Coals – weź do tego tańcz, ale dopiero jak będzie ciemno

Coals nadają na swojej częstotliwości

Duet ostatnią dużą akcję wydawniczą zaliczył rok temu. W 2020 roku ukazał się anglojęzyczny album docusoap, entuzjastycznie przyjęty przez fanów zespołu. Kacha i Łukasz wrócili jednak do kompozycji po polsku, w wakacje wypuszczając Miraż z Żabsonem. Ruch przemyślany, nie tyle ze względu na głośną ksywę na feacie, ile na to, że w szczycie ery letniaczków, udało im się nagrać takowy, a jednocześnie utrzymać odrobinę mroczny klimat, który już przyrósł do ich twórczości.

Nie tak dawno w eter poszedł kolejny singiel od Coals – ganc egal. Singlowe natężenie to znak, że wkrótce można spodziewać się kolejnych zdecydowanych ruchów ze strony zespołu. Ich wizja jest na swoim miejscu: to nieustannie muzyka umykająca klasyfikacjom. Do czego przyczynia się zarówno Kacha, jak i Łukasz, którzy zdają się funkcjonować w swoim własnym eterze.

Przeczytaj: Coals „Mirażem” z bujającym Żabsonem zapowiadają nową epkę

Lawa, teledysk, ale kiedy płyta?

Wczoraj na streamingach ukazał się kolejny singiel zespołu. Wciąż pozbawiony oprawy przyszłościowego albumu lub EP-ki. Lawa doskonale jednak zgrywa się z poprzednimi jednostrzałowcami, co więcej – osobiście uważam ją za najciekawszą spośród przedstawionych propozycji. Coals nieprzerwanie oscylują w tanecznym uniwersum, które jednak nijak się ma do chodliwych klubów. Oni otwierają się dla nielicznych, tych, którym nie przeszkadza przyciężkawa atmosfera. Wchodzicie w to?

Wedle zapowiedzi zespołu, teledysk do utworu ukaże się za tydzień.

Coals – Lawa