„James Bond kobietą lub Amerykaninem? To nie byłby Bond”, twierdzi syn Rogera Moore’a

Brytyjska postać

Nie czas umierać było ostatnią częścią serii przygód o Jamesie Bondzie z udziałem Daniela Craiga. Od tego czasu nie ustają plotki i spekulacje dotyczące tego kto może i kto powinien zostać nowym agentem 007. Swoje trzy grosze do dyskusji dorzucił Geoffrey Moore, syn Rogera, który wcielał się w postać Jamesa Bonda. W wywiadzie dla The Express stwierdził on, że aktor, który otrzyma angaż, musi być Brytyjczykiem:

Nie zrozumcie mnie źle, wśród amerykańskich aktorów jest wiele utalentowanych osób, ale Bond musi być Brytyjczykiem. Rozważanie Bonda jako Amerykanina jest niedorzeczne. Nawet jeśli ma nieskazitelny akcent, 007 musi być Brytyjczykiem. To brytyjska seria. Bond to butterscotch (brytyjskie cukierki – przyp. red.), czerwone budki telefoniczne i Jego Królewska Mość.

Geoffreyowi nie podoba się także pomysł uczynienia kobiety agentem 007:

To już nie byłby James Bond. Postać kobieca, oczywiście. Ale jako agentka 006, 008, 009…

Jeśli chodzi o „konieczność” obsadzenia Brytyjczyka w roli Jamesa Bonda, potomek Rogera Moore’a prawdopodobnie zapomniał, że sytuacja, w której ktoś spoza Wielkiej Brytanii został agentem 007, miała już miejsce. Australijczyk George Lazenby wcielił się w tę rolę w filmie W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości.

Poszukiwania Jamesa Bonda

Po zakończeniu historii Bonda w wykonaniu Daniela Craiga rozgorzały dyskusje między internautami. Portal CBR.com, który zebrał liczne doniesienia z czeluści internetu, twierdzi, że największymi pretendentami do objęcia roli są Henry Cavill, Regé-Jean Page, Idris Elba, Tom Hardy, a także James Norton. Jeśli plotki te znalazłyby odzwierciedlenie w rzeczywistości, na pewno zadowoliłyby Geoffreya Moore’a. Każdy z wymienionych aktorów jest bowiem Brytyjczykiem.

Trailer filmu Nie czas umierać