fot. Ola Bodnaruś

Jann – mała gwiazda wielkiego formatu. “Promise” już w eterze


11 marca 2022

Obserwuj nas na instagramie:

Jann rośnie z utworu na utwór, wchodząc na polską scenę z propozycją muzyki ogromnie czułej, miękkiej i po prostu bliskiej. Promise to muzyczne safe space, jednak zburzone gorzkimi słowami.

Jann – kompletny w atuty

Pięć singli, które łączy jeden czarujący głos oraz wizja. Artysta pozwala sobie na muzyczne eksperymenty i choć ten głos to wypisz wymaluj materiał do romantycznych ballad (lub tych o złamanych sercach), nie sposób oskarżyć go o jednostajność czy monotematyczność. Debiut w FONOBO Label nie był w tym przypadku rozwinięciem skrzydeł, tylko skokiem z klifu – na który Jann był całkowicie przygotowany. Latał, zanim zaczął chodzić.

Trzy utwory zaklasyfikowały go jako jednego z pięciu Newcomerów Roku 2021. Wówczas napisałam, że jego piosenki są jak zaklęcia i podtrzymuję swoje słowa. To uroki, od których nie sposób się uwolnić. Po ich usłyszeniu nachodzi ochota, by je zasadzić, podtrzymać przy życiu, by rezonowały jak najdłużej.

Bez dwóch zdań najlepszy strzał, jaki oddał projekt FONOBO Pitcher. Jann w zeszłym roku zadebiutował singlem Do You Wanna Come Over?, który okazał się subtelną sugestią jego płynnego wejścia w branżę. Bez trzaskania drzwiami, lecz od razu z wysokiego „C”. Jego muzyka jest ciepła i intymna, lecz zarazem bije przedziwną, wyrachowaną sterylnością. To nie jest sztywność – to poczucie szokującej czystości, bardzo satysfakcjonujące, podobne temu, jakie towarzyszy odpakowaniu świeżo wytłoczonego winyla. Jann niby James Blake przeplata swoje balladowe opowieści rozedrganą elektroniką, lecz z wyraźnie już wybitym autorskim sznytem, chórem i pogłosem rezonującym w tle. Trzy single – trzy zaklęcia. Mam wielkie nadzieje związane z długogrającym albumem Janna i co więcej, jestem go niezmiernie ciekawa.

Przeczytaj: Jann: czarujący kontratenor w FONOBO Pitcher – wywiad

Jann promise fonobo label
fot. Ola Bodnaruś

Codzienność jest miłością

Mówiłam o eklektyzmie artysty – to trochę James Blake, trochę Tom Odell. W żadnym wypadku nie jest skórą zdjętą z jednego czy drugiego, to raczej są też jego stylistyczne rejony niż właściwe inspiracje. Odbija się bardzo gładko od etykietowania, tworząc we własnej, sennej przestrzeni. Tak wygląda i tak brzmi muzyczny oniryzm.

Promises do niego powraca, po nieco bardziej hulaszczym zwrocie w singlu Smile. Powraca pełną gębą, która jest przy tym lirycznie napakowana najzwyklejszą codziennością. Może po polsku nie brzmiałoby to tak dobrze, ale wsparcie tak powszednich rekwizytów, jakimi Jann nakreślił swą narrację, mnie rusza bardziej niż okrągłe słowa i najstaranniej dobrane metafory.

To prawdopodobnie najtrudniejsza piosenka, jaką kiedykolwiek napisałem. Narodził się z szoku i czystej empatii. Nacisnąłem record, słowa po prostu wyleciały mi z ust, a łzy spłynęły mi po policzkach. Wyprodukowałem tę piosenkę z duetem SARAPATA, który wzmocnił wszystkie emocje, które chciałem przekazać. Niemal natychmiast potem wyobraziłem sobie teledysk, który w przepiękny sposób powołał do życia wspaniały Adam Romanowski. Ta piosenka wraz z teledyskiem jest dla mnie, jako artysty, kamieniem milowym. Jednocześnie to tylko przebłysk tego, co ma nadejść.

Nie mogę się doczekać, aż tego doświadczycie

– napisał artysta na swoich social mediach.

Promise zapowiada EP-kę Power, która ukaże się 25 marca. Album w przedsprzedaży można zamówić na stronie sklep.fonobo.pl.

Jann – Promise (Official Video)

Jann rośnie z utworu na utwór, wchodząc na polską scenę z propozycją muzyki ogromnie czułej, miękkiej i po prostu bliskiej. Promise to muzyczne safe space, jednak zburzone gorzkimi słowami. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →