Alejandro G. Iñárritu pokazuje nowy film. Zwiastun „Bardo” to wizualna uczta
Obserwuj nas na instagramie:
Reżyser Birdmana i Zjawy stworzył nowy film we współpracy z Netflixem. Produkcja zadebiutuje w wybranych kinach w listopadzie, a na platformę trafi w grudniu.
Bardo – kolejny oscarowy film w dorobku Iñárritu?
Oryginalny tytuł nowej produkcji, która wyszła spod ręki meksykańskiego reżysera, to BARDO, False Chronicle of a Handful of Truths (w wolnym tłumaczeniu: Bardo, fałszywa kronika garści prawd). To pierwszy pełnometrażowy film Iñárritu od czasu Zjawy (2015) z Leonardo DiCaprio, która została uhonorowana aż trzema Oscarami. Także głośny Birdman (2014) Meksykanina był zaliczany do najlepszych filmów roku, co sugeruje, że dalsze losy Bardo warto śledzić – tytuł na bank pojawi się w przyszłorocznym oscarowym zestawieniu.
Przeczytaj także: IO Jerzego Skolimowskiego polskim kandydatem do Oscara
Podróż na kres własnej wytrzymałości
Historia ukazana w Bardo skupia się na poruszającej podróży Silverio, słynnego meksykańskiego dziennikarza i dokumentalisty, który po otrzymaniu prestiżowej międzynarodowej nagrody postanawia wrócić z Los Angeles do rodzinnego kraju. Nie zdaje sobie sprawy, że ta pozornie banalna wyprawa popchnie go na kres własnej wytrzymałości i zakwestionuje jego egzystencję. Jak można przeczytać w opisie, główny bohater zderzy się ze swoimi szalonymi wspomnieniami i lękami, zmuszając do zmierzenia się z teraźniejszością. Oszołomienie, zdumienie i mnogość emocji. Pytania o własną tożsamość, sukces, śmiertelność. Wątki związane z historią Meksyku, więzami rodzinnymi czy prostym pytaniem: co to znaczy być człowiekiem w tych bardzo dziwnych czasach?
Oszałamiające i wciągające epickie widowisko
Netflix, który wyprodukował film, reklamuje go jako „epickie, oszałamiające i wciągające doświadczenie”. Widać to już w poniższym zwiastunie, łączącym klimat i wizualny styl filmów Paolo Sorrentino i szalonych ekranowych sztuczek spod znaku Michela Gondry czy Spike’a Jonze’a. Widać tu duży budżet, ale też wysmakowanie i dość oryginalną pracę kamery. Co ciekawe, w trailerze możemy usłyszeć piosenkę The Beatles – I Am The Walrus.
Reżyser Birdmana i Zjawy stworzył nowy film we współpracy z Netflixem. Produkcja zadebiutuje w wybranych kinach w listopadzie, a na platformę trafi w grudniu. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins […]
Obserwuj nas na instagramie: