Dwójka aktywistów klimatycznych przykleiła się do obrazu Picassa
Obserwuj nas na instagramie:
Do zdarzenia doszło w National Gallery of Victoria w australijskim Melbourne. Mężczyzna i kobieta, którzy przykleili swoje dłonie do obrazu Masakra w Korei, identyfikują się z ruchem Extinction Rebellion.
Obraz-protest
Masakra w Korei to przykład ekspresjonizmu w malarstwie Pabla Picassa. Hiszpański twórca skończył pracę nad obrazem w styczniu 1951 roku. Antywojenne malowidło, wyraźnie zainspirowane słynnym Trzecim maja 1808 Francisca Goi, przedstawia grupę nagich kobiet i dzieci rozstrzeliwanych przez pluton egzekucyjny. Uważa się, że obraz powstał jako komentarz potępiający amerykańską interwencję na Półwyspie Koreańskim.
Czytaj też: Mr Doodle prezentuje efekt swojego dwuletniego bazgrania
Incydent na finisażu
Obraz, który na stałe znajduje się w Muzeum Picassa w Paryżu, trafił do Melbourne wraz z 80 innymi pracami słynnego malarza w ramach wystawy The Picasso Century. Zakończyła się ona wczoraj, 9 października. Finisażowi towarzyszył głośny incydent, podczas którego dwoje Australijczyków – 49-letnia kobieta z Nowej Południowej Walii i 59-letni mężczyzna z przedmieść Melbourne używając kleju, przytwierdzili swoje dłonie do słynnego obrazu. Jak twierdzi policja, byli przyklejeni do Masakry… jakieś półtorej godziny, a następnie zostali oswobodzeni i aresztowani.
Obywatelskie nieposłuszeństwo
Akcja nie była w żadnym wypadku wygłupem, ale świadomym działaniem mającym zwrócić uwagę na ważne problemy. Protestujący są związani z Extinction Rebellion. To demokratyczny, międzynarodowy ruch (ich działania można obserwować także w Polsce), który wykorzystuje akcje masowego obywatelskiego nieposłuszeństwa. Przedstawicielom ER chodzi o to, aby wymuszać na rządach różnych krajów konkretne działania zapobiegające antropogenicznym zmianom klimatu (czyli tym wynikającym z działalności człowieka), utracie bioróżnorodności, masowemu wymieraniu gatunków oraz zagrożeniu wyginięciem ludzkości.
Chaos i cierpienie
Tony i Daisy, którzy przykleili się do obrazu, mieli na sobie koszulki z charakterystyczną klepsydrą (symbolem ruchu), a pod stopami baner z napisem „Climate Chaos = War and Famine” (tłum. Chaos klimatyczny = wojna i głód). Hasło używane przez Extinction Rebellion ma podkreślać związek między załamaniem klimatu i ludzkim cierpieniem, którego doświadcza się w ostatnich latach na całym świecie.
Nie ucierpiał żaden obraz
Warto wspomnieć, że choć incydent może oburzać fanów sztuki, samemu obrazowi hiszpańskiego malarza nic się nie stało. Muzea wystawiające dzieła tej klasy są przygotowane na różnorodne incydenty, nie tylko te noszące znamiona protestów. Ludzie w muzeach często wylewają bowiem na obrazy napoje, robią dziury w wartych fortunę płótnach czy niszczą dzieła sztuki w wyniku potknięcia. Stąd odpowiednie ogrodzenia czy osłony:
Żadne dzieło sztuki nie ucierpiało w wyniku protestu. Zadbano o to, aby akcja miała wpływ tylko na szkło ochronne, a nie na sam obraz
– można przeczytać pod postem Extinction Rebellion na Instagramie.
Do zdarzenia doszło w National Gallery of Victoria w australijskim Melbourne. Mężczyzna i kobieta, którzy przykleili swoje dłonie do obrazu Masakra w Korei, identyfikują się z ruchem Extinction Rebellion. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, […]
Obserwuj nas na instagramie: