„John Wick” i nie tylko. Dlaczego wszyscy kochają Keanu Reevesa?
Obserwuj nas na instagramie:
Z okazji polskiej premiery Johna Wicka 4 postanowiliśmy przyjrzeć się jednemu z najpopularniejszych gwiazdorów współczesnego kina. Co takiego ma w sobie Keanu Reeves, co sprawia, że od lat dzierży status popkulturowej legendy?
Specjalista od kina akcji i sensacji
Nie jest i nigdy nie był aktorem ubiegającym się o najważniejsze nagrody świata kina. Gra od czterdziestu lat i mimo że wystąpił w praktycznie każdym gatunku – od kina grozy po wystawne dramaty kostiumowe, od głupawych komedii po efektowne widowiska science fiction, najlepiej czuje się w różnych odmianach kina akcji i sensacji. W przyszłym roku Reeves skończy sześćdziesiąt lat, ale nie przeszkadza mu to w występowaniu w zabójczo efektownych scenach kaskaderskich. A to tylko mała część tego, za co kochają go widzowie z całego świata.
Nie jest diwą
Na pierwszy rzut oka może wydawać się kuriozalne, że Reevesa ceni się za to, że jeździ metrem, przechadza się swobodnie po ulicach i jest zawsze gotów zapozować do zdjęć z fanami. Jednakże prawda jest taka, że poza oficjalnymi wydarzeniami i premierami, większość dorównujących mu popularnością gwiazd raczej izoluje się od świata. Reeves nie tylko nie korzysta z ochrony, ale też nie widzi potrzeby, żeby wykorzystywać swój status celebryty. W sieci krąży mnóstwo anegdot, my przywołamy dwie. Gdy aktor wybrał się na imprezę z okazji zakończenia zdjęć do Objawienia, trafił na kolejkę próbujących dostać się do lokalu. Lało jak z cebra, ale zamiast się przepychać, Reeves czekał bite dwadzieścia minut, żeby wejść. Innego razu, pewna kobieta, wyjeżdżając z miejsca parkingowego, uderzyła w jego motocykl. Reeves nie tylko nie zrobił afery, ale przede wszystkim upewnił się, że kobieta nie ucierpiała. Niby nic, ale jednak dużo.
Ceni innych filmowców i aktorów
Reeves jest znany z tego, że zrobi wszystko, żeby inni czuli się dobrze u jego boku. Czasami objawia się to po prostu szczodrością, jak przy realizacji Speed: Niebezpiecznej prędkości. Gdy dowiedział się, że Sandra Bullock nie jadła trufli i nie piła szampana, kupił jej i to, i to. Nie po to, by popisać się bogactwem, bo nigdy nie przywiązywał się do pieniędzy, ale by sprawić jej przyjemność. Zgodził się na dwa miliony dolarów mniej gaży, by producenci Adwokata diabła zatrudnili Ala Pacino, a przy Sezonie rezerwowych przystał na obcięcie honorarium o 80%, by zatrudniono Gene’a Hackmana. Szalenie docenia pracę kaskaderów, więc po realizacji Matrixa kupił im tuzin Harleyów-Davidsonów, by podziękować za ciężką pracę. Dzięki temu, że film Wachowskich był wielkim kinowym przebojem, Reeves zarobił ponad sto milionów dolarów, jednak większość tej sumy przeznaczył na kostiumy i efekty specjalne do kolejnych części.
Uwielbia swoich fanów
Ceni ich za to, że im się chce, że się starają, że podchodzą do niego i jego filmów z tak wielką pasją. Czasem Reeves reaguje po prostu entuzjastycznie na fanowskie inicjatywy: jadąc na plan Bill i Ted ratują wszechświat, wybiegł z samochodu, żeby podpisać odnoszący się do niego transparent leżący na ziemi. Innymi razy aktor sam wychodzi z inicjatywą. Podpisywał kiedyś w kinie autografy i zauważył, że sprzedający bilety nastolatek wyraźnie chciałby jego podpis, ale nie miał nic, na czym aktor mógłby go złożyć. Reeves kupił gałkę lodów i złożył autograf na paragonie, który przekazał zaskoczonemu fanowi. Jedną z nowszych anegdot jest ta z 2022 r., gdy pojawił się na ślubie Jamesa i Nikki Roadnightów. Aktor przebywał akurat w tym samym ośrodku, a gdy pan młody zaprosił go w przypływie odwagi na swój ślub, Reeves postanowił dać im taki fajny prezent. Bo czemu nie?
Szanuje wszystkich
Gdy w 2019 roku na fali ruchu #MeToo pojawiały się oskarżenia najbardziej znanych nazwisk branży filmowej, fani Reevesa stworzyli montaż zdjęć, na którym widać, że w trakcie robienia zdjęć aktor nigdy nie obejmuje kobiet w pasie, lecz trzyma ręce w lekkim oddaleniu. To znów w zasadzie tylko detal, bo przecież gdyby nawet dotykał lekko fanek na fanowskich zdjęciach, nikt by go nie oskarżał o molestowanie. Ale to też dowód, że Reeves nie chce naruszać niczyjej przestrzeni prywatnej. Szanuje po prostu ludzi, niezależnie od wieku. W sieci krąży mnóstwo filmików z jego udziałem, a jednym z najpopularniejszych jest nagrany komórką w metrze materiał, na którym widać, jak hollywoodzki gwiazdor ustępuje miejsca kobiecie z ciężkimi zakupami. Niby banał, jednakże ci, którzy znają z autopsji jazdę komunikacją miejską, doskonale wiedzą, że takie zachowanie nie zawsze jest oczywiste.
Internet go kocha
Reeves już kilka razy osiągał szczyty popularności i z nich spadał, chociażby przy okazji Speed, oraz trylogii Matrix, jednak dopiero nieustająca ekspansja internetu i wirtualnych fandomów w końcu unieśmiertelniła go w panteonie kulturze masowej. Z jednej strony za sprawą memów ze „smutnym” i „szczęśliwym” Keanu, które swego czasu krążyły po sieci. Zdjęcia Reevesa siedzącego refleksyjnie na ławce z kanapką lub pędzącego ulicami z kamerą i szelmowskim uśmiechem były wklejane w każdy możliwy kontekst, pozwalając fanom wykazać się ogromną dozą kreatywności. Z drugiej strony internet kocha dzielić się różnymi informacjami na temat aktora. Jak tą, że Reeves wydaje ogromne pieniądze na działalność charytatywną i ma własną fundację wspomagającą szpitale dziecięce oraz badania nad rakiem. On sam robi wszystko, by jego imię nie odwracało uwagi od tej działalności, za co internet kocha go jeszcze bardziej.
Keanu Reeves addresses the ‘Sad Keanu’ meme: “I was thinking. I had some stuff going on. I was hungry.”
— Film Updates (@FilmUpdates) December 17, 2021
(https://t.co/WXNU1Dy0VH) pic.twitter.com/mca6JjmPOV
Świetnie dobiera role
Jak każdy aktor, Reeves ma na koncie kilka wpadek i ról, na których ani krytycy, ani widzowie nie zostawili suchej nitki, jak wyjątkowo drewniany Jonathan Harker z Drakuli F.F. Coppoli. Zdecydowanie więcej jednak w jego filmografii pamiętnych projektów i postaci. Zostawmy już Speed: Niebezpieczną prędkość i trylogię Matrix, bo przecież Reeves zagrał także w kultowym Na fali, świetnych Królach ulicy, wspominanym Adwokacie diabła, trzech komediach o Billu i Tedzie czy czterech opowieściach o Johnie Wicku. Zdobył także serca widzów, użyczając głosu zabawce-kaskaderowi w Toy Story 4. Ekipa Pixara uwielbia opowiadać anegdotę o jego wizycie w ich firmie. Reeves najpierw wypytywał o charakter postaci, a potem, w trakcie lunchu, wszedł na stół i zaczął wymachiwać rękami, grając entuzjastycznie kaskadera. Reeves angażuje się w każdą swoją rolę, nawet gdy gra przejaskrawioną wersję samego siebie (Chyba na pewno ty).
Zna kung-fu
Nie od dziś wiadomo, że w kategorii gwiazd próbujących osobiście wykonywać jak najwięcej scen kaskaderskich, Cruise’owi może równać się wyłącznie Reeves. Aktor ma takie podejście od dawna, miał je na planie Speed, a po pierwszym Matriksie całkowicie wsiąknął w ten świat. Reevesgłęboko wierzy, że w ten sposób utrzymuje mocniejszą więź z widzami, a przy okazji kaskaderka sprawia mu ogromną frajdę. Mimo że, jak w filmach o Johnie Wicku, wiąże się to z kilkomiesięcznymi okresami przygotowawczymi, gdy trenuje pięć dni w tygodniu, po osiem godzin dziennie. Do Matriksa Reaktywacji nauczył się ponad dwustu ciosów oraz uników, a na planie Zmartwychwstań skakał na linie z kilkudziesięciopiętrowego budynku. Może i dobiega sześćdziesiątki, ale nic nie wskazuje na to, by Reeves miał zamiar odpuścić sceny kaskaderskie. Zwłaszcza w piątej części Johna Wicka. Taki Keanu po prostu jest. I za to go właśnie kochamy.
Z okazji polskiej premiery Johna Wicka 4 postanowiliśmy przyjrzeć się jednemu z najpopularniejszych gwiazdorów współczesnego kina. Co takiego ma w sobie Keanu Reeves, co sprawia, że od lat dzierży status popkulturowej legendy? Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. […]
Obserwuj nas na instagramie: