Arcade Fire wydają nowy numer „Generation A” i pytają: co z tym pokoleniem?


07 listopada 2020

Obserwuj nas na instagramie:

Arcade Fire to przyjemny skok w przeszłość, ale taką niedaleką. Vintage’owa stylistyka ściera się z ognistą energią, co w rozsądnych proporcjach tworzy muzykę aktualną, aczkolwiek przyprószoną vibe’em syntezatorów i tapirowanych fryzur. Generation A jest zaś buntem – tak społecznym, jak i artystycznym.

Arcade Fire – retro we współczesności, czy współcześni w byciu retro?

Zespół charakteryzuje się przede wszystkim bogatym brzmieniem i natężeniem różnego rodzaju instrumentaliów, które czynią muzyczną warstwę dość zagraconą. Lawirowanie między abstrakcją a historyczną zaszłością to wymysł, którym Arcade Fire trafili w dziesiątkę. Są jednocześnie starzy i nowi, a zatem – kiedy, jeśli nie teraz, jest odpowiedni czas na renesans ich popularności? Tropy wyrwane z lat 80. przyjemnie kłębią się na parkiecie, a zdaje się, że to główny target formacji, bardzo mocno zorientowanej na intensywne przeżywanie.

Arcade Fire

Arcade Fire – tacy, jak dawniej

Nastroje polityczne udzielają się nie tylko nam – cała Ameryka jest niezwykle zmotywowana i z niecierpliwością wyczekuje wyników wyborów prezydenckich. Tam również artyści przełamują pewne tabu i otwarcie zachęcają do aktywnego uczestnictwa w głosowaniu. Arcade Fire prócz cichego apelu, skusili się również na zastosowanie terapii szokowej i wystąpili w Stephen Colbert’s Election Night 2020 ze swoim nowym utworem – Generation A.

Arcade Fire – Generation A

Utwór pozostaje bardzo w stylu zespołu, więc jeśli ktoś oczekiwał zaskoczenia, mógł się srodze zawieść. Właściwie: rzekłabym, że Generation A to ni mniej, ni więcej, jak Arcade Fire w pigułce. Gitary, modulowany bas, charakterystyczne zaśpiewy, no i ta ognista energia, która prócz nich może przepełniać chyba tylko pełnego werwy, młodego aktywistę.

Arcade Fire

Arcade Fire – stracili głos?

I tak, mimo tego, że Generation A to numer fajny i pod nóżkę, mimo tego, że patrzy się dobrze na to wykonanie i że zgadzają się i chórki i okrzyki, tak całościowo ten kawałek niestety nie kruszy murów. Jest zbyt prosty i chyba jednak za mało buntowniczy: o truizmy obecnie łatwo, a potrzebujemy zdecydowania. No i tam niby płynie tam deklaracja – moim zdaniem niestety tylko irytująca, raczej nie przekręcająca politycznego dyskursu w drugą stronę.

Arcade Fire to przyjemny skok w przeszłość, ale taką niedaleką. Vintage’owa stylistyka ściera się z ognistą energią, co w rozsądnych proporcjach tworzy muzykę aktualną, aczkolwiek przyprószoną vibe’em syntezatorów i tapirowanych fryzur. Generation A jest zaś buntem – tak społecznym, jak i artystycznym. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →