Między nimi nie do końca spoko. Kumplom z QueQuality brakuje wspólnego kierunku [opinia]
Obserwuj nas na instagramie:
QueQuality wydało kolejny kompilacyjny album. Tym razem już bez przewodnictwa Quebonafide. I właśnie brak lidera widać tu najbardziej.
Nowy rozdział w historii QueQuality
Naprawdę chciałbym uniknąć górnolotnych określeń, ale jednego z nich muszę użyć. Lepiej będzie, jeśli potraktuję to jak zrywanie plastra i zrobię to szybko. Tak więc: QMPLE to duży i ważny sprawdzian dla QueQuality. Może nie tak duży, jak matura, ale na pewno większy niż kartkówka z trzech ostatnich lekcji. Przewodniczący klasy opuścił kolegów, więc zabrakło twarzy, która mogłaby świecić przed audytorium w razie przypału.
Zobacz: FiQuality to (nie)śmieszny żart, który czym prędzej powinien doczekać się puenty [komentarz]
Mimo względnej gotowości chłopakom co najwyżej należy się szkolna czwórka. Z małym plusem za chęci. Śledząc przemysł, łatwo zauważyć, że wydanie przez wytwórnię kompilacyjnego albumu to z reguły intratny pomysł. W przypadku QQ również się to sprawdziło. W dniu premiery label pochwalił się złotym wyróżnieniem, więc jest czego gratulować pod tym kątem. Jednakże showcase’y mają największą wartość, gdy są poprowadzone według pewnej koncepcji. QMPLOM tejże zabrakło. To tylko kolejny materiał zlepiony z luźnych singli. Oczywiście w zajawkowym sklejaniu playlisty nie ma niczego złego, tyle że taka praktyka zda egzamin co najwyżej w środku nocy podczas festiwalu, jak miało to miejsce w Płocku, aniżeli na pełnoprawnym wydawnictwie.
Gibbs x Opał x Przyłu x Filipek x Bober x Szymi Szyms x OsaKa – Zanim przyjdzie dzień
Ekipa zdolna, ale widocznie podzielona
Pewnych decyzji artystycznych na QMPLACH nie rozumiem i zapewne nie będzie mi dane zrozumieć. Drillowy podkład nie pasuje do Matadora, Sheraton jest zlepkiem losowych pokrzyków, a Pokolenie ale to QMPLE przyprawia o ciarki żenady, mimo błogosławieństwa zespołu Kombii, który legitymizuje singiel, występując w klipie.
Powyższe przytyki nie przeszkadzają w stwierdzeniu, że obecni zawodnicy QueQuality są warci uwagi. Co za tym idzie – ich wspólny album również. Szymi Szyms wydał w tym roku solidne BRZYDKIE, Filipek w końcu ma do zaoferowania coś więcej niż niewypadanie z bitu, a Bober to przecież bardzo dobry tekściarz. Właściwie każdego z obecnych można za coś pochwalić lub określić mianem „jakiegoś”. Mieszanka, którą raperzy stworzyli, mogła należeć do tych z gatunku łatwopalnych, jednak zabrakło pierwiastka, który złączyłby pojedyncze atomy.
QMPLE feat. Kombii – POKOLENIE ale to QMPLE
Już po samej trackliście łatwo zauważyć podział „my – on” na linii Kabe – reszta wytwórni. Autor King Konga pojawił się jedynie dwa razy, z czego raz z Miszelem, a drugi sam. Utwory wydają się oddane na album „bo wypada”, a nie „bo to moi kumple”. Byłego członka Stoprocent nie ma też na okładce płyty, co jeszcze dosadniej separuje go od Filipka, Bobera i innych, podkreślając też biznesowe podejście rapera. Można więc stwierdzić, że zabrakło wsparcia jednego z zawodników generującego największe liczby wobec kolegów, którzy nie odstają umiejętnościami. Jeden Buch, Bezwarunkowy uśmiech czy Za wcześnie nie są może w kabowym kanonie, ale nie można im odmówić chwytliwości.
favst x gibbs – ztb
Strefa komfortu QueQuality
Nie ma wątpliwości, że album jest dobrze stargetowany. Miszel trzyma się drillu, Gibbs gitarkowych ballad, gdzieś trafi się trochę trapu, house’owe Maltańskie tango porywa, na pozór różnorodność pełną gębą. Diabeł tkwi w szczegółach, a w tym przypadku – nazwiskach. Oprócz Przyłuca w Rap mnie zawiódł właściwie żaden z Qmpli nie wyściubia nosa spoza wygodnego poletka. Brakuje nuty ryzyka czy eksperymentu, próżno szukać zaskakujących kooperacji, jak choćby Szymiego Szymsa ze wspomnianym wcześniej Kabe. Za to mamy sprawdzoną formułę Płyty Dekady, absolutnie typowego Miszela w Zjawiskach atmosferycznych czy rozedrganych Przyłuca z Gibbsem w Duchach.
Filipek vs Bober – Płyta Dekady 3
Co dalej?
Pod koniec września pomstowałem w kierunku QueQuality, że pozostawia słuchaczy z masą pytań, nie dając żadnych odpowiedzi. Wyrażałem nadzieję, że może część z nich otrzymamy wraz z wydaniem QMPLI. Niestety, włodarze labelu postanowili pozostawić nas w sferze marzeń na pastwę domysłów i spekulacji.
Dzisiejszemu QueQuality brakuje, choćby na papierze, przywódcy. W memosferze może i dalej jest nim Filipek, natomiast artystycznie bliżej do tej roli Gibbsowi. Niemniej, dopóki nie mamy oficjalnych komunikatów, QQ to nadal zgraja kilku zdolnych twórców. Nie widać żadnego mecenatu jak w przypadku 2020 czy wspólnego core’u, który definiuje członków SBM-u. Dlatego QMPLE to tylko zbiór singli nagranych przez kolegów, a nie wizytówka wytwórni, która wraca do gry w odświeżonym składzie.
QueQuality – QMPLE – odsłuch albumu
QueQuality wydało kolejny kompilacyjny album. Tym razem już bez przewodnictwa Quebonafide. I właśnie brak lidera widać tu najbardziej. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Nowy rozdział w historii QueQuality Naprawdę […]
Obserwuj nas na instagramie: