Bill Murray i Scarlet Johansson w „Między słowami”

Tajemnice ekranu. 7 niewyjaśnionych motywów z filmów, które nurtują nas do dziś


08 września 2023

Obserwuj nas na instagramie:

Są filmy, których twórcy nigdy nie pokazali nam tego, co najbardziej chcieliśmy zobaczyć. I do tej pory nie wyjaśnili niektórych wątków.

Użyj wyobraźni i dopowiedz sobie sam

Idealnie jest, gdy wszystkie wątki filmu doskonale się zazębiają, a widzowie dostają komplet potrzebnych informacji, żeby przyswoić każdy aspekt fabuły i dialogów oraz zrozumieć motywacje wszystkich postaci. Zdarzają się jednak produkcje, których twórcy świadomie i z pełną premedytacją pozostawiają publiczność w niewiedzy wobec rozmowy, rekwizytu czy relacji między bohaterami. Zmuszają widzów, by użyli własnej wyobraźni i dopowiedzieli sobie to, co nigdy nie zostanie oficjalnie wyjaśnione. Przypominamy dzisiaj siedem filmów, których ekranowe tajemnice fascynowały widzów przez długie lata po premierze.

UWAGA: Z racji podejmowanego tematu w poszczególnych opisach mogą znaleźć się elementy zdradzające fabuły danych filmów.

Czytaj też: 7 pozytywnych filmów, po których od razu zrobi wam się lepiej

Mickey Rourke w finałowej scenie „Zapaśnika”

Pulp Fiction, reż. Quentin Tarantino, 1994 r.

Jedną z największych filmowych tajemnic ostatnich kilku dekad, które nie doczekały się nigdy zadowalającego wyjaśnienia, jest zawartość walizki skradzionej niebezpiecznemu gangsterowi Marsellusowi Wallace’owi (Ving Rhames). Walizki poszukują Vincent Vega (John Travolta) i Jules Winnfield (Samuel L. Jackson), jednak wpływa ona na losy większości postaci klasycznej antologii Tarantino. Rekwizyt zostaje kilkukrotnie otwarty, jednak widzimy jedynie oświetlone złotym blaskiem oblicza otwierających, co doprowadziło do powstania setek mniej lub bardziej wiarygodnych teorii wyjaśniających zawartość walizki – od złota przez radioaktywne materiały po… Świętego Graala. Jedna z bardziej fantazyjnych teorii głosi, że w środku znajduje się dusza samego Wallace’a. Tarantino podkreśla przy każdej okazji, że podoba mu się enigmatyczność walizki, bowiem każdy widz może umiejscowić w niej to, co podpowiada mu wyobraźnia.

American Psycho, reż. Mary Harron, 2000 r.

Od samego początku filmu oczywiste jest, że żyjący w bańce materialistyczno-hedonistycznych pokus i popędów bankier inwestycyjny Patrick Bateman (Christian Bale) jest osobą niestabilną psychicznie. A że obserwujemy wszystkie wydarzenia z jego punktu widzenia, wysłuchując jego niekończących się tyrad o wszystkim i o niczym, Bateman staje się narratorem – łagodnie rzecz ujmując – mało wiarygodnym. Film jest natomiast skonstruowany w taki sposób, że gdy już przyzwyczajamy się do myśli, że ten powierzchowny do bólu japiszon rozsmakował się w byciu seryjnym mordercą, okazuje się, że część wydarzeń – albo i wszystkie – mogła rozgrywać się w jego głowie. Czy Bateman faktycznie zabił bezdomnego? Zaszlachtował toporem kolegę z pracy? Torturował kobiety? Biegał nago z piłą łańcuchową za przerażoną ofiarą? Czy jest rzeczywiście psychopatą, czy tylko smutnym kolesiem ze zbyt wybujałą wyobraźnią?

Cast Away: Poza światem, reż. Robert Zemeckis, 2000 r.

Wracamy do tajemniczych zawartości filmowych rekwizytów, ale tym razem chodzi o nadaną FedExem przesyłkę, która po kraksie samolotu trafia wraz z Chuckiem Nolandem (Tom Hanks) na wyspę gdzieś na Pacyfiku. Cast Away opowiada o kilku latach, które bohater spędza na tym szalenie niegościnnym kawałku lądu, mając za przyjaciela tylko piłkę do siatkówki (mianowaną Wilsonem). W tym czasie otwiera wszystkie paczki, które przetrwały katastrofę, znajdując w nich różne przedmioty, mniej lub bardziej przydatne do wyspiarskiego żywota. Wszystkie poza jedną, z nadrukowanymi skrzydłami anioła, obierając tę dość przypadkowo wybraną paczkę za symbol nadziei, że kiedyś uda mu się wrócić do domu. Udaje się. I Chuck dostarcza przesyłkę, nigdy do niej nie zaglądając, co pozwoliło wielu widzom spekulować na temat tego, co mogło znajdować się w środku. Co bardziej złośliwi sugerowali, że był tam… telefon satelitarny.

Między słowami, reż. Sofia Coppola, 2003 r.

Choć dla większości widzów sednem filmu Coppoli jest to, co pozostaje niewerbalne – emocje odczuwane wraz z dwójką zagubionych w tokijskiej metropolii wrażliwców, którzy czują, że życie przesypuje im się między palcami – jego najczęściej omawianą kwestią są… słowa. Te, które przeżywający kryzys wieku średniego Bob (Bill Murray) szepcze pod koniec do Charlotte (Scarlett Johansson), młodej kobiety, z którą połączyła go przez kilka dni nietypowa, acz dająca motywację do radzenia sobie z szarością codzienności więź. Coppola nigdy nie odniosła się do tego, czy Bob podziękował Charlotte za spędzony czas, czy też może zaprosił ją do siebie lub zasugerował, żeby rozstała się z mężem, bo zasługuje na coś więcej. Reżyserka i scenarzystka Między słowami nie musiała tego robić, bo taki finał jest najlepszym z możliwych. Nie zmienia to jednak faktu, że widzowie wciąż tworzą coraz to nowe interpretacje ostatnich słów Boba.

Mroczny Rycerz, reż. Christopher Nolan, 2008 r.

Nie, nie chodzi o to, co stało się z Jokerem, bo wszyscy dobrze wiemy, że po tragicznej śmierci Heatha Ledgera postać ta została słusznie usunięta z finału trylogii Nolana. Chodzi o tajemnicę związaną z tym, kim Joker był –  a właściwie o to, jak sam opowiadał o swojej przeszłości. Raz sugerował, że charakterystyczne blizny na twarzy są sprawką jego ojca, innym razem twierdził, że sam je sobie „sprawił”. Najważniejsze jest jednak to, Joker jest równie niewiarygodnym narratorem jak Patrick Bateman – tyle że w przeciwieństwie do ogarniętego materialistyczną obsesją bankiera Joker ma w głębokim poważaniu to, co inni o nim myślą. Jest ucieleśnieniem chaosu i doskonale wie, że skrywająca się za bliznami tajemnica jeszcze bardziej miesza jego przeciwnikom – a co za tym idzie, również widzom – w głowach. Bo to, czego nie da się łatwo wyjaśnić, zrozumieć, nakręca wyobraźnię, a ta potrafi tworzyć wyjątkowo barwne scenariusze.

Zapaśnik, reż. Darren Aronofsky, 2008 r.

Zmieniamy gatunek, ale pozostajemy przy czysto ludzkiej potrzebie zrozumienia tego, kim jest postać, której poświęcamy dwie godziny życia w ciemnej sali kinowej lub domowym zaciszu. Po seansie Zapaśnika wiemy, kim Randy (Mickey Rourke) był – zawodowym zapaśnikiem, który nie poradził sobie z życiem poza ringiem i mimo kilku zgotowanych mu przez los okazji do naprawienia dawnych błędów, postanowił stanąć do walki, którą mógł przypłacić śmiercią – ale musimy dopowiedzieć sobie, co się z nim stało. Przez sto minut przeżywamy z Randym jego wzloty i upadki, kibicujemy w nawiązywaniu jakichkolwiek więzi z dawno niewidzianą córką, pragniemy, aby zakochał się z wzajemnością w pewnej striptizerce, lecz koniec końców stajemy z nim w wielkim finale w ringu. Patrzymy, jak wdrapuje się na linę. I skacze. Przeżył? Dostał kolejnego zawału? Ułożył sobie życie? Wygrał walkę? Dostał kolejną szansę? 

Incepcja, reż. Christopher Nolan, 2010 r.

Nolan, który ćwiczył już manipulowanie percepcją i emocjami widzów w Memento, Prestiżu i Mrocznym Rycerzu, osiągnął w Incepcji mistrzostwo niedopowiedzenia. Film obraca się wokół subtelnych różnic między jawą i snem, bo jego bohaterami są zawodowcy potrafiący wnikać do ludzkich umysłów i zaszczepiać w czyjejś podświadomości zalążki myśli, które kiełkują w koncepcje zmieniające permanentnie daną osobowość. Jedną z reguł bezpieczeństwa tego typu „infiltracji” jest posiadanie przedmiotu, którego wagę zna tylko jego właściciel – jeśli coś jest z tym przedmiotem nie tak, może to oznaczać, że jego posiadacz stał się ofiarą „incepcji” i ktoś dobiera mu się do umysłu. Cobb (Leonardo DiCaprio) ma metalowy bączek, a gdy zaczyna nim kręcić w ostatnim ujęciu, stawką jest nie tylko happy end, ale też cała ekranowa rzeczywistość. Nolan ucina film w takim miejscu, że każdy z widzów musi dopowiedzieć sobie, co się stało.

Są filmy, których twórcy nigdy nie pokazali nam tego, co najbardziej chcieliśmy zobaczyć. I do tej pory nie wyjaśnili niektórych wątków. Zobacz także Nowe seriale, na które warto czekać w 2024 roku Hania Rani zagrała Tiny Desk Concert w ramach prestiżowej serii NPR „Pies i Suka”, czyli Ralph Kaminski i Mery Spolsky połączeni w remiksie […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →