposób wirus będzie się dalej rozprzestrzeniał. Jeśli chodzi o wydarzenia i festiwale, które odbywają się latem, gdzie temperatura jest znacznie wyższa niż obecnie, raczej nie ma się czego obawiać, bo takie warunki nie sprzyjają rozwojowi wirusa SARS-CoV-2. Być może do tego czasu kryzys zostanie już zażegnany. Znacznie bardziej zagrożone są imprezy kulturalne, które mają się odbyć w najbliższym czasie.

Rządy coraz większej ilości państw wprowadzają zakaz odbywania się imprez masowych. Tak stało się chociażby w Szwajcarii, w wyniku czego odwołano m.in. koncerty Halsey i Avril Lavigne. W trosce o zdrowie swoje i fanów, koncerty odwołują również sami artyści – Green Day, BTS, Khalid, czy Stormzy. Czy to samo czeka nas w Polsce?

Koronawirus w Polsce – będą odwołane koncerty?

Ministerstwo Zdrowia właśnie potwierdziło pierwszy przypadek zarażenia koronawirusem w Polsce. W związku z tym fani muzyki zadrżeli w obawie o to, czy koncerty ich idoli się odbędą. Przyjrzeliśmy się temu i sprawdziliśmy, czy faktycznie jest się czego obawiać.

Przede wszystkim, polski rząd, jak na razie, nie podjął decyzji o wprowadzeniu zakazu organizowania imprez masowych, ale trzeba mieć na uwadze, że taki wyrok wisi w powietrzu. Na ten moment to, czy dana impreza się odbędzie czy nie, leży w kwestii samych organizatorów wydarzeń.

Fryderyk Festiwal 2020 pod znakiem zapytania

Na pierwszy ogień idzie zbliżająca się gala wręczenia Fryderyków – najważniejszych nagród muzycznych w Polsce. Uroczystość od poprzedniej edycji łączy się z festiwalem muzycznym i jest otwarta dla publiczności. 13 i 14 marca w katowickim MCK zgromadzi się więc ogromna ilość fanów z całego kraju. Ryzyko rozprzestrzenienia wirusa jest w takim miejscu spore, jednak, jak na razie, organizatorzy nie dają powodów do obaw.

Pojedyncze wydarzenia to jednak najmniejszy problem. Fryderyki tak czy siak zostaną przyznane. Kwestia tylko w jakiej formie. Być może podobnie jak IEM w Katowicach – bez udziału publiczności, a być może wszystko odbędzie się bez zmian. Najbardziej “efekt koronawirusa” mogą odczuć sami artyści.

“Efekt koronawirusa” a branża muzyczna

Już teraz bileterie odnotowują spory spadek sprzedaży biletów na koncerty i inne imprezy kulturalne o charakterze masowym, a to przecież dopiero początek. Jednak już teraz fani wolą nie ryzykować swojego zdrowia i rezygnują z udziału w koncertach. Czym to może skutkować?

Odwołanymi koncertami, a nawet całymi trasami, jeśli przestaną się one całkowicie sprzedawać. Taki zastój, zwłaszcza w okresie promocyjnym to najgorsze, co może spotkać artystę. Jeszcze większe problemy mogą spotkać branżę – managerów, bookerów, organizatorów, właścicieli klubów, promotorów i agencje koncertowe, które utrzymują się przecież właśnie z organizacji takich imprez.

Czy mamy się czego bać w związku z koronawirusem w Polsce? Tak, paniki. To najgorsze, co może nas spotkać. Uważajmy na siebie, dbajmy o swoje zdrowie, ale nie siejmy paniki tam, gdzie jeszcze jej nie ma. Mamy nadzieję, że wszystkie Wasze zaplanowane koncerty odbędą się zgodnie z planem i będziecie się na nich wyśmienicie bawić, a problem związany z koronawirusem przejdzie do historii równie szybko, jak się pojawił.