10 nietuzinkowych utworów w polskim hip-hopie w 2016 roku
Obserwuj nas na instagramie:
Wybraliśmy dla was dziesięć fajnych numerów – od Mesa przez Otsochodzi po PRO8L3M.
Kiedy naczelny zwrócił się do mnie z prośbą, żebym jakkolwiek podsumował minionych dwanaście miesięcy w polskim rapie, zgodnie z prawdą odrzekłem, że nie jestem z rzeczonym na tyle na bieżąco, żeby porywać się na jakieś większe analizy. Zaproponowałem jednak niezobowiązujące zestawienie dziesięciu utworów, przy których w 2016 roku zatrzymałem się na dłużej. Oto i ono.
Tytułem wyjaśnienia: kolejność jest raczej umowna, a cały ranking jest wybitnie subiektywny. Nie jest to TOP10 największych hitów, a TOP10 kawałków, które z tego czy innego powodu do mnie trafiły. Enjoy.
Blisko listy: Taco Hemingway “Deszcz na betonie” Łona i Webber “Błąd”, KęKę “Smutek”, RAU “Bic śmiesznego”, Małe Miasta “Moment”, EMAS “Pięć minut sławy”, O.S.T.R. “We krwi (Since I Saw You)”, Don Poldon “W tej chwili”, DJ Ace feat. Bonson “Keep it Real”, Rasmentalism “Co mi zrobisz?”.
Miejsce honorowe: Rogal DDL “Prorapera”
Styl uliczny, nie magiczny / A kysz, giń, przepadnij! Krótko i na temat – kominiary, kije bejsbolowe i wulgarne wersy z zatrzęsieniem bon motów. Rogal DDL to zawodnik wagi ciężkiej na hardkorowej scenie i w tym roku narobił trochę zamieszania. Pie*dolony tlen, ciężko odetchnąć w mieście / Joł, spadają kwaśne deszcze!
10. Sarius feat. LaikIke1, Żyto “Pręga”
Niczego nie ujmując Sariusowi ani Laikowi, ale to Żyto jest tym gościem, dla którego zwrotki dziesiątki razy katowałem ten numer. Tyleż niepodrabialna i autentyczna, co chamska i prostacka stylówa nie sprawią, że puścicie mamie “Pręgę” zaraz po Taco Hemingwayu, ale jeżeli szukacie niczym nieuładzonego charakterniaka na surowym podkładzie Soulpete’a, to jesteście w domu. Na pamięć.
9. Proceente “THC”
Należnego hajpu Proceente już chyba nigdy się nie doczeka, co nie zmienia faktu, że w 2016 roku wydał udany “Asamblaż”. Cały materiał stoi na bardzo równym poziomie, ale ten przepalony beat Wrotasa (który zresztą wyprodukował pełny album) w “THC” spowodował, że to właśnie ten utwór najchętniej zapętlałem. Szef Aloha Entertainment nie odkrywa tutaj Ameryki, ale jego swobodnej, autobiograficznej narracji słucha się z przyjemnością.
8. Bitamina “Droga”
To prawdopodobnie jedyny ranking, drogi czytelniku, w którym uświadczysz obok siebie Rogala DDL oraz Bitaminę. Tworzący w uroczej wsi Secymin Dolny mało hiphopowi panowie wydali w tym roku (w fizycznej formie) “Plac Zabaw”, który pozostaje raczej ciekawostką dla kilkuset osób, ale którego nostalgiczny nastrój jest doprawdy uzależniający. Drugi kawałek z tej płyty, “Droga”, momentalnie porusza hipnotyzująco niespiesznym rytmem i dostojnym wokalem Vito.
7. Bleiz ft. Cywinsky “Modliszka”
Podobnie jak Procent, Bleiz też musi się pogodzić z tym, że już raczej nie będzie idolem nastolatek, a jego płyty są gratką jedynie dla garstki zapaleńców. Cóż – pewnie i da się żyć, nie znając utworu “Modliszka” z płyty “Grill Funk 2” – ale co to za życie…? Tak po prawdzie, to chyba nawet nie pamiętam, o czym jest ten numer, ale śpiew Cywinsky’ego w połączeniu ze słonecznym instrumentalem Etena i nieprzeszkadzającym Bleizem jest poezją dla uszu. Muzyczka.
6. Sarius “Baskir”
Panie i panowie, tak się rozpoczyna rapowe albumy. “I żyli krótko i szczęśliwie”, czyli drugi tegoroczny album Sariusa, broni się jako całość, ale utwór go otwierający jest po prostu jakimś przegięciem. Bezwstydna demonstracja technicznych umiejętności, przeszyty jadem styl, charyzma do kwadratu i bezpardonowe linijki. Jak bardzo by mnie 98% polskiego rapu nie nudziło, tak Sarius z Voskovymi udowadniają, że jednak czasem warto zerknąć, co się dzieje na tej scenie. Hip-hop z jajami.
5. Otsochodzi “Bon Voyage”
Otso ma lat dwadzieścia, a Miroff, czyli producent “Bon Voyage” – bodaj osiemnaście. Co tu dużo gadać – dają radę młodzi. Wybitnie relaksujący, nasuwający najlepsze skojarzenia z Native Tongues singiel to bezapelacyjnie jedna z większych perełek z albumu “Slam”. Tych prostych, nie nachalnych opowiastek ubranych w turbo wyluzowany i naturalny stylik słucha się z bananem na japie.
4. Kaz Bałagane ft. Amen Pacierzu “Poka fejs”
Nie było łatwo wybrać jednego numeru od gościa, który od zeszłorocznego “Lotu 022” nie zwalnia tempa i w minionych dwunastu miesiącach wypuścił aż trzy płyty. Zdarzało mi się zapętlać parę kawałków ze “Źródła”, zdarzało się też zapętlać “Mordziatego” z “Radia Gruz” – ale z tego albumu najczęściej leciało chyba “Poka fejs”. Polski Enrique, a ty wciąż dalej z tamtym Filipem. (Pragnę zwrócić uwagę na fantazyjną frazę “wciąż dalej”). #pierwszywpolscerap
3. Ten Typ Mes “Pokaż mi dom”
Na Pierwszy pełny odsłuch “AŁA.” musiało u mnie chwilę poczekać, bowiem gdy nadeszła pora na utwór numer sześć, tak do końca dnia grał już utwór numer sześć. Utworem numer sześć na “AŁA.” jest nieoczywiste “Pokaż mi dom” z koronkową produkcją Night Marks Electric Trio, ujmującym prostotą, melodyjnym refrenem oraz Tym Typem Mesem at his best. W dalszej kolejności, pragnę wyróżnić “Bledną”, “Jak nikt” oraz “Ride” – te również były grane nie raz. I nie dwa.
2. PRO8L3M “K-PAX”
O legalnym debiucie PRO8L3Mu, czyli jednego z największych zjawisk na polskiej scenie muzycznej, napisano już dużo i nie ma co powtarzać po raz n-ty, że to pozycja obowiązkowa. Konceptualny charakter płyty nie przeszkodził jej w wykreowaniu kilku hitowych singli, lecz mimo to najmocniej trafił do mnie niesinglowy “K-PAX”. Przejmujący, brutalnie refleksyjny i buntowniczy tekst Oskara do pary z niespokojnym, furutystycznym beatem Steeza z gradem werbli między zwrotkami robią niemożliwą robotę. Czemu ta fura jest fajna? / Mówią: design. Co, ja się znam na designach?
1. Belmondo “Gnocchi”
Nie jest to dla sławy, bo już jestem sławny / Nie jest to dla słabych, bo to nie te czasy / Nie masz dla mnie cashu? Nie zawracaj mi gitary / Jadę se załatwiać sprawy, wpie*dalam się w taxi / Witam na safari, nie w je*anej aplikacji, tylko w twojej bani / Pisze do mnie jakaś bambi, chciała sie ustawić / To ta sama, której wczoraj kupowałeś kwiaty / Nie mam czasu na głupoty, kierunek nowe bloki, se zarobić trochę cashu / Wygłodniałe suki obcinają moje skoki, nie wiem, o co chodzi / Zajmuję se stolik i zamawiam se gnocchi / Zamawiam se gnocchi, do tego eskalopki/ Nie słucham Eska Rock i A$AP Rocky / Moje kroki obserwują trzpioty, dzi*ko nie podsłu… / Ch*j, co tam pierdolisz o mnie przez to walkie talkie / A i tak sie nie dowiesz, co oznacza tutaj Mabbyn / Bo myślisz, że to Mobbyn / Wyj*bane mam w uklady oraz w lobby / Masoni z loży modlą się do kozy / W ch*ju mam nowy porządek, bo stworzyłem nowy / Jak byłem małolatem, przyjechałem do Warszawy i jarałem tłoki / Małolatkom podawałem lody, jeszcze nie latały drony / Jeszcze nie wiedziałem, co to Mobbyn, bo nie znałem swojej drogi / Dzwonią telefony, ja zamawiam sobie gnocchi
Wybraliśmy dla was dziesięć fajnych numerów – od Mesa przez Otsochodzi po PRO8L3M. Kiedy naczelny zwrócił się do mnie z prośbą, żebym jakkolwiek podsumował minionych dwanaście miesięcy w polskim rapie, zgodnie z prawdą odrzekłem, że nie jestem z rzeczonym na tyle na bieżąco, żeby porywać się na jakieś większe analizy. Zaproponowałem jednak niezobowiązujące zestawienie dziesięciu […]
Obserwuj nas na instagramie: