fot. M2 Films

7 horrorów, które przestraszą was w tym roku (albo już przestraszyły)


04 sierpnia 2023

Obserwuj nas na instagramie:

Przygotujcie się i drżyjcie – niektóre z tych horrorów niedługo nadejdą. Inne już tu są. 

Krwawe rzezie i podróże do mroków ludzkiej psychiki

Szeroko rozumiane kino grozy przeżywa od lat prawdziwy renesans, za sprawą którego miłośnicy horrorów nie tylko regularnie otrzymują z różnych zakątków globu nowe dawki kreatywnego straszenia w ulubionych podgatunkach, lecz mogą też eksplorować rozmaite obszary grozy, od dosłownych krwawych rzezi po intelektualne podróże w głąb mroków ludzkiej psychiki. Nie wszystkie filmy z naszego zestawienia weszły już do dystrybucji, ale jesteśmy pewni, że o każdym z nich można prowadzić długie i emocjonujące dyskusje.

Czytaj też: Co nowego w wiecie science-fiction? Filmy i seriale, które warto poznać

Infinity Pool
Alexander Skarsgård w filmie „Infinity Pool”

M3GAN, reż. Gerard Johnstone

Mniej lub bardziej straszne (i zazwyczaj strasznie brzydkie) lalki o morderczych skłonnościach nie są w kinie grozy niczym nowym, jednak ich popularność rośnie w ostatnich latach za sprawą psychopatycznych maszkar w rodzaju nawiedzonej Annabelle. Natomiast M3GAN – stworzona w szczytnych intencjach realistycznie (i całkiem ładnie) wyglądająca lalka ludzkich rozmiarów z wszczepioną sztuczną inteligencją – wydaje się mieć wszelkie predyspozycje, żeby stanąć w panteonie zabawkowych kilerów u boku Chucky’ego i innych kultowych postaci. Trick polega na tym, iż M3GAN zaprogramowano, by być wsparciem dla małej, smutnej dziewczynki, lecz lalka bierze swoje obowiązki… zbyt poważnie. Dodatkową atrakcją są przewijające się przez seans – i podniesione do potęgi – pytania o rozwój i symulowane człowieczeństwo sztucznej inteligencji oraz rozmaite sposoby, w jakie może zostać (dobrze i źle) wykorzystana przez ludzi.

Infinity Pool, reż. Brandon Cronenberg

Infinity Pool wpisuje się zarówno w trend krwawych i mocno makabrycznych horrorów, jak i nurt grozy zabarwionej egzystencjalnym niepokojem, a w tym wypadku także intelektualnymi pytaniami o moralność rozwoju technologicznego i istotę ludzkiej tożsamości. Dość napisać, że protagonistami są zdeprawowani bogaci turyści, którym wydaje się, że mogą więcej niż inni, zaś jednym z ważniejszych wątków poruszanych przez scenariusz jest… klonowanie. Całość została podana w mocno psychodelicznym tonie, który jeszcze bardziej wzmaga cisnące się na usta pytania oraz obrzydzenie wobec głównych postaci. Jeśli jakiś film zasługuje na popularne określenie „mieszanka wybuchowa”, jest nim Infinity Pool. Nic dziwnego, to dzieło Brandona Cronenberga, syna Davida, jednego z najbardziej niepowtarzalnych twórców kina grozy, który zmienił myślenie wielu widzów o rzeczywistości. Infinity Pool zdaje się mieć podobną moc.

Pukając do drzwi, reż. M. Night Shyamalan

Shyamalan był kiedyś synonimem kreatywnego kina grozy, które potrafiło zaskoczyć świetnie wprowadzonymi zwrotami akcji oraz zmusić do zastanowienia nad meandrami ludzkiej natury. Ale od lat reżyser zdaje się być cieniem dawnego siebie, tworząc filmy z potencjałem, które w najlepszym wypadku są ledwie solidne, a w najgorszym boleśnie przeciętne. Choć Pukając do drzwi daleko do poziomu Szóstego zmysłu, film został przez wiele osób słusznie uznany za najlepszą produkcję Shyamalana od dawna. Założenie jest proste: siedmioletnia Wen spędza na malowniczym odludziu wakacje z dwoma ojcami, jednak ich sielankę przerywa napaść czwórki napastników. Sprawa zaczyna się komplikować, gdy groźni przybysze wyjaśniają, że zbliża się apokalipsa, ale oni mogą ją zatrzymać – tyle że potrzebują… ofiary. I tak rozpoczyna się walka z czasem i przyzwyczajeniami widza, która prowadzi do niejednego ciekawego zwrotu akcji.

Krzyk VI, reż. Matt Bettineli-Olpin, Tyler Gillett

Wiemy, że wszystkie części Krzyku są bardziej dreszczowcami niż horrorami, zabijają w nich w końcu tylko ludzie, jednak nie mogliśmy podarować sobie wrzucenia na listę szóstej odsłony serii, bo film wywołał sporo fajnych dyskusji. Z jednej strony na temat zmiany miejsca akcji z mocno traumatycznego Woodsboro na Nowy Jork, która dała filmowi zastrzyk świeżości, a z drugiej dyskusji o kierunku, w którym saga zmierza. Wes Craven szokował ponad ćwierć wieku temu „jedynką”, bo łamał zasady i wytyczał nowe ścieżki, a zarazem ironicznie komentował łamanie filmowych zasad i zmuszał do zastanowienia nad sednem kina grozy. Kolejne Krzyki niestety od tego odeszły, nie dając wiele w zamian. Ten daje. Wprowadza nową jakość, łącząc stare (choć bez Neve Campbell) z nowym i wpisując serię we współczesność w taki sposób, że powstaje coś… innego. Nie lepszego, nie gorszego – innego, a przez to znów ekscytującego.

Mów do mnie!, reż. Danny Philippou, Michael Philippou

Mów do mnie! nie trafił jeszcze na ekrany polskich kin (premiera 18 sierpnia), ale już wywołuje duże emocje. Oto zbierająca znakomite recenzje opowieść o grupie mało odpowiedzialnych nastolatków, którzy weszli w posiadanie… zabalsamowanej ręki. Ale nie jakiejś tam znalezionej na cmentarzu ręki, tylko ręki, która umożliwia łączenie się z… zaświatami. I to w jaki sposób! Bohaterowie przyjmują na kilkadziesiąt sekund we własne ciała demony, dowiadując się rozmaitych tajemnic i… świetnie się przy tym bawiąc. Początkowo jest to bowiem dla postaci fajna zabawa, bo – jak to mało odpowiedzialne nastolatki – nie dostrzegają ryzyka wiążącego się z igraniem ze śmiercią. Nietrudno się domyślić, iż w pewnym momencie coś idzie „nie tak”… i zaczyna się rzeźnia. Mów do mnie! to debiut reżyserski kreatywnych Australijczyków, a jak nie od dziś wiadomo, australijskie kino grozy jest nie tylko oryginalne, ale też rzeczywiście straszne.

Piła X, reż. Kevin Greutert

Kolejna nadchodząca premiera (u nas od 29 września) oraz film, obok którego nie da się przejść obojętnie. Zapoczątkowana dwadzieścia lat temu seria Piła ma tyluż fanów co przeciwników, zaś skomplikowane i makabryczne ponad wszelką miarę pułapki Jigsawa i jego naśladowców zdążyły przeniknąć w ramy kultury masowej. Dlatego niezależnie od jakości dziesiątej części czuliśmy się w obowiązku wspomnieć o Pile X. Tym bardziej, że z zapowiedzi wynika, że będziemy mieć do czynienia z ciekawym zabiegiem związanym z chronologią i mitologią serii. Akcja ma rozgrywać się tuż po wydarzeniach z Piły i łączyć je kreatywnie z wydarzeniami z Piły II. Bohaterem jest umierający John Kramer, który jedzie do Meksyku na eksperymentalną kurację, a gdy ta okazuje się oszustwem, zaczyna wymierzać sprawiedliwość na własną rękę, odzyskując przy okazji wiarę w swoją misję uświadamiania nikczemnikom, że są nikczemni.

Egzorcysta. Wyznawca, reż. David Gordon Green

Finiszujemy tytułem, który niedługo okaże się albo ogromnym zawodem, albo czarnym koniem tegorocznego sezonu filmowej grozy. Jak bowiem inaczej podejść do kontynuacji Egzorcysty, jednego z najlepszych i (wciąż!) najstraszniejszych horrorów w historii kina? O fabule niewiele wiadomo, poza tym, że zdesperowani rodzice nawiedzonych przez siły nieczyste dziewczynek zwrócą się o pomoc do kobiety, która przeżyła coś podobnego. Tak, chodzi o matkę Regan, i tak, rolę tę zagra ponownie – po raz pierwszy od pięćdziesięciu lat – Ellen Burstyn. Co więcej, film wyreżyserował znany z niedawnego udanego sequela Halloween David Gordon Green i ma być nie tylko bezpośrednią kontynuacją części pierwszej (co oznacza choćby zignorowanie chaotycznej strony mitologicznej stworzonej w kolejnych Egzorcystach), ale również pierwszą częścią planowanej trylogii. Czy to się może udać? Premiera w pierwszej połowie października.

Przygotujcie się i drżyjcie – niektóre z tych horrorów niedługo nadejdą. Inne już tu są.  Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Krwawe rzezie i podróże do mroków ludzkiej psychiki Szeroko […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →