Reklamy na Super Bowl 2023 były takie sobie. Kilka z nich uratowali jednak aktorzy i aktorki
Obserwuj nas na instagramie:
Super Bowl to trzy rzeczy w jednym: finałowy mecz o mistrzostwo w futbolu amerykańskim ligi NFL, gigantyczne muzyczne show oraz blok reklamowy, gdzie za ogromne pieniądze chcą się pokazać największe firmy.
Sport, muzyka i reklama
Umówmy się – od strony sportowej Super Bowl nie interesuje w naszym kraju zbyt wielu osób. Większość z nas nie wie nawet, jakie drużyny zmierzyły się ze sobą w finale (Kansas City Chiefs i Philadelphia Eagles – sprawdziliśmy). Dużo więcej uwagi poświęcamy koncertom, które odbywają się w przerwie meczu. Rihanna, która zagrała w tym roku, wzbudziła ogromne zainteresowanie swoim powrotem. Tym bardziej, że – jak pisaliśmy – sporo się podczas jej show wydarzyło (całość można obejrzeć TU). Pozostaje kwestia reklam, które jak co roku były głośne, ale nie wybitne.
Bez gwiazdy nie ma spotu
Domyślamy się, że przygotowanie reklam pod finał Super Bowl musi się wiązać z niezłym stresem – zarówno samych firm, jak i zatrudnionych w tym celu agencji reklamowych. Cena nie gra tu aż takiej roli, bo powszechnie wiadomo, że za 30-sekundowy spot trzeba zapłacić ok. 7 milionów dolarów. Ważny jest sam pomysł i zaangażowanie wielkiej gwiazdy. To właśnie dzięki dobremu gagowi lub udziałowi celebryty lub celebrytki kampania może stać się potem viralem, a nazwa firmy zapisuje się w podświadomości internautów. Oto (nie taki) prosty przepis na sukces.
Jak pokazują przykłady z tego roku, sama reklama nie musi wcale być przełomowa czy ekstremalnie kreatywna – na poziomie artystycznym i komediowym często bywa, delikatnie mówiąc, średnio. Kiedy jednak zaangażujemy dobrego aktora i damy mu zabawny scenariusz, może powstać coś naprawdę ciekawego, a nawet wybitnego. Wybraliśmy kilka przykładów takich reklam:
Sklonowany Adam Driver
Nie zawsze więcej znaczy lepiej – i nie zawsze aktor grający kilka ról naraz to gwarancja sukcesu. Adam Driver w spocie firmy zajmującej się tworzeniem i hostingiem stron internetowych wspina się jednak na wyżyny. Nie ma tu za dużo fabuły – obserwujemy fikcyjny zakulisowy materiał z planu reklamy, wypełniony wypowiedziami Drivera, a właściwie kilku jego różnych wersji. Każda z nich ma inną osobowość, co dodaje całej sytuacji komizmu. „Wydawało mi się to świetnym pomysłem, bo nie lubię innych aktorów, a tak mogłem grać z samym sobą, kontrolując dynamikę na planie” – mówi zupełnie serio jeden z Driverów, chwalą się przy okazji, że skończył prestiżową szkołę Juilliard w Nowym Jorku. Aby wyłapać wszystkie niuanse, warto obejrzeć kilka razy.
Ben Stiller gra(?) w spocie Pepsi
Sukces tej reklamy to udział zabawnego, wszechstronnego aktora, ale przede wszystkim genialny pomysł. „Moją pracą jest sprawienie, żebyście wierzyli w to, co widzicie – mówi Ben Stiller, a potem prezentuje się w kolejnych wcieleniach. W ciągu kilkudziesięciu sekund aktor pojawia się więc w superbohaterskim blockbusterze, komedii romantycznej, czymś na kształt Zjawy oraz skrzyżowaniu Marsjanina z animacją Wall-E. Do tego dostajemy powrót do jednej z bardziej znanych kreacji Stillera – kultowego już Dereka Zoolandera. Na koniec aktor zachwala produkt, ale czy robi to naprawdę? Czy to prawda, czy tylko aktorstwo? Co ciekawe, istnieje też druga, bardzo podobna i równie dobra wersja reklamy, gdzie zamiast Stillera pojawia się Steve Martin.
Will Ferrell, czyli Netflix i General Motors w jednym
Gigant streamingowy i amerykański koncern motoryzacyjny połączyły ostatnio siły. W oryginalnych produkcjach Netfliksa będą pojawiać się teraz samochody elektryczne GM, którymi będą jeździć bohaterowie. Aby zareklamować współpracę, zatrudniono geniusza komedii, Willa Ferrella, którego wrzucono w konwencję kilku rozpoznawalnych produkcji Netfliksa. Zabawne i świetnie zrobione – widzowie bez problemu rozpoznają scenki z Armii umarłych, Squid Game, Bridgertonów czy Stranger Things.
Breaking Bad, ale to chipsy
Coś dla fanów zakończonej już dawno historii Waltera White’a i Jesse’ego Pinkmana. Bryan Cranston i Aaron Paul wracają do swoich kultowych ról na potrzeby reklamy kukurydzianych chipsów PopCorners. Tym razem ich bohaterowie nie produkują jednak metamfetaminy – zamiast narkotyków w ich vanie powstają teraz słone przekąski. Oprócz sparafrazowanych kultowych tekstów z serialu pojawia się także Raymond Cruz jako Tuco Salamanca – główny czarny charakter z Breaking Bad.
Jennifer Coolidge czuje się jak delfin
Amerykańska aktorka po raz kolejny wciela się w rolę, dzięki której wróciła ostatni w glorii i chwale. Mowa o postaci Tanyi z Białego Lotosa. Niby nie robi tego dosłownie, ale wszyscy wiedzą o co chodzi. Tym bardziej, że spot wyreżyserował i napisał nie kto inny, ale Mike White – twórca przeboju HBO. Coolidge reklamuje produkt firmy e.l.f. cosmetics, dzięki któremu „wygląda jak mały delfin”. A jak robi delfin? Powiemy tylko, że Coolidge wciela się w niego wspaniale. Jest też druga wersja reklamy, jeszcze bardziej bawiąca się z konwencją serialu. Można zobaczyć ją TU.
Ben Affleck i J-Lo, czyli spotkanie w okienku
Ben Affleck najpierw z powodu „pączkowego wypadku” stał się memem, teraz awansował do miana prawdziwej gwiazdy sieci Dunkin’ Donuts. W spocie widzimy, jak pracuje w okienku restauracji drive-thru – przy okazji robiąc sobie selfie ze zdziwionymi klientami. W pewnym momencie po pączki z lukrem podjeżdża jego żona, Jennifer Lopez. „Czy tym właśnie się zajmujesz, kiedy mówisz mi, że idziesz do pracy cały dzień?” – pyta zdziwiona. Nic przełomowego, ale – po prostu – dobrze się ogląda.
Melissa McCarthy na wakacjach
Aktorka komediowa, której niewiele potrzeba, żeby się rozkręcić. Gwiazda Agentki i Tammy tym razem dostała jedynie 30 sekund, podczas których reklamuje popularną platformę do rezerwowania wakacji i wyjazdów. Na ekranie McCarthy partneruje jej mąż, aktor i komik Ben Falcone. Dużo tu zabaw konwencją, przebieranek i przede wszystkim wokalnych popisów – tak, to reklama-musical, a Melissa McCarthy śpiewa przez cały klip.
Super Bowl to trzy rzeczy w jednym: finałowy mecz o mistrzostwo w futbolu amerykańskim ligi NFL, gigantyczne muzyczne show oraz blok reklamowy, gdzie za ogromne pieniądze chcą się pokazać największe firmy. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają […]
Obserwuj nas na instagramie: