Film “Nieznajomi” – o co tyle szumu? – recenzja po przedpremierowym pokazie
Obserwuj nas na instagramie:
Byliśmy na przedpremierowym pokazie filmu Nieznajomi. Czy efekt końcowy jest proporcjonalny do zachwytów, jakie produkcja wywołała jeszcze przed premierą?
Film Nieznajomi
W mediach wrze na temat najnowszej, polskiej premiery kinowej – filmu Nieznajomi. W dużej mierze za sprawą tego, że Dawid Podsiadło wziął na swoje barki większość akcji promocyjnej tego tytułu. Ostatni teledysk artysty do utworu Najnowszy Klip jest bezpośrednim nawiązaniem do filmu. Sam Dawid udziela wielu wywiadów, w których zachwala produkcję i zaznacza, że wziął w niej udział w roli koproducenta.
Nieznajomym nie można jednak odebrać wielu innych atutów, które nakręcają zainteresowanie medialne i zachęcają widzów do zobaczenia filmu. Należy tu wskazać chociażby pierwszoligową obsadę w postaci Tomasza Kota, Mai Ostaszewskiej, Kasi Smutniak, Oli Domańskiej, Łukasza Simlata, Michała Żurawskiego i Wojciecha Żołądkowicza oraz podbijającego polski rynek filmowy reżysera Tadeusza Śliwę.
Wszystko to zapowiada prawdziwy, kinowy przebój. Poszliśmy więc na pokaz przedpremierowy, aby sprawdzić, skąd takie zamieszanie wokół tego tytułu. Zacznijmy jednak od początku. O czym w ogóle są Nieznajomi?
Nieznajomi – zwiastun
Na wstępie trzeba zaznaczyć, że nie jest to autorski scenariusz, ale polska wersja włoskiego filmu z 2016 roku – Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie, w którym również możemy zobaczyć Kasię Smutniak. To z pozoru komedia, choć wcale nie jest aż tak śmiesznie. Obraz opowiada o grupie znajomych, którzy spotykają się na wspólnej kolacji i zaczynają grać w grę. Wszyscy kładą swoje telefony na stół i zaczynają czytać przychodzące wiadomości na głos, a połączenia odbierają w trybie głośnomówiącym.
Cała akcja odbywa się w jednym, kameralnym, modernistycznym pomieszczeniu, które ma ukazywać dostatnie, sielankowe życie gospodarzy. Jednak już od pierwszych kadrów w powietrzu unosi się atmosfera tajemnicy, która zaraz zostanie odkryta.
Same postaci, również dość zagadkowe, nie dają po sobie poznać, kim naprawdę są. Ich z początku sztywne dialogi, wraz z ubywaniem trunku z butelek (jak to przy polskim stole bywa), zaczynają nabierać tempa i intensywności. Chociażby najpierw stłumiona i cicha postać Anny, którą gra Maja Ostaszewska, na koniec filmu upija się i wygłasza manifest w imieniu wszystkich matek-polek, który okazuje się być najmocniejszym punktem seansu i zostaje z widzem jeszcze na długo potem.
Dobrze wypadają również Tomasz Kot w roli Tomka – taty na luzie, Michał Żurawski jako arogancki, chyba najbardziej “polski” i charakterystyczny z całej obsady Czarek oraz Łukasz Simlat, który do końca zachowuje zimną krew i pokerową twarz jako Grzegorz. Z kolei postać prekursorki Oli, którą w filmie gra Ola Domańska, była dla mnie najmniej przekonująca i przekoloryzowana, a jej dialogi zbyt dopieszczone, przez co brzmiały dość nienaturalnie. Wojtek grany przez Wojciecha Żołądkowicza pozostał mi obojętny. Zagrał dokładnie to, czego się spodziewałam po jego postaci.
Oczywiście furorę robi genialna Kasia Smutniak jako Ewa, która w swojej karierze zagrała zaledwie w trzech polskich filmach, wliczając w to właśnie Nieznajomych. Jednak… Gdzieś to już widziałam.
Znajomi Nieznajomi
No właśnie. Z pozoru wszystko świetnie. Nieznajomi to naprawdę super film, genialnie zagrany, z ciekawymi zdjęciami i niebanalną, wciągającą historią. Tylko, że ten film już był. I w tym momencie dla wszystkich widzów, którzy mieli wcześniej do czynienia z włoskim oryginałem – Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie, bańka zachwytów pęka. Jasne, to remake, więc może o to chodziło, że miał być podobny. Tylko po co w takim razie robić filmy, które już były?
Nieznajomi tak naprawdę opowiadają dokładnie tę samą historię, za wyjątkiem kilku małych szczegółów, które twórcy nazywają polskimi realiami. Czym zatem są te polskie realia? Polskimi twarzami i głosami na ekranie? Polskim stołem, przy którym siadają aktorzy? Nawet on został jakoś zachodnio wystylizowany. Faktycznie, w dialogach możemy się tu doszukać rozmów o kredytach, niedowartościowaniu, homofobii, a z balkonu gospodarzy rozpościera się widok na budujące się nowe osiedle miejskiej metropolii. Niestety poza tymi szczegółami, Nieznajomi są dobrą, ale wciąż dość dokładną kopią Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie i nie wnoszą do tej historii nic nowego. Jest bardzo przewidywalnie.
Należy tu jednak wpleść małe sprostowanie. Domyślam się, że do kin na Nieznajomych wybierze się wiele osób, chociażby tych przekonanych obecnością Dawida Podsiadło przy produkcji filmu, które nie widziały Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie. I te z pewnością mogą być zachwycone. Sama bym pewnie była, idąc na Nieznajomych z takiej pozycji.
Dawid Podsiadło jako koproducent. Czyli kto?
Jak już jesteśmy przy Dawidzie – tu również przyda się małe doprecyzowanie. Nazwisko jednego z aktualnie najpopularniejszych artystów w Polsce pojawiło się przy tytule filmu i zrobił się wokół tego wielki szum. Dawid Podsiadło jest koproducentem Nieznajomych. Znaczy to nie mniej, nie więcej tyle, co zainwestowanie w dzieło, czego sam muzyk nie kryje. Marketingowo jest to świetny ruch zarówno dla wokalisty, który od początku był fanem włoskiego oryginału, jak i samego filmu, któremu nazwisko Dawida z pewnością wiele pomoże. Jednak wyolbrzymianie jego udziału w tworzeniu filmu jest błędne i niepotrzebne, a niezadowolenie paru fanek, wychodzących z seansu i narzekających na to, że na koniec filmu nie poleciał Najnowszy Klip, mimo tak wielu innych wartości, które można było wynieść z Nieznajomych, mocno mnie zniesmaczyło.
Jak już jednak jesteśmy przy tym utworze, po seansie, a najlepiej jeszcze tuż przed, warto sobie przypomnieć Najnowszy Klip. Teledysk bezpośrednio nawiązuje do akcji, która toczy się w Nieznajomych, pokazuje, co dzieje się z bohaterami jeszcze przed tym, co widzimy w filmie i jest dobrym wprowadzeniem do przedstawianej w nim sytuacji. Wiele nawiązań zauważa się jednak dopiero po seansie, stąd moja zachęta, żeby wrócić jeszcze do klipu już po obejrzeniu Nieznajomych.
Dawid Podsiadło – Najnowszy Klip
Wracając do Nieznajomych, odbiór tego filmu zależy w dużej mierze od tego, z jakiej perspektywy się go ogląda. Ktoś, kto idzie sprawdzić, jak wypada polska wersja włoskiego hitu – może się trochę rozczarować. Z kolei ktoś, kto po raz pierwszy zetknie się z tym scenariuszem – będzie nim zapewne zachwycony. Należy jednak przy tym pamiętać, że nie jest to scenariusz autorski, a jedynie polski przekład.
Tworzenie tak podobnego filmu do przeboju, jakim jest Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie było dość ryzykownym posunięciem. Opinie będą się wahać od zachwytów do krytyki. Mnie polska wersja nie przekonała aż tak, jak na to liczyłam. Myślę, że zamieszanie wokół niej jest mocno wyolbrzymione. Jednak odbiór widzów, którzy z tą historią będą mieli do czynienia po raz pierwszy, z pewnością będzie odwrotny do mojego. Słodko-gorzka historia zawarta w Nieznajomych jest bowiem wciąż wciągająca i niezwykle istotna. Pozostawia odbiorcę z refleksją, która w dzisiejszych realiach jest bardzo potrzebna. Z pewnością więc warto wybrać się do kin. Nieznajomi, nawet jeśli odświeżany, wciąż ma bardzo dobry i zaskakujący scenariusz, przy którym miło się spędza czas. No i przyjemnie się ogląda taką plejadę aktorską na dużym ekranie.
Byliśmy na przedpremierowym pokazie filmu Nieznajomi. Czy efekt końcowy jest proporcjonalny do zachwytów, jakie produkcja wywołała jeszcze przed premierą? Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Film Nieznajomi W mediach wrze […]
Obserwuj nas na instagramie: