Dan Smith, Bastille: „Możemy robić to, co chcemy” [wywiad]
Obserwuj nas na instagramie:
Bastille wystąpią na Torwarze w ramach trasy koncertowej, która promuje wydany w lutym krążek Give Me The Future. Porozmawialiśmy krótko z wokalistą zespołu, Danem Smithem.
Jaka przyszłość nas czeka?
W lutym wydali swój czwarty studyjny krążek Give Me The Future. W sierpniu pojawiła się natomiast jego rozszerzona wersja, Dreams of the Past, z której dodatkowe materiały równie dobrze mogłyby być ich kolejną płytą. Marka i ogromna rozpoznawalność pozwala Bastille na, jak sam przyznał wokalista Dan Smith, robienie tego, czego chcą. Brytyjczycy swoim najnowszym wydawnictwem postawili na electropop, który ponownie został okraszony intrygującymi tekstami – dotyczącymi postępu technologicznego, uciekania od rzeczywistości i wizji przyszłości. Zarówno negatywnych, jak i pozytywnych. W tym wszystkim znalazło się również miejsce dla Bruce’a Springsteena, filmu dokumentalnego oraz zmian klimatycznych.
Dan Smith, Bastille – wywiad
Daniel Łojko, Rytmy.pl: Parę miesięcy temu wydaliście rozszerzoną wersję płyty Give Me The Future – Dreams of the Past. Są na niej utwory, które nie znalazły się na standardowym wydaniu krążka. Czy to już wszystkie piosenki, które zostały stworzone na ten album? A może jeszcze zostało coś w szufladzie?
Dan Smith, Bastille: W zasadzie wszystko jest już na Give Me The Future + Dreams of The Past. Są tu piosenki, które powstały w ostatnim czasie oraz utwory, które chcieliśmy dać na płytę, ale tego nie zrobiliśmy, żeby wydać je na rozszerzonej edycji. Bardzo dziwnie było nam nie wydawać Revolution czy Family Ties, bo są to kawałki, które powstały na Give Me The Future. Pierwszy krążek jest zamkniętą, konceptualną całością – od początku do końca. To pozwoliło nam na rozwój naszego świata przez ostatnie miesiące. Jest kilka projektów, które zacząłem, ale ostatecznie nie doprowadziłem ich do końca. Na Give Me The Future + Dreams of the Past jest jednak wszystko, w całej okazałości.
Podobało nam się trzymanie jednego konceptu, bo doprowadziło nas to w miejsca, w których wcześniej nie byliśmy: w bardzo elektroniczne i retro-futurystyczne brzmienia. Koncept pozwolił nam również na stworzenie bardzo konkretnych tekstów na dane tematy, trzymanie się pewnych motywów i pewnego rodzaju życie z nimi przez kilka miesięcy. Bardzo się cieszę, że to wszystko się ukazało, bo sam mam w głowie kolejny projekt i żyję już w nieco innym świecie. W wypuszczeniu całej, kompletnej historii, było coś bardzo oczyszczającego.
Skoro już jesteśmy przy koncepcie płyty, na Dreams of the Past są dwie piosenki, które szczególnie zwróciły moją uwagę. Pierwsza z nich to Dancing in the Dark. Dlaczego zdecydowaliście się na cover utworu Bruce’a Springsteena?
Dan Smith: Coverowanie takiego klasyka, w dodatku autorstwa artysty, który jest tak niesamowity, było nieco onieśmielające. Kiedy pisaliśmy piosenki na płytę, mowa tutaj głównie o Thelma & Louise, chcieliśmy, żeby niektóre z nich prowadziły jakąś narrację i były jak kino drogi. Słuchaliśmy wtedy dużo Bruce’a Springsteena. Jego utwory faktycznie są w stanie zabrać cię w podróż i przenieść do jakiegoś miejsca. Dancing in the Dark leciało przy pracy i pochodzi również z czasów, którym składamy na płycie hołd.
Bastille – Dancing In The Dark
Dreams of the Past zahacza o naszą serię mixtape’ów Other People’s Heartache. W przeszłości zrobiliśmy masę coverów i ta część albumu jest taką poboczną odnogą tego projektu. Chodzi nam o reinterpretację tekstów innych artystów i przedstawienie historii w inny sposób. Pomyśleliśmy, że będzie to miłe nawiązanie do mixtape’ów i hołd dla Bruce’a Springsteena, jako naszej inspiracji. Uważam, że kiedy już decydujesz się robić cover, to chcesz po prostu wyciągnąć z tej piosenki coś nowego. Zamiast jednak utrzymywać ją w klimatach płyty, pozbawiliśmy ją prawie całkowicie muzyki. Zostały tylko klawisze i mój wokal. Druga połowa wydawnictwa pozwoliła nam na pokazanie nieco więcej złości. Pierwsza jest bardzo optymistyczna i elektroniczna. Na drugiej mamy chociażby inną wersję Distorted Light Beam, która nawiązuje nieco do naszych wykonów z orkiestrą czy właśnie tę, bardzo okrojoną wersję piosenki Bruce’a.
Drugą okrojoną instrumentalnie piosenką jest Hope For The Future. Wielu fanów, w tym ja, chyba się czegoś takiego nie spodziewało, bo jest ona utrzymana w nietypowym dla was brzmieniu. Przyporządkowałem sobie ją do dreamfolku.
Dan Smith: Bardzo mi się to podoba! Podkradnę od ciebie tę nazwę.
Proszę bardzo! Wiemy, że piosenka powstała na potrzeby filmu dokumentalnego From Devil’s Breath. Czy coś jeszcze się za nią kryje?
Dan Smith: Reżyser Orlando von Einsiedel wysłał mi ten film. To niesamowity, półgodzinny dokument o zmianach klimatycznych i pożarach, które kilka lat temu nawiedziły Portugalię. Potrzebowali czegoś na zakończenie produkcji. Miałem poczucie, że ten utwór musi być odpowiednio poruszający, bo sam film jest bardzo smutny. Jego bohaterami są prawdziwi ludzie i społeczności, na które te wydarzenia miały duży wpływ. Chciałem stworzyć coś, co będzie oddaniem dla nich wyrazów szacunku. Film ma jednak ziarnko optymizmu. Pokazuje, że nawet najbardziej beznadziejne sytuacje potrafią mieć pozytywne skutki. Pomyślałem, że stworzenie czegoś podniosłego, z beatem czy nawet perkusją, będzie przesadą. Najpierw obejrzałem film, a potem próbowałem napisać coś na gitarę. Jest to dosyć zabawne, bo nigdy wcześniej tego nie robiłem. Nie umiałem na niej grać, ale przez lockdowny trochę się podszkoliłem, więc postanowiłem, że spróbuję.
Jest wielu artystów, którzy tworzą melancholijne, akustyczne kompozycje i słucham sporo takiej muzyki. Uwielbiam na przykład Sufjana Stevensa. Postawiłem się zatem w sytuacji: co by było, gdybym to nie ja pisał tę kompozycję. Co ja chciałbym usłyszeć w takim filmie? Żyłem w świecie Give Me Te Future dosyć długo, więc brzmieniowo było to całkowite odejście od tego, co robiliśmy przy tej płycie. Zupełne przeciwieństwo, antyteza dla tej chłodnej elektroniki. Jednocześnie utwór jest o innej wersji przyszłości, bardziej optymistycznej. Proces przejścia z czegoś wyniszczającego do czegoś pełnego nadziei był doświadczeniem bardzo pozytywnym. Czasem piosenki same ze mnie wychodzą i tak było w tym przypadku. Wydaje mi się, że było to nieco pomocne, bo pokazuje nas w innym świetle oraz pozwala myśleć nad tym, co dalej. To chyba jedna z moich ulubionych kompozycji, jakie kiedykolwiek stworzyliśmy.
Zaletą w naszym zespole jest to, że możemy robić, co chcemy. Cofając się do naszych płyt i mixtape’ów, możemy dostrzec, jak duże jest tam zróżnicowanie dźwięków. To odzwierciedla dużą różnorodność muzyki, której sami słuchamy. Kolejną stroną tego utworu jest fakt, że prawdopodobnie jest to najbardziej zaskakująca kompozycja, jaką wydaliśmy w przeciągu ostatnich lat – to coś, czego ludzie w ogóle się nie spodziewali. Ambient, akustyczna gitara i trzy ścieżki wokalu. Za to ją uwielbiam i cieszę się, że mogłem dołożyć cegiełkę do tego wspaniałego filmu. Piosenka pasuje też do płyty, bo także dotyczy przyszłości.
Bastille – Hope For The Future
Na koniec: gdybyś mógł wejść do jakiegoś metawersum i poznać jedną osobę, artystę, postać historyczną itp., kto by to był?
Dan Smith: Kleopatra byłaby chyba bardzo ciekawą osobą. O piosence Franka Oceana zainspirowanej Kleopatrą mógłbym ci powiedzieć dosłownie wszystko. Byłoby to naprawdę fascynujące przeżycie. Ze świata muzyki wybrałbym chyba Davida Bowiego albo Johna Lennona, ale pewnie byłbym zbyt onieśmielony, żeby z nimi porozmawiać.
Bastille wystąpią na Torwarze w ramach trasy koncertowej, która promuje wydany w lutym krążek Give Me The Future. Porozmawialiśmy krótko z wokalistą zespołu, Danem Smithem. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia […]
Obserwuj nas na instagramie: