Ryan Gosling i Bianca w „Miłości Larsa”

Feel-good movies, czyli 7 pozytywnych filmów, po których od razu zrobi wam się lepiej


01 września 2023

Obserwuj nas na instagramie:

Optymistyczne, ale nie głupkowate. Niosące przesłanie, ale pozbawione patosu. Przejmujące, ale nie dołujące. Nie jest łatwo znaleźć filmy, które spełniają te warunki, ale chyba nam się udało.

Pozytywne emocje i dobra energia

Feel-good movies, czyli filmy, które często zawierają spore ładunki smutku, grozy i goryczy, ale po zakończeniu seansu zostawiają widza w dobrym humorze, gotowego do stawiania czoła rozmaitym trudom codzienności, to szalenie trudny rodzaj kina. Nie można przesadzić ze słodyczą i inspirującymi treściami ani zbyt otwarcie szafować elementami komediowymi, a motywujące do szerokiego uśmiechu finały muszą być tak dobrze wyważone, że świetny nastrój zdaje się być ich naturalnym rezultatem. Przedstawiamy siedem tytułów, które za każdym razem wywołują w nas pozytywne emocje i dodają dobrej energii.

Wszystko wszędzie naraz
kadr z „Wszystko wszędzie naraz”

Mała miss, reż. Jonathan Dayton, Valerie Faris, 2006 r.

Żadne zestawienie feel-good movies nie może obejść się bez Małej miss, absolutnie wyjątkowej opowieści o dysfunkcyjnej rodzinie Hooverów, której członkowie nie radzą sobie z otaczającą rzeczywistością, jednakże wyruszają spontanicznie na ponad tysiąckilometrową podróż, żeby spełnić marzenie uroczej siedmiolatki o wzięciu udziału w dziecięcym konkursie piękności. Przemierzając Amerykę rozklekotanym vanem, który nie tylko nie może się po drodze rozpaść, ale musi też pomieścić czwórkę rozgoryczonych życiem dorosłych, zbuntowanego nastolatka po ślubach milczenia i podekscytowane ponad wszelką miarę dziecko, Hooverowie „docierają się”. Do tego stopnia, że pomimo szeregu zaznanych po drodze osobistych porażek oraz jednej tragedii, we wspaniałym tanecznym finale stają się na powrót kochającą rodziną i pokazują przysłowiowy środkowy palec wszystkim zaślepionym obietnicą pustego sukcesu rodzicom.

Miłość Larsa, reż. Craig Gillespie, 2007 r.

Ryan Gosling bryluje wciąż na ekranach światowych kin w mało pasującej do jego aktorskiego emploi roli Kena w Barbie Grety Gerwig, jednak najbardziej nietypową kreacją w jego bogatej w ciekawe wybory karierze pozostaje Lars z filmu Gillespie’ego. Oto on, cichy i skryty młody mężczyzna, który pozwala nieprzepracowanym traumom z przeszłości wpływać negatywnie na swoją teraźniejszość, zakochuje się w końcu w niejakiej Biance. Brat Larsa i jego żona bardzo się z tego powodu cieszą, licząc, że chłop w końcu się ogarnie, aż poznają Biankę, która jest… gumową lalką. Wygląda jak prawdziwa kobieta, ale, cóż, prawdziwa nie jest. Tylko czy to, co jest prawdziwe i społecznie akceptowalne dla jednych, musi być takie dla każdego? W ubranym w szereg zgrabnych metafor filmie  kryje się ważna w czasach permanentnego Instagramowania rzeczywistości nauka, że piękno tworzy się w oku patrzącego, bo każdy jest inny. Tak po prostu.

Lady Bird, reż. Greta Gerwig, 2017 r.

A propos Grety Gerwig – gdy utalentowana, jednak nie odnosząca oszałamiających aktorskich sukcesów Amerykanka postanowiła poświęcić się karierze reżyserskiej (wspomagała wcześniej Joe Swanberga w Nocach i weekendach, ale Lady Bird była jej prawdziwym debiutem), została okrzyknięta jednym z najciekawszych reżyserskich głosów swojego pokolenia. Zasłużenie, bo Lady Bird to fenomenalne kino o dojrzewającej, poszukującej kulturowych, obyczajowych i społecznych bodźców nastolatce, która stara się kształtować własną tożsamość w świecie, który na każdym kroku próbuje zdefiniować ją wedle arbitralnych reguł. Lady Bird nie daje jednak wrzucać się do jednego worka z całą resztą, mimo że bardzo często – zwłaszcza w relacjach z apodyktyczną matką – wpisuje się w kulturowe standardy „młodych, zagubionych dziewczyn”. Ale to właśnie jej błędy i wyniesione nauczki definiują to, kim staje się na naszych oczach.

Mój sąsiad Totoro, reż. Hayao Miyazaki, 1988 r.

Mimo ponad trzydziestu lat w metryce Mój sąsiad Totoro jest wciąż jednym z najwspanialszych dokonań w karierze Miyazakiego, japońskiego mistrza animowanej formy. Opowieść o dwóch dziewczynkach, które przeprowadzają się z tatą na głęboką prowincję, żeby zamieszkać bliżej przebywającej w szpitalu matki, to magia kina w stanie czystym. Satsuki i Mei poznają szereg leśnych duchów, na czele z ogromnym stworem, którego zaczynają określać jako Totoro, te zaś otwierają je na piękno świata natury i stymulują dziecięcą wyobraźnię do sięgania tam, gdzie wzrok dorosłych nie sięga. Jest w Moim sąsiedzie Totoro trochę życiowych dramatów i sytuacji powodujących przyspieszone bicie serca, zwłaszcza po zniknięciu Mei, jednak przez większość czasu panuje pozytywna, magiczna, sielska atmosfera, która działa kojąco zarówno na widzów młodszych, jak i starszych, którzy chcieliby znów, choćby przez chwilę, poczuć się dziećmi.

Młodzi przebojowi, reż. John Carney, 2016 r.

Zupełnie inaczej do pozytywnych emocji oraz trudnej sztuki poszukiwania dla siebie miejsca na świecie podszedł Carney, reżyser nagrodzonego Oscarem za piosenkę świetnego miejskiego musicalu Once. Protagonistą jest irlandzki nastolatek Conor, który przez problemy finansowe rodziców musi przenieść się ze szkoły prywatnej do rządzącej się zupełnie innymi regułami szkoły państwowej. W miejscu, w którym tępi się każdy przejaw myślenia odbiegającego od norm, chłopak poznaje paru postrzegających podobnie rzeczywistość kolegów, zakochuje się w urodziwej dziewczynie i zakłada zespół, w którym za pomocą muzyki oraz tekstów piosenek wyraża siebie, swoje plany, marzenia, obawy i wszystko to, co leży mu na sercu. Kilkadziesiąt minut pięknych wzlotów i bolesnych upadków, zawodowych sukcesów i osobistych porażek później kończymy seans z przekonaniem, że Conor jest dokładnie tym, kim zawsze chciał być.

Szkoła rocka, reż. Richard Linklater, 2003 r.

Pozytywnych uniesień poszukiwał w muzyce również Richard Linklater, który w Szkole rocka zestawił ze sobą uczęszczające do prywatnej szkoły dzieci zamożnych rodziców z zakochanym w rocku obibokiem, który podaje się za nauczyciela, by zarobić na czynsz. Nietrudno raczej się domyślić, że w toku fabuły dorosły bohater zmienia za sprawą dzieciaków nastawienie do życia i odpowiedzialności, inspirując zarazem swych podopiecznych, by zaczęli wyrażać się poprzez muzykę rockową. Jednakże u Linklatera ważniejsze od „co?” jest „jak?”, zaś w tym aspekcie Szkoła rocka bryluje całą gamą pamiętnych scen, od kreatywnych szkolnych zajęć po zabranie dzieciaków na konkurs zespołów, gdzie młodzi nie tylko dają czadu, ale też udowadniają swoim rodzicom, że ci powinni brać na poważnie ich dążenia i pasje. Jack Black jest jak zwykle wulkanem pozytywnej i zwariowanej energii, jednak młodzi aktorzy dotrzymują mu kroku.

Wszystko wszędzie naraz, reż. Daniel Kwan, Daniel Scheinert, 2022 r.

Rozpoczęliśmy zestawienie absolutnym pewniakiem kategorii feel-good movies i takim także kończymy, choć ze względu na Oscarową otoczkę film duetu Daniels nie kojarzy się jako coś na wskroś pozytywnego i inspirującego do uśmiechu. A przecież ta opowieść o przypadkowych bohaterach walczących ze złem na różnych arenach innowacyjnie zbudowanego multiwersum dąży do dość prostego przesłania: bądźmy dla siebie dobrzy i czuli, wspierający i rozumiejący. Wszystkie kuriozalne fryzury, kostiumy i bajgle nieskończoności, wszelkie efektowne walki w zwolnionym tempie, w których różni twardziele wpychają sobie różne dziwne obiekty w różne dziwne miejsca, wszystkie kreatywnie wplecione w fabułę nawiązania do takich filmów jak 2001: Odyseja kosmiczna, Ratatuj czy Spragnieni miłości, mają na celu pokrzepienie widza, że warto inwestować w relacje międzyludzkie i że nigdy nie jest za późno na to, żeby być sobą.

Optymistyczne, ale nie głupkowate. Niosące przesłanie, ale pozbawione patosu. Przejmujące, ale nie dołujące. Nie jest łatwo znaleźć filmy, które spełniają te warunki, ale chyba nam się udało. Zobacz także Nowe seriale, na które warto czekać w 2024 roku Hania Rani zagrała Tiny Desk Concert w ramach prestiżowej serii NPR „Pies i Suka”, czyli Ralph Kaminski […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →