Glass Animals i ich senna rzeczywistość – wywiad z perkusistą zespołu, Joe Seawardem

Obserwuj nas na instagramie:

Perkusista Glass Animials, Joe Seaward, opowiada o tym, jak senna rzeczywistość przeplata się z dramatycznymi wydarzeniami na ich najnowszym albumie Dreamland.

Dreamland – najnowszy album Glass Animals i jego dramatyczny background

Kilka miesięcy temu światło dzienne ujrzał album Dreamland – wyczekiwany trzeci krążek w dorobku brytyjskiego indie rockowego składu Glass Animals, który dotychczas kojarzony był głównie z charakterystycznym dla siebie nieco tropikalnym brzmieniem w stylu jungle z nutą orientalnej psychodelii.

Dreamland okazał się być odmienną odsłoną znanego dotąd brzmienia Glass Animals. Nic jednak dziwnego, bowiem od czasu wydania ich poprzedniego albumu How To Be A Human Being w szeregach grupy wydarzyły się rzeczy, które zmieniają nie tylko brzmienie, ale przede wszystkim ludzi.

Glass Animals Dreamland wywiad Joe Seaward
Glass Animals

Na granicy życia i śmierci

Pamiętam dokładnie Open’er Festival w 2018 roku. Glass Animals byli częścią tamtego line-upu. Niesamowicie ekscytowała mnie wizja tego koncertu, bowiem miałam zobaczyć Brytyjczyków na żywo po raz pierwszy. Gdzieś w trasie między Main Stage a Tent Stage dostałam powiadomienie, że wyczekiwany przeze mnie koncert został właśnie odwołany…

Gdy później dowiedziałam się, dlaczego Glass Animals tak naprawdę nie dotarli do Polski – zamarłam i myślę, że na długi czas zamarli wszyscy fani tego zespołu. Na kilka dni przed występem grupy na Open’erze, perkusista Joe Seaward uległ poważnemu wypadkowi, podczas którego jadący na rowerze muzyk został potrącony przez ciężarówkę.

Złamana noga, pęknięta czaszka i wiele innych obrażeń, w tym uszkodzona część mózgu odpowiedzialna między innymi za mowę – to powypadkowy bilans Joe’ego. Artysta przeszedł dwie poważne operacje w znieczuleniu ogólnym i nie było żadnej pewności, co do tego, czy kiedykolwiek jeszcze będzie w stanie samodzielnie funkcjonować, a tym samym powrócić na scenę.

Glass Animals Dreamland wywiad Joe Seaward
Joe Seaward

Nowe Glass Animals niczym aliaż jawy i snu

Jeśli jednak cuda się zdarzają, to jednym z nich jest przykład Joe’ego Seawarda, który wrócił do pełnej sprawności już po kilku miesiącach od wypadku. To właśnie z nim miałam okazję porozmawiać o najnowszym albumie Glass AnimalsDreamland, przesiąkniętym zdarzeniami, którym artyści musieli stawić czoła w 2018 roku.

Jeśli spodziewacie się jednak pełnego nostalgii albumu, będącego sprawozdaniem z tamtego dramatycznego dla Glass Animals czasu – jesteście w ogromnym błędzie. Choć na Dreamland nie brakuje bardziej melancholijnych momentów jak It’s All So Incredibly Loud, czy Melon and the Coconut – prawdziwą esencją brzmienia tego albumu są energetyczne, współczesne brzmienia, często zahaczające o stylistykę hip-hopową, ale przede wszystkim dostarczające pozytywnych, a nawet tanecznych doznań.

Z kolei pod warstwą muzyczną, frontman i wokalista grupy, Dave Bayley, skrył historie jak nigdy prawdziwe i szczere, często opowiadające o naprawdę trudnych kwestiach, jak bycie ofiarą przemocy domowej (Domestic Bliss), czy trzymającą w napięciu historię, o szkolnej strzelaninie (Space Ghost Coast to Coast). Skąd tak diametralna zmiana w zespole, który dotąd poruszał się głównie w świecie fikcji?


Glass Animals – wywiad z perkusistą Joe Seawardem

Weronika Szymańska: To, że Twój wypadek oraz doświadczenie zetknięcia się ze śmiercią, wpłynęło na twórczość i kreatywność Glass Animals oraz na to, jak wygląda Wasz najnowszy album Dreamland, jest oczywiste. Pytanie, jak bardzo?

Joe Seaward: Prawdopodobnie bardzo. To doświadczenie zmieniło nie tylko moje życie, ale również życia nas wszystkich. W trakcie pracy nad tym albumem Dave był w zupełnie innym stanie umysłu niż przed moim wypadkiem. Myślę, że to, co się stało, zmusiło go do refleksji nad swoim życiem. Kiedy siedzisz w szpitalu, naturalnie spoglądasz wstecz, ponieważ patrzenie w przyszłość jest zbyt niepewne, zwłaszcza gdy chodzi o tak poważny uraz, jakiego ja doznałem. Nikt nie wiedział, czy będę mógł jeszcze kiedyś chodzić, rozmawiać, poruszać się, myśleć lub robić cokolwiek samodzielnie. W takich momentach, kiedy nie masz pojęcia, co się wydarzy, najłatwiej jest myśleć o przeszłości. Podejrzewam, że to właśnie zrobił Dave. Mój wypadek z pewnością miał więc duży wpływ na to, jak wyglądają teksty tych piosenek, ale również na brzmienie tego albumu. To dość ważne, a jednocześnie bardzo interesujące, kiedy muzyka odzwierciedla słowa, dzięki czemu można usłyszeć przestrzeń, w której to brzmienie istnieje. Wszystko zaczyna nabierać sensu i staje się jaśniejsze.

Dreamland – album o nas wszystkich

Dziś w zasadzie każdy mierzy się z podobnymi lękami i niepewnością, które towarzyszyły Tobie i Twojemu zespołowi po wypadku. Gdy wybuchła pandemia, wszyscy tak samo zaczęliśmy bać się o swoje życia i zastanawiać nad tym, jak będzie wyglądała niepewna przyszłość. Tym samym emocje, które udało Wam się zawrzeć na Dreamland stały się dość uniwersalne i wpisały się w aktualne nastroje społeczne.

Joe Seaward: Tak, zdecydowanie. Myślę, że to pewnego rodzaju dziwne zrządzenie losu, że miejsce, w którym znaleźliśmy się jako zespół i grono przyjaciół w 2018 roku, znalazło swoje globalne odzwierciedlenie w 2020 roku. Wszystkie te rzeczy, przez które byliśmy zmuszeni przejść – zastanawianie się nad tym, kim naprawdę jesteśmy, co jest dla nas ważne, jak kruche jest życie i jak przerażające może być patrzenie w przyszłość – dziś każdy na świecie mierzy się z tymi kwestiami, ponieważ każdy ma przyjaciół lub krewnych, którzy są w tej sytuacji bezbronni, a życie wszystkich nas uległo pewnym zmianom. Wierzę, że nasz nowy album tak samo skłoniłby ludzi do refleksji nad tymi rzeczami, nawet gdyby pozbawić go kontekstu pandemii, ale wydaje mi się, że faktycznie dobrze wpisał się w okoliczności. Jest mi strasznie przykro, że cały świat musi się mierzyć z takimi obawami, ale jednocześnie mam nadzieję, że w pewnym sensie ludzie znajdą pocieszenie w tym, że nie są sami, bo teraz nikt nie jest sam. Myślę, że świadomość, że inni też przeszli przez podobne rzeczy, jest naprawdę oczyszczająca i często bardzo pomocna. Wierzę, że to cokolwiek zmienia.

Glass Animals Dreamland wywiad Joe Seaward
Glass Animals

Glass Animals – bardziej doświadczeni, odważni i szczerzy jak nigdy

Wspomniałeś o korelacji między tekstami a muzyką. Tematy Waszych piosenek się zmieniły, co jest oczywiste – na Dreamland są bardziej realistyczne i osobiste, ale zmieniło się również Wasze brzmienie. Glass Animals nie są już tak tropikalni i orientalni jak na albumach ZABA czy How To Be A Human Being. Co się zmieniło w tej kwestii?

Joe Seaward: Myślę, że nasze brzmienie odzwierciedla ludzi, którymi jesteśmy, doświadczenia, które przeżyliśmy i muzykę, którą kochamy. Gdybyśmy wydali trzeci tropikalny album, zapytałabyś mnie pewnie: Dlaczego nie zrobiliście niczego inaczej? Nie uważasz, że już czas pójść dalej, Joe?”. Myślę, że odpowiedź brzmiałaby – Faktycznie, masz rację”.

To naprawdę ważne, aby artyści sami rzucali sobie wyzwania i odzwierciedlali uczucia i emocje, które mają. ZABA opisuje świat, w którym wtedy żyliśmy, a tamto brzmienie odzwierciedlało artystów i ludzi, którymi wówczas byliśmy. Nie ma tam zbyt wielu osobistych tekstów, bo Dave ukrywał wiele historii. Tak mu się po prostu łatwiej pisało. Myślę, że to też jest dobry sposób, ponieważ kiedy historia jest zbyt osobista, słuchaczowi może być trudno się w niej odnaleźć. Mam na myśli to, że jeśli powiem ci, że dana piosenka opowiada o moim wypadku, to sprawia, że ​​nie jesteś w stanie odnaleźć w tym swojej własnej historii, ponieważ skupiasz się na tym, że to był mój wypadek, czy w innych przypadkach – moja miłość, moja podróż w przeszłość, itd. Gdy znaczenia tekstów są ukryte, jest to znacznie ciekawsze do interpretacji, bo jesteś w stanie tworzyć własne relacje z tymi historiami.

Potem Dave zaczął powoli oswajać się z coraz bardziej odważnym opowiadaniem historii z własnej perspektywy, a wraz z teksami, które dotyczyły już mniej fikcyjnych rzeczy, zmieniło się również nasze brzmienie. Gdy trochę dorośliśmy, zebraliśmy więcej doświadczenia, zaczęliśmy podróżować po świecie, a muzyka stała się naszą pracą i czerpaliśmy naprawdę dużo radości z grania na żywo. Brzmienie na How To Be A Human Being stało się o wiele żywsze.

Potem oczywiście był mój wypadek, który również wpłynął na rodzaj muzyki, jaką tworzymy teraz, bo zmienił nas, jako ludzi.

Realistyczne historie okryte senną powłoką marzycielstwa 

Mimo to nazwaliście album Dreamland, co wciąż kieruje nas w stronę fikcji, choć te piosenki są, jak już ustaliliśmy – bardziej osobiste i realistyczne niż kiedykolwiek wcześniej w Waszej karierze. Skąd ta przekora?

Joe Seaward: To faktycznie interesujące. Wydaje mi się, że trzeba by zapytać o to Dave’a, choć część odpowiedzi na to pytanie tkwi z pewnością w tym, co właśnie Ci powiedziałem – w ukrywaniu pewnych rzeczy. To sprawia, że odbieramy je jak sny, które nie są tak oczywiste, ale równocześnie, tak, jak powiedziałaś – te piosenki są mocno ugruntowane w rzeczywistości i zaczerpnięte z doświadczeń, które Dave faktycznie przeżył.

Myślę, że to może być związane z tym, że gdy opowiadasz jakąś historię, upiększasz pewne jej elementy, ponieważ wtedy całość staje się bardziej interesująca i ekscytująca. To bardzo ludzka rzecz i prawdopodobnie niektóre historie opowiadane przez Dave’a są w podobny sposób upiększane. To pewien rodzaj marzycielstwa i takiego sennego stanu, w którym Dave znalazł się po moim wypadku. Wydaje mi się, że czasami mógł się czuć jak w koszmarze. Z drugiej strony okres, kiedy w końcu poczułem się lepiej, zdawał się być niczym nierealny sen. Myślę, że bardzo trudno było nam wszystkim pojąć rzeczywistość świata, w którym się znaleźliśmy i w którym, tak jak powiedzieliśmy, wszyscy żyjemy teraz. Z połączenia tego wszystkiego wyszło właśnie Dreamland, co faktycznie jest pewnym paradoksem, ponieważ ten album jest jednocześnie bardzo realistyczny, ale myślę, że to właśnie sprawia, że ​​jest interesujący i zmusza do pewnych refleksji nad tym, co właściwie jest prawdą, jak realistyczne są te historie albo które bity są prawdziwymi bitami? To wszystko pozwala słuchaczowi wejść w ten świat bardziej, ponieważ każdy z nas śni. Poza tym obecnie wszyscy żyjemy w szalonych czasach, a nadanie im sensu jest naprawdę trudne.

Glass Animals Dreamland wywiad Joe Seaward
Dave Bayley i Joe Seaward

Dreamland jako oś czasu naszego życia

Na Waszych profilach w serwisach streamingowych pojawiło się coś w rodzaju trzech EPek, na które podzieliliście całą tracklistę albumu Dreamland: CHILDHOOD (dzieciństwo), ADOLESCENCE (dorastanie) i ADULTHOOD (dorosłość), z czego powstał pewnego rodzaju koncept album.

Joe Seaward: Poza życiem, którym żył Dave, ten album od zawsze był właśnie o tych trzech etapach życia. Kiedy układaliśmy tracklistę albumu, niekoniecznie myśleliśmy o czasie chronologicznie. Nie chcieliśmy, aby pierwszy utwór był historią, która jako pierwsza pojawiła się w życiu Dave’a. Chcieliśmy, aby ten album był pewną podróżą muzyczną.

W pewnym momencie stwierdziliśmy, że chcemy za sprawą tej płyty przedstawić słuchaczom jeszcze inną historię, więc pokazaliśmy ludziom wspomniane przez Ciebie fazy albumu. Czuliśmy, że stworzenie czegoś na wzór właśnie takich małych EPek, które byłyby w stanie lepiej przedstawić oś czasu, będzie naprawdę ciekawe.

Pierwsza część albumu jest trochę bardziej naiwna i żartobliwa, i ma sprawić, że poczujesz się znowu jak dziecko, mam tu na myśli takie utwory jak Tangerine, czy Hot Sugar. Potem mamy bardziej nastrojowy środek albumu, w którym wszystko staje się dość szorstkie, mroczne i poważne. Z kolei pod koniec zaczyna robić się trochę melancholijnie.

Glass Animals o powrocie na scenę: „Nie wierzymy już w nic, co słyszymy. Uwierzymy, kiedy zobaczymy, że to się dzieje”

Niedługo planujecie wrócić na trasę koncertową. Po kilkunastu miesiącach lockdownu znowu staniecie na scenie przed realną publicznością. Domyślam się, że to ekscytujące uczucie. Mam nadzieję, że na Waszym rozkładzie jazdy w najbliższym czasie nie zabraknie również Polski.

Joe Seaward: Mam już naprawdę dość życia w lockdownie, zresztą wyobrażam sobie, że większość ludzi na świecie ma już tego dosyć. Nie mogę się doczekać powrotu na trasę. W Wielkiej Brytanii dostajemy pozytywne wieści na temat branży muzycznej, która ma wznowić swoją działalność w tym roku. Oczywiście nie wierzę już w nic, co słyszę i uwierzę dopiero wtedy, kiedy faktycznie zobaczę, że to się dzieje, ale jest to faktycznie ekscytujące i napawające pozytywną energią. Chcielibyśmy zacząć już grać te piosenki, ponieważ żyjemy nimi już naprawdę długi czas, a wciąż nie byliśmy w stanie ich swobodnie ograć. Mieliśmy co prawda kilka koncertów, mniej więcej o tej samej porze, w zeszłym roku, w Ameryce, ale zdążyliśmy się zaledwie rozgrzać, a potem wszystko zostało zamknięte. Chcielibyśmy pozwolić tej płycie, aby zaczęła żyć własnym życiem i mam nadzieję, że Polska znajdzie się na naszej liście miejsc, do których pojedziemy. Za każdym razem świetnie się tam bawiliśmy!

Glass Animals Dreamland wywiad Joe Seaward
Glass Animals

Glass Animals – Dreamland, posłuchaj albumu

Perkusista Glass Animials, Joe Seaward, opowiada o tym, jak senna rzeczywistość przeplata się z dramatycznymi wydarzeniami na ich najnowszym albumie Dreamland. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Dreamland – najnowszy […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →