Ponad 50 lat Człowieka-Nietoperza na dużym ekranie. Najlepsze filmy aktorskie o Batmanie [ranking]
Obserwuj nas na instagramie:
Przygody Batmana przedstawiane na dużym ekranie mają już blisko 60 lat. Z okazji niedawnej premiery ostatniego filmu Batman prezentujemy subiektywny ranking najlepszych produkcji aktorskich o Człowieku-Nietoperzu.
Kulisy wyboru
Chcąc maksymalnie na chłodno potraktować ten ranking, celowo pominąłem w nim najnowszy film, Batmana w reżyserii Matta Reevesa. Jeden seans kinowy uznałem za zdecydowanie za mało, by pozycjonować ten obraz względem pozostałych, więc jeśli jesteście ciekawi mojej opinii o najnowszym filmie o przygodach Człowieka-Nietoperza, odsyłam was do mojej recenzji tutaj. W poniższym rankingu nie znajdą się także pełnometrażowe filmy animowane o Batmanie. Ciężko było mi bowiem porównać je do produkcji kinowych. Może doczekają się osobnego rankingu? Celowo pominąłem także filmy Zacka Snydera z uniwersum Ligi Sprawiedliwości, w których Człowiek-Nietoperz owszem, pojawia się, jednak są to filmy nie tyle o Batmanie, ile z Batmanem, a nie takie było założenie poniższego rankingu.
Miejsce 8. Batman i Robin
Bardzo lubię pastiszową konwencję. Uważam też, o czym przeczytacie za moment, że pierwsza część przygód Bruce’a Wayne’a, wyreżyserowana przez Joela Schumachera, nie była złym filmem. Ale Batman i Robin idą o jeden most za daleko względem Batmana Forever. To film okropnie nielogiczny, nawet jak na kino superbohaterskie w przerysowanej formie – zwyczajnie głupi, ale nie w stopniu wywołującym szczery śmiech, a jedynie pusty. Wątek Alfreda w tym filmie zasługuje pod względem śmieszności wręcz na osobny artykuł. Z licznych gwiazd na ekranie w miarę obroniła się tu jedynie Uma Thurman i to też jest wyróżnieniem nieco na wyrost. Arnold Schwarzenegger natomiast dalej pozostaje dla mnie najgorszym czarnym charakterem w historii kina. Zbyt złe, nawet jak na guilty pleasure. Dobrze, że pozostałe adaptacje komiksów Boba Kane’a wypadły dużo lepiej.
Miejsce 7. Batman Forever
Miejsce 8 oddzielamy grubą kreską i przechodzimy do rankingu filmów, które uważam za co najmniej niezłe. Jeśli mówiłem, że Robin i Batman jest jednym mostem w kwestii pastiszu za daleko, o tyle Batman Forever balansuje gdzieś na granicy. Czasem ją przekracza, owszem, ale często trafia idealnie w punkt i jest tak fajnie… głupkowaty. Wkracza w rejony humoru, na który publicznie przewróciłbyś jedynie oczami, ale w domowym zaciszu będziesz śmiał się do rozpuku. Dużą przewagą pierwszego filmu o Batmanie w reżyserii Schumachera względem kontynuacji jest gra aktorska. Tommy Lee Jones jako Dwie-Twarze, ale przede wszystkim Jim Carrey jako Człowiek-Zagadka byli perfekcyjnie obłąkani. I choć nie jest to najlepszy film o Batmanie nawet z tych w przerysowanej komiksowej konwencji, to zdecydowanie nie kładzie plamy na dobrym imieniu całej serii.
Miejsce 6. Mroczny Rycerz Powstaje
Prawdopodobnie tak niskie miejsce dla zakończenia trylogii w reżyserii Christophera Nolana zdziwi wiele osób. Do tego filmu mam dwa poważne zarzuty. Pierwszy to duże nieścisłości logiczne, które, patrząc na ciężar gatunkowy trylogii Mrocznego Rycerza, są czymś, na co warto zwrócić uwagę. Drugi to brak “epickości” jakiej oczekiwałbym po zakończeniu tak zasłużonej trylogii dla historii kina superbohaterskiego. Mroczny Rycerz Powstaje nie zamyka serii w sposób zły, zakończenie jest dość satysfakcjonujące, ale jest to film nieco rozwleczony, a gdy myślę dziś o takich filmach jak Nie Czas Umierać, czy Spider-Man: Bez Drogi Do Domu widzę, że można było zrobić to lepiej. Nie odczytujcie tego jednak jako narzekanie, że Mroczny Rycerz Powstaje to zły film. Nolan na przestrzeni tej trylogii nie zszedł poniżej naprawdę wysokiego poziomu, Christian Bale i Michael Cane nadal są rewelacyjni, a Tom Hardy jako Bane pomimo specyficznej roli tej postaci w fabule jest antagonistą, który zapada w pamięci.
Miejsce 5. Batman
Pierwszy film Burtona tak naprawdę wprowadził Batmana na salony. Powiem więcej, był obok Supermana Richarda Donnera z 1978 pierwszym poważnym podejściem do kina superbohaterskiego. I trzeba Burtonowi przyznać, że udało mu się postawić kamień milowy dla tego gatunku. Choć z perspektywy filmów Nolana i Reevesa, dążących do coraz większego realizmu takie stwierdzenie może zabrzmieć śmiesznie, to Batman z 1989 roku odpinał od postaci Człowieka-Nietoperza łatkę dziwaka latającego w śmiesznych przebraniach. Jednocześnie Burton nie zapomniał o komiksowych korzeniach Bruce’a Wayne’a dodając mu trochę koniecznej estetyki, ale też bardzo mocno powściągnął swój groteskowy styl filmowy. Batman to Batman bardzo dobrze wyważony. Inną niezwykłą wartością tego filmu jest legendarna kreacja Jacka Nicholsona jako Jokera, który pierwszy raz w historii kina pokazał, że wszyscy ci śmieszni przebierańcy potrafią być przerażający i śmiertelnie niebezpieczni.
Miejsce 4. Batman Zbawia Świat
Prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjna pozycja w tym rankingu. Czym jest film Lesliego H. Martinsona najlepiej świadczy fragment dedykacji zawartej na początku filmu: “Dla miłośników przygody, czystego eskapizmu, dobrej rozrywki, zabaw i dziwot”. Mówiąc o produkcji z 1966 roku ciężko spodziewać się niezwykłych efektów specjalnych, scen walki czy gadżetów, ale już jak nawet na lata 60. Batman Zbawia Świat nie silił się na bycie wielkim kinem akcji. To film absurdalny w swojej abstrakcji zarówno fabularnej, jak i humorze. Jego komiksowość i przerysowanie sprawiają, że pierwszy pełnometrażowy film o Batmanie wyrasta wręcz do rozmiarów kina awangardowego. W całym tym niezwykłym miszmaszu trafił się także dość zabawny komentarz dotyczący sytuacji politycznej panującej na świecie, który przez wszystkie lata nie stracił na swojej aktualności. Warto uzbroić się w odpowiednie pokłady dystansu i spróbować zmierzyć się z filmem Lesliego H. Martinsona, tak mocno pominiętym w naszym kraju.
Miejsce 3. Batman – Początek
Batman – Początek w 2005 roku, gdy ukazywał się w kinach, był powiewem świeżości. Pierwszy raz Człowiek-Nietoperz był tak mocno realistyczny w zasadzie na każdej płaszczyźnie filmu. Odsunięcie na bok komiksowego charakteru sprawiło, że wielu malkontentów przekonało się do Batmanów reżyserowanych przez Christophera Nolana. Początek był ponadto idealnym startem dla trylogii, chociażby przez świetny dobór punktu wyjścia. Skupiono się nie na tym, dlaczego Bruce Wayne stał się Batmanem, a jak do tego doszło, co stanowiło totalną nowość. Ponadto fenomenalnie dobrana obsada, zaczynając od Christiana Bale’a jako Bruce’a Wayne’a, przez Michaela Cane’a w roli Alfreda, Gary’ego Oldmana jako Komisarza Gordona i pierwsze pojawienie się na dużym ekranie postaci Stracha Na Wróble granego przez Cilliana Murphy’ego rozbudziły apetyt widzów na zagłębienie się w świat Batmana wykreowany przez Nolana.
Miejsce 2. Powrót Batmana
Film w którym Tim Burton, jak to mawiają, odpiął wrotki. Groteskowość znana z innych jego produkcji wręcz wylewa się z ekranu, szczególnie w postaci Pingwina granego przez fenomenalnego Danny’ego DeVito. Jest obrzydliwy, zarówno w tym jak wygląda, ale i jak się zachowuje, a mimo to magnetyzuje. Geneza przemiany Seliny Kyle w Kobietę-Kot to Burton w najczystszej postaci tak, jak i specyficzne, wręcz czarne poczucie humoru, jakim epatuje Powrót Batmana. Właśnie, Batmana. Choć w filmie występuje Michael Keaton, uważany przez wielu za najlepszego Bruce’a Wayne’a w historii, drugi film Burtona o jego przygodach zdaje się być najmniej “batmańskim” ze wszystkich. Nie wiem więc, czy Powrót Batmana to jedna z najlepszych ekranizacji przygód Człowieka-Nietoperza, ale z pewnością jest to świetny film. Pozycja obowiązkowa zarówno dla wszystkich fanów Batmana, jak i dla nieprzekonanych do kina superbohaterskiego miłośników estetyki filmowej Tima Burtona.
Miejsce 1. Mroczny Rycerz
I co tu napisać o filmie, o którym powiedziano już prawie wszystko? Heath Ledger tą jedną rolą stał się legendą kina, niestety pośmiertną. Jego Joker to majstersztyk zarówno aktorski, jak i scenopisarski. Urósł do rangi ikony popkultury i z pewnością bez tej roli nie byłoby sukcesu filmu Joker z Joaquinem Phoenixem w roli głównej. Gdyby jednak odstawić te oczywistości na bok, Mroczny Rycerz ma do zaoferowania o wiele więcej niż fenomenalna kreacja Ledgera. Film do samego końca trzyma w napięciu, nie pozostawiając widza obojętnym ani przez moment. Idealnie waży patos, zadaje ważne pytania dotyczące moralności, definiuje na nowo postać Batmana jako superbohatera niepasującego kompletnie do tej roli. Z pewnością na postrzeganie filmu Mroczny Rycerz Powstaje wpłynął też ogrom oczekiwań związanych z byciem kontynuacją Mrocznego Rycerza, ale było to w zasadzie nieuniknione. Druga część trylogii Christophera Nolana po ponad dekadzie od premiery pozostaje niedoścignionym dziełem w kategorii kina superbohaterskiego, które oprócz rozrywki chce mieć coś do powiedzenia. Na obu płaszczyznach Mroczny Rycerz wypada po dziś dzień fenomenalnie.
Przygody Batmana przedstawiane na dużym ekranie mają już blisko 60 lat. Z okazji niedawnej premiery ostatniego filmu Batman prezentujemy subiektywny ranking najlepszych produkcji aktorskich o Człowieku-Nietoperzu. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i […]
Obserwuj nas na instagramie: