Nowe nazwiska w obsadzie „The Witcher: Blood Origin” – prequelu „Wiedźmina”

Wiedźmin ciągle rozwijany

Fani Wiedźmina mogą powoli przygotowywać się na sporo nowego contentu związanego z uniwersum. Od niedawna można polować na baby cmentarne, ghule i inne paskudztwa w Pogromcy potworów, wiedźminowym Pokemon GO. Dosłownie za chwilę, bo 23 sierpnia, na Netfliksa wjedzie Zmora wilka – film w stylu anime opowiadający o przygodach młodego Vesemira, przyjaciela i mentora Geralta z Rivii. No i jest jeszcze przecież serial z Henrym Cavillem. Drugi sezon z Brytyjczykiem w roli głównej ukaże się 17 grudnia.

Jeśli chcecie sobie jeszcze raz pościgać Salamandrę, Letho albo odnaleźć Ciri (chociaż co powiecie najpierw na partyjkę Gwinta?) i popykać w gry CD Projekt RED, to powoli zacznijcie już teraz, bo niedługo może nie starczyć na to czasu. Netflix ogłosił nowe zasilenie obsady serialu The Witcher: Blood Origin i patrząc na niektóre postacie, już teraz możemy lekko się uśmiechnąć, widząc znajome imię.

Przygotujcie się na The Witcher: Blood Origin

Serial The Witcher: Blood Origin został osadzony 1200 lat przed wydarzeniami, które znamy z książek Andrzeja Sapkowskiego czy gier RED-ów i będzie powiązany z Koniunkcją Sfer – zderzeniem światów, niosącym skutki w postaci istnienia magii, potworów czy powołania do życia wiedźminów. Właśnie wtedy elfy Aen Elle – Lud Olch – utraciły możliwość swobodnego podróżowania między światami w celu porywania ludzkich niewolników. Ponad tysiąc lat później elf Eredin i jego Dziki Gon tropili Ciri, która miała być kluczem do otwarcia międzyświatowej bramy, umożliwiającej Aen Elle podbicie ziemskiego świata.

W obsadzie The Witcher: Blood Origin znajdują się już między innymi Sophia Brown i Michelle Yeoh. Teraz dołączyli do niej chociażby Mirren Mack, Lenny Henry czy Dylan Moran. Największe zainteresowanie wzbudził chyba jednak Jacob Collins Levy, który wcieli się we wspomnianego już, znanego (czy lubianego to nie wiem) dowódcę Dzikiego Gonu – Eredina. Premiera serialu planowana jest na 2022 rok.