Fryderyki 2020 odwołane – artyści protestują

Fryderyki 2020 odwołane, gala przeniesiona na stronę internetową

W związku z wzrastającym zagrożeniem epidemiologicznym związanym z rozprzestrzenianiem się koronawirusa SARS-COV-2, tegoroczna gala Fryderyków, która miała się odbyć dzisiaj, została odwołana. Nie przesunięta w czasie, zawieszona do odwołania… Po prostu odwołana.

Czy to dobrze? Tak, to dobrze, że kilka tysięcy artystów, dziennikarzy, ludzi branży, fanów i organizatorów wydarzenia nie spotka się w tym roku w katowickim MCK, żeby świętować wręczenie Fryderyków i chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego. Co to by było z resztą za świętowanie w obliczu choroby i śmierci, które masowo dotykają ludzi na całym świecie, również w Polsce.

Mimo to laureatów trzeba jakoś wskazać. Ubiegły rok był naprawdę obfity w dobre, polskie brzmienia. Na liście nominowanych swoje nazwiska w końcu odnaleźli również artyści, którzy po wielu latach pracy zostali dostrzeżeni i docenieni przez Akademię, jak chociażby Król, dla którego to mogła być naprawdę ważna gala.

W związku z tym zastanawia sposób, jakim organizatorzy tej prestiżowej gali postanowili ją zastąpić. A sposób ten jest nadzwyczaj prosty… Listę laureatów ogłoszą we wtorek, 17 marca, o godzinie 10:00 na swojej stronie internetowej. Wyobrażacie sobie Darię Zawiałow z kubkiem porannej kawy w ręku, szukającą swojego nazwiska na wirtualnej liście? My też trochę nie…

Jak uratować Fryderyki?

To, że sama gala się nie odbędzie jest oczywiste i nie podlega dyskusji. To że organizatorzy ze względu na troskę o stan zdrowia uczestników nie zdecydowali się na mniejszą galę da samych artystów również jest zrozumiałe. Ale w 20 roku XXI wieku mamy naprawdę wiele możliwości, aby takie ogłoszenie odbyło się w bardziej uroczysty sposób i należycie uhonorowało artystów.

Pamiętam takie Fryderyki. Oliwier Janiak odczytywał laureatów w internecie. Byłam laureatką w piżamie. :)

Katarzyna Nosowska wspomina “galę Fryderyków” z przed kilku lat. Tylko co zrobić, żeby taka “gala” się nie powtórzyła? Pomysłów jest wiele. Już chociażby klasyczna audycja radiowa dostarczyłaby pewnego dreszczyku emocji oczekującym na werdykt artystom i fanom. Stream internetowy z szanowanym przez branżę, odświętnie ubranym prezenterem odczytującym wyniki z ładnej koperty, również zadowoliłby w tych okolicznościach wielu.

Wśród propozycji pada również zwyczajne przesunięcie wydarzenia na dalszy termin, tak jak to się dzieje w przypadku większości koncertów, choć to wiąże się z pewnością z dużym wysiłkiem logistycznym i finansowym. Poza tym odkładanie nagród, które i tak są przyznawane dość późno też traci w tym wypadku trochę sens. Przyznawanie Fryderyków za rok 2019 w momencie, gdy 2020 będzie się już być może kończył i na rynku pojawi się masa innej, bardziej aktualnej muzyki trochę straci słuszność i zainteresowanie społeczeństwa.

Pyjamas party, czyli pieleszowa gala

Jednak wśród artystów znaleźli się również tacy, którzy chętnie przyjmą Fryderyka z poziomu łóżka. Tak sytuację skomentowała Natalia Przybsz:

Ja tam bez szumu, jakby trzeba było, po cichu pod kołdrę przyjmę z mosiądzu skrzydlatego golaska i będą mi się śniły koncerty wiosenne.

A tak Hania Rani:

Ale mi się podoba wizja piżamy… mmm

Tak czy inaczej, dla wielu artystów Fryderyki 2020 miały być ważnym momentem w ich karierze. Chwilą na medialny rozgłos i wypromowanie swojej muzyki w szerszych kręgach. Dziś wielu z nich zadaje sobie pytanie: Droga Akademio, Drogi Związku Producentów Audio-Video, czy da się jeszcze powstrzymać Was przed ogłoszeniem laureatów Fryderyków 2020 w internecie, we wtorek o 10:00 rano?

AKTUALIZACJA – ogłoszenie Fryderyków odroczone

Czyli da się. ZPAV właśnie poinformował, że w najbliższym czasie będzie pracować nad nowym terminem i formułą ogłoszenia wyników głosowania Akademii Fonograficznej. Chociaż w zasadzie już nie wiadomo, jakie wyjście jest w tej sytuacji lepsze…