fot. materiały prasowe

Wybraliśmy 5 albumów-manifestów feminizmu we współczesnej muzyce


18 lutego 2022

Obserwuj nas na instagramie:

Te 5 wyjątkowych płyt stanowi kwintesencję feministycznego głosu wiodącej muzyki popularnej. Dlaczego wszystkie z nich są tak samo ważne, choć każda w unikatowy sposób? Czytaj dalej…

Doświadczenie kobiecości według muzycznych artystek

Kobiecy głos w muzyce od zawsze był głosem sprzeciwu wobec nierówności społecznych. Damska muzyka z całego świata jest przesiąknięta złością i frustracją, choć nie brakuje w niej także dumy, godności i dostojności. Można tu mówić o pewnym dualizmie: z jednej strony artystki zwracały i zwracają uwagę na swoje udręczenie, z drugiej – prawie nigdy nie stawiają się w pozycji bezradnych ofiar. Kobieta w muzyce może być wrażliwa, bywa delikatna i jeśli chce, to jest łagodna, ale nigdy nie była słaba.

Wiele artystek zdaje się mieć świadomość tzw. odpowiedzialności społecznej, która wiąże się z popularnością, dlatego bardzo często mamy do czynienia z albumami, które niosą za sobą feministyczne przesłanie dla słuchaczek. Przedstawiają kobietę wyemancypowaną i zwyczajnie uczą tę słuchaczkę, jak trzymać głowę w górze i nie pozwolić mizoginii przedostać się do jej podświadomości. To zresztą jeden z podstawowych filarów feminizmu – wzajemne umacnianie się między kobietami. Wybraliśmy 7 artystek, które robią to modelowo – dodają swoją twórczością skrzydeł innym kobietom, pokazując jednocześnie środkowy palec seksistowskiemu dyskursowi.

Jak to w muzyce bywa, nie ma tu mowy o żadnej uniwersalności – choć artystki mogą mieć do przekazania to samo, każda z nich przedstawi ten temat zupełnie inaczej, dlatego podążanie feministycznym tropem w materii dźwiękowej to tak fascynująca podróż. Przyjrzyjmy się siedmiu albumom damskich artystek i zastanówmy się, co dla każdej z nich oznacza kobiecość.

Solange – A Seat at the Table

Zaczynamy z grubej rury, bo od albumu, który oprócz seksizmu dotyka także problemu rasizmu. Choć w zasadzie… Solange jest zbyt wysoko, by coś tak przyziemnego jak mizoginia miało szansę choćby ją zadrasnąć. Siostra Beyoncé jest na tym albumie wręcz majestatyczna. Bierze się to przede wszystkim z głębokiej życiowej mądrości, którą przesiąknięta jest każda z 21 piosenek. Wokalistka mówi o wyzwaniach, które stoją przed członkami czarnej społeczności w Stanach i robi to w sposób, który łączy w sobie chęć zmiany z poszanowaniem tradycji – wie, jak wskazać, co ją boli, jednocześnie zwracając uwagę na to, co w czarnoskórym doświadczeniu piękne i wzniosłe. Majstersztyk.

Solange – Weary

Princess Nokia – Everything Sucks/Everything is Beautiful

26 lutego 2020 Princess Nokia dokonała czegoś niezwykłego – dała za pomocą muzyki wyraz dwóm zupełnie innym stronom swojej osobowości, łącząc je jednocześnie w synergiczną całość. Wydała dwie EP-ki, które nie są osobnymi bytami – składają się na spójny muzyczny twór, w którym raperka eksploruje dwie strony kobiecej pewności siebie. Ta z Everything Sucks to pewność siebie w klasycznym rozumieniu – bad bitch, femme fatale, kobieta świadoma swojej seksualności i atrakcyjności, nieustraszona i nieugięta, która idzie na wojnę ze stereotypami i seksistowskimi ograniczeniami. Bohaterka Everything Is Beautiful ma w sobie o wiele więcej delikatności i wrażliwości – ale też lepiej z nią nie zadzierać.

Princess Nokia – Sugar Honey Iced Tea

Little Simz – Sometimes I Might Be Introvert

Motyw feminizmu to tylko jeden z wielu tropów tego niezwykle eklektycznego i treściwego wydawnictwa, ale nie najmniej ważny. Simz wyraźnie w kobietach i kobiecości znajduje źródło inspiracji, co widać choćby w kawałku Woman, który jest listem miłosnym do różnych przedstawicielek czarnej społeczności, zupełnie różnych, a jednak podobnych w swoim wdzięku i wytworności. Album jest kamieniem milowym dla rapu wykonywanego przez kobiety – w okolicach swojej premiery był stawiany obok wydawnictw Drake’a i Kanye’go Westa. Wreszcie przestano postrzegać “damski rap” jako osobną kategorię – Simz przyczyniła się do postępującego dyskursu, w którym mówi się o rapie jako o ogóle, bez rozróżnienia na płcie osób go wykonujących i mierzenia ich różną miarą.

Little Simz – Woman

Janelle Monáe – Dirty Computer

Monáe połączyła na tym albumie dwa oblicza kobiecości. Jedno jest lekkie, wolne, pełne młodzieńczego wigoru, chce się bawić i niczym się nie przejmuje. Ta pierwsza wersja ma w sobie bardzo dużo uroku i niewymuszonego wdzięku. Drugie oblicze to kobieta, która ma świadomość licznych problemów społecznych wynikających z bycia czarną przedstawicielką “słabej płci”. Ta druga jest po prostu, nie przebierając w słowach, wkur*iona. Wokalistka bezwzględnie rozprawia się tu z rasizmem i seksizmem, nie pozostawiając zbyt obszernego pola do interpretacji – dosłownie i bezpośrednio wskazuje sytuacje, w których jej umniejszano, z idealnie wymierzoną dawką złości i bezmiarem ujmującej szczerości. Album idealny zarówno na momenty, gdy chcemy poprawić sobie humor lekkimi, wesołymi piosenkami, jak i na takie, kiedy jesteśmy przed protestem w sprawie równości i potrzebujemy czegoś, co naładuje nas energią i słuszną złością. Wow.

Janelle Monáe – I Like That

Lizzo – Cuz I Love You

I na koniec album, o którym można powiedzieć naprawdę wiele, ale na pewno nie można mu zarzucić, że choć przez chwilę zbacza z wytyczonej ścieżki, której znak rozpoznawczy to… wesołość. W społeczeństwie, w którym ze wszystkich stron docierają do nas sygnały, że musimy się zmienić – za wszelką cenę dopasować do nieosiągalnych oczekiwań mężczyzn, ważąca 140 kilogramów Lizzo wychodzi przed szereg i mówi, że jest dobrze tak, jak jest. Więcej – mówi, że czuje się szczęśliwa! I robi to w taki sposób, że ciężko nie cieszyć się razem z nią. Raperka z Detroit jest niezwykle charyzmatyczna i chwała jej za to – jeśli jakikolwiek trend powinien roznosić się wirusowo wśród młodych dziewczyn, to jest nim właśnie ciałopozytywność.

Lizzo – Like A Girl

Girl You Go! Festival 2022 poświęcony dziewczynom – bilety

W ramach akcji Lato W Plenerze 2022, 10 czerwca odbędzie się w Warszawie wyjątkowy festiwal, poświęcony od początku do końca… dziewczynom.

Warszawski Girl You Go! Festival, w ramach cyklu plenerowych wydarzeń Lato w Plenerze 2022, to nowy, wyjątkowy mini festiwal, który skupia się na żeńskim głosie. Na naszej scenie pojawią się artystki nie tylko posiadające ciekawy głos czy wizerunek, ale także przekazujące ważne treści. Dziewczyny lecicie! Chcemy Was słyszeć!

– czytamy w informacji prasowej

Na ten moment wiemy, że na Girl You Go! Festival 2022 na pewno wystąpią Princess Nokia oraz Alina Pash – więcej artystek zostanie ogłoszonych niebawem, także obserwujcie nasz portal. Festiwal ten to pozycja obowiązkowa na liście eventów nadchodzącego lata dla wszystkich, którzy chcą celebrować kobiecość!

W line-upie wydarzenia rozgościł się także zespół FRIEDBERG. W jego skład wchodzi wokalistka Anna Friedberg wraz ze swoim londyńskim kwartetem. Obracają się w klimacie indie-popu i na przełomie swojej krótkiej kariery (zadebiutowały w 2019 roku) osiągnęły już sporo sukcesów – ich track znalazł się chociażby w soundtracku gry FIFA 2020. Są znane z tego, że rozpalają każdy festiwal, na jaki zawitają, więc tym bardziej nie może Was zabraknąć na nadchodzącym Girl You Go!.

Bilety na Girl You Go! Festival 2022 dostępne są w serwisie Biletomat.pl. Zdecydowanie zachęcamy do zakupu!

GIRL YOU GO! Festival
Princess Nokia na Girl You Go! Festival / fot. materiały prasowe

Przeczytaj także: Miastosfera: Shyness! o feminizmie w branży muzycznej

Te 5 wyjątkowych płyt stanowi kwintesencję feministycznego głosu wiodącej muzyki popularnej. Dlaczego wszystkie z nich są tak samo ważne, choć każda w unikatowy sposób? Czytaj dalej… Zobacz także Nowe seriale, na które warto czekać w 2024 roku Hania Rani zagrała Tiny Desk Concert w ramach prestiżowej serii NPR „Pies i Suka”, czyli Ralph Kaminski i […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →