fot. Katarzyna Mieszawska

FEST Festival 2021: piątkowe highlighty


14 sierpnia 2021

Obserwuj nas na instagramie:

FEST Festival trwa w najlepsze, a w piątek ściągnęła do Chorzowa naprawdę spora widownia. Weekend się zaczął i wszystko jasne: koncertowicze, którzy nie wyrwali się na urlop wreszcie mogli poszaleć na prawdziwym festiwalu do białego rana. Z jakimi wrażeniami zostawił nas przedostatni dzień imprezy?

FEST Festival 2021 – dobre, bo polskie

Kolejny dzień wydarzenia i potwierdzają się wnioski wysnute właściwie po tym, jak wystartowała cała impreza. Lubimy bawić się do tego, co znamy – czy to z list przebojów, czy z koncertów, na jakich mieliśmy okazję już być. FEST Festival, chociaż w nieco okrojonym line-upie i tak stawiał spore wyzwanie, bo raczej nie dało się spośród i tak dużej puli wykonawców powybierać poszczególnych nazwisk i trzymać się przy tych wyborach twardo, nie kluczyć.

Nie zmienia to jednak faktu, jak ogromną popularnością cieszy się na FEST Festival polska muzyka. Po tej trzydniowej obserwacji oraz zasłyszanym na campingu rozmowom wnioskuję, że dużym zainteresowaniem cieszą się elektroniczne kręgi taneczne, headlinerzy oraz właśnie – szeroki przekrój artystów znad Wisły. Wystarczyło popatrzeć, co takiego zrobiła Kayah oraz Goran Bregović, którzy zgromadzili pod sceną ogrom publiczności, spragnionej i wyczekującej ich wspólnych utworów, będących jednym z kamieni milowych polskiej muzyki.

Przeczytaj: FEST Festival 2021: Main Stage daleko w tyle

FEST Festival 2021 relacja Mata
fot. Katarzyna Mieszawska

Czy na to zasługują? Jasne. Ja żałuję jedynie, że zespoły takie, jak MISSIO grali w tym samym czasie na Silesia Stage dla garstki osób, chociaż uwzględniając ich charyzmę oraz brzmienie, spokojnie okiełznaliby trzy razy taką liczbę słuchaczy. Prawy do lewego miał jednak wyraźną przewagę nad kapelą, która trafiła do Chorzowa znad oceanu. Jaką? Leci na każdym weselu.

MISSIO – Everybody Gets High

FEST Festival 2021 – przelotem przez sceny

Nie będę się wypierać, że sama wpadłam na koncerty faworytów z Polski, bo nie darowałabym sobie, gdybym odpuściła koncert Ralpha Kaminskiego. Młodość na żywo jest niezmiennym wyciskaczem łez i choć brzmi to teraz tanio, to tanie wcale nie jest. Występ był idealnie wyważony: od Kosmicznych Energii po poruszającego Tygrysa i niezmiennie wzruszające Wszystkiego Najlepszego i Space Oddity, będące naprawdę godnym coverem Davida Bowiego. Jakby tego było mało, artysta zaprezentował się w nowym image’u. My Best Band In The World fitowali na liliowo, zaś sam Ralph wystąpił w sukience. Nieuniknione są porównania do Harry’ego Stylesa, aczkolwiek – to nie jest naśladownictwo. To cały koncept, świadomość, a także wiadomość – która ma wybrzmieć w szerszym spektrum, niż dla fandomu.

Przeczytaj: Krzysztof Zalewski skradł Fryderyki 2021. „Pięć gwiazdek i trzy gwiazdki” poszło na żywo

FEST Festival 2021 relacja Mata
fot. Katarzyna Mieszawska

Żałuję, że tego dnia całkowicie ominęłam Tent Stage, które upłynęło w dźwiękach rapu. CatchUpa i Hodaka słuchałam z odległości czilując na hamaku i po tym, co usłyszałam, przeszłabym się na takie podwójne show. Perypetie tego pierwszego są na wylocie, więc zachęcam – to idealna okazja, by je sprawdzić.

W międzyczasie przeleciałam przez Mery Spolsky, na dłużej zatrzymałam się na wspomnianym MISSIO – ten występ zdecydowanie był mocniejszym punktem wieczoru. Później wylądowałam na Main Stage, by nie przegapić utworu Byłam Różą czy Nie ma ciebie. Mata zagrał bardzo koleżeński koncert, który uwydatnił polityczne sympatie publiki – swoją drogą okrzyk “j*ebać pis” przewijał się właściwie podczas znakomitej większości festiwalowych setów.

Przeczytaj: Hot or not. Pierwszy dzień FEST Festival 2021

FEST Festival 2021 relacja Mata
fot. Katarzyna Mieszawska

Elektronika na topie

Paul Kalkbrenner, legenda i stary wyjadacz sceny zagrał satysfakcjonująco, a jego show okraszone było znakomitymi efektami. Mimo tego doszły mnie słuchy, że jednak co kręgi, to kręgi – i to na scenach Eden i Astral dzieją się prawdziwe wiksy. Na zakończenie bujałam się do Bakermat, balansujących między nówką sztuką nieśmiganym bitem, a ABBĄ i ejtisowym rocznikiem dojrzewającej muzyki. Najlepsze kołysanki to te, po których zasypia się w trzy sekundy, czyli takie, które dostatecznie zmęczą. FEST Festival robi tu robotę.

FEST Festival 2021 relacja Mata
fot. Katarzyna Mieszawska

FEST Festival – piątek okiem Weroniki Szymańskiej. Dzień zaskoczeń i rozczarowań

Trzeci dzień FESTa był dla mnie absolutnym dniem zaskoczeń, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Wydawało mi się, że absolutnym highlightem tego dnia będzie legendarny duet Kayah i Bregović, którego wyczekiwałam z dużym zniecierpliwieniem. Niestety dość mocno się wynudziłam. Zdecydowanie zbyt długi wstęp samego Gorana uśpił mój taneczny vibe, choć jego zadaniem była raczej rozgrzewka publiczności. Potem poderwałam się zaledwie na kilka pojedynczych momentów, takich jak Śpij Kochanie, Śpij, Prawy do Lewego, Nie Ma Nie Ma Ciebie, czy oczywiście najpiękniejszy love song, jaki kiedykolwiek postał – Kiedyś Byłam Różą. Spodziewałam się jednak więcej fajerwerków po festiwalowym show tego zespołu, który moim zdaniem nie wykorzystał swojego potencjału.

FEST Festival 2021 relacja Mata
fot. Katarzyna Mieszawska

Mata bez głosu, Patoreakcja bez nagłośnienia

Serię bujających love songów chwile później zaserwował nam Mata i jego skład Gombao 33, którzy na scenie bawili się równie dobrze, co publiczność pod nią, w związku z czym miałam nieco mieszane uczucia. Z jednej strony brakowało mi czegoś, co zrobiłoby z tego koncertu show (przejście Kayah przez scenę podczas refrenu Prawy do Lewego było zabawnym mrugnięciem oka, ale nie była to niespodzianka z serii tych, na jakie przecież stać Matę). Z drugiej storny luźna i ziomalska atmosfera, płynąca ze sceny udzieliła się mi na tyle, że bawiłam się naprawdę dobrze. Choć największe show podczas tego koncertu zrobił nie tyle sam Mata, ani Gombao, ani też SB Maffija, a mikrofon, który niespodziewanie przestał działać w momencie, gdy Młody Maczak zaczął nawijać jeden z największych hip-hopowych protest songów w historii – Patoreakcję. Mimo to “Jacek Kurski chuj Ci w dziąsło” i tak wybrzmiało niesione gardłami kilkudziesięciu tysięcy głosów.

FEST Festival 2021 relacja Mata
fot. Katarzyna Mieszawska

SOHN – moje odkrycie FEST Festival 2021

W festiwalach najbardziej lubię tak zwane perełki – artystów, na których natykam się gdzieś przypadkiem, przechodząc obok sceny, czy stojąc w kolejne to tojka, a potem wracam z nimi do domu jako absolutna fanka. Taką perełkę odkryłam właśnie wczoraj, nie inaczej jak na mojej lubionej scenie Silesia. Stojąc w kolejne po piwo usłyszałam intrygujące dźwięki, które brzmiały nieco jak The Weeknd. Szybko znalazłam się pod samą sceną i dałam się ponieść tym hipnotyzującym, elektroniczno-alternatywnym brzmieniom, serwowanym przez Brytyjczyka kryjącego się pod pseudonimem SOHN. Choć na Macie bawiłam się świetnie, to nie mogę sobie wybaczyć, że nie byłam na tym koncercie od początku.

FEST Festival 2021 relacja Mata
fot. Katarzyna Mieszawska

Tymek – headliner trzeciego dnia FEST Festival 2021

Jednak największym wygranym tego dnia jest dla mnie Tymek, który obrał bardzo prosty, a jednocześnie niezwykle skuteczny sposób na udany gig – zabrał ze sobą na FEST Festival cały live band. I właśnie tak powinien brzmień hip-hop na żywo! Grający kilka godzin wcześniej Sobel, który absolutnie wynudził mnie swoim setem granym praktycznie na jednym bicie, mógłby wziąć przykład ze swojego kolegi po fachu. Co prawda setlista pozostawiała wiele do życzenia i była skierowana raczej do wiernych fanów Tymka, co więcej zabrakło w niej również miejsca dla wydanego tego samego dnia albumu Popularne, jednak zaskakujące i angażujące aranżacje nadrabiały te niuanse. No i sam Tymek, który zdaje się być urodzonym zwierzęciem scenicznym. Koncert dnia!

Zobacz naszą fotorelację z trzeciego dnia FEST Festival 2021!

FEST Festival 2021 relacja Mata
fot. Katarzyna Mieszawska

FEST Festival trwa w najlepsze, a w piątek ściągnęła do Chorzowa naprawdę spora widownia. Weekend się zaczął i wszystko jasne: koncertowicze, którzy nie wyrwali się na urlop wreszcie mogli poszaleć na prawdziwym festiwalu do białego rana. Z jakimi wrażeniami zostawił nas przedostatni dzień imprezy? Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →