Czy „Stranger Things” stanie się jak „Gra o tron”? Główne postacie może czekać zły los

Świat wywróci się do góry nogami

Czwarty sezon Stranger Things wleci na Netflixa już w najbliższy piątek, zatem ostatni czas to dla obsady i twórców maraton promocji. Wcielająca się w Jedenastkę Millie Bobby Brown oraz grający Willa Byersa Noah Schnapp byli gośćmi The Wrap. Aktorzy poruszyli temat zabijania postaci w Stranger Things:

Trochę boję się mówić na głos o tym, czego chcę, bo to wywoła reakcje w stylu „Millie Bobby Brown żąda jakiejś konkretnej fabuły”. Nie, tego nigdy nie powiedziałam. Ufam braciom Duffer i temu, co tworzą. To było niesamowite.

Aktorka zwróciła się następnie do siedzącego obok Noaha Schnappa, wywołując między tą dwójką dialog. Z wypowiedzi aktora wynika, że chciałby on, aby odgrywany przez niego Will Byers umarł na koniec serialu. Dodał również, iż twórcy muszą się kogoś pozbyć, gdyż obsada jest zbyt duża.

Zeszłego wieczoru nie mogliśmy nawet zrobić jednego dobrego zdjęcia, bo było nas z pięćdziesięcioro. Pomyślałam sobie, że powinni zacząć pozbywać się postaci. Serio, bracia Duffer to dwa czułe mięczaki. Musimy się po prostu przestawić na coś w stylu Gry o tron. Zabijcie moją postać. Próbowali pozbyć się Davida [Harboura, serialowego Jima Hoppera – przyp. red.] i przywrócili go z powrotem. To jakieś żarty.

– skomentowała aktorka

Wypowiedź to oczywiście żart, chociaż kto wie: może jeszcze zobaczymy coś grubszego? Pierwsza część czwartego sezonu Stranger Things ukaże się już 27 maja. Na drugą poczekamy do 1 lipca. Twórcy zdradzili tymczasem, że niektóre odcinki będą dłuższe niż pełnometrażowe filmy. Jak sprawdzi się ten zabieg? Dowiemy się już w piątek!

Stranger Things 4 | Volume 1 Final Trailer