UNDADASEA zupełnie bez spiny, czyli „(+48) NIC NA SIŁĘ”
Obserwuj nas na instagramie:
Kolektyw UNDADASEA wygrywa dziś piątkowe premiery, a przynajmniej podbija dobrą atmosferę porannej kawusi. Może nie odbierajmy telefonów, chyba że wyświetli się ten konkretny numer (+48) NIC NA SIŁĘ.
UNDADASEA – z nimi można się rozsiąść
Pogadaliśmy już trochę o rapowych składach i z tych naszych rozważań oraz obserwacji – pobudzonych poruszeniem sceny w tym kierunku – wysnuliśmy wniosek, że dobrze, że są. Że można po swojemu, jasne, że uwielbia się tu idoli jednego nazwiska i że mamy potrzebę posiadania osobistości, ale że kariera otwiera się nie tylko dla jednostek. Składy mniej lub bardziej liczne wracają do łask, hip-hop robi się razem. W przypadku UNDADASEA to „razem” przybiera maksymalnie silne nacechowanie, bo jest dosłowne. Nadmorska grupa wspólnie pisze, wspólnie tworzy, a efekty to numery zabarwione nastoletnią nonszalancją. Tą, za którą gdzieś podskórnie się tęskni; dzięki Undzie, można teraz łatwo do tego powrócić. Na kompletnym luzaku i bez konieczności zdejmowania butów.
UNDADASEA – daj se na wstrzymanie
Muzycznie mamy tu Undę pierwszej klasy, jest instrumentalnie szumiąco, a ten rozedrgany podkład położony na cofniętym bicie, który zawsze jest kawałeczek za nawijką, no relaks. Niby neutralny, ale jednak mocno konkretny: no i siada, jak złoto, także gdyby ostał się w wersji bez wokalu. Nic nie muszę, NIC NA SIŁĘ, chyba przeszkadza mi zapis wersalikami, bo odrobinkę wytrąca mnie z tej równowagi zyskanej po odsłuchu. Kreacja estetyczna kłóci się ze stricte werbalnym przekazem UNDADASEA, ale niech będzie, względów wizualnych czepiać się nie będę. Starczy, że instynktownie czuję ten luz, normalnie poranna joga odbębniona bez ćwiczeń.
[+48] NIC NA SIŁĘ
Zwolnijmy sobie trochę, może odpocznijmy. Jest czas na petka, jest czas na zadaniowość, jest czas na rap, który najpierw powoli się rozbuja i tak zaliczy swoje przyłożenie. Undziarze rozgrzewają się na spokojnie i może ma to coś wspólnego ze świadomością, że ekipa stacjonuje nad morzem i z żalu nad przełożonym Open’erem, ale ten bicik i balkon w wynajętym apartamencie o piątej rano po powrocie z festiwalu to obraz, jakiego nie mogę i nie chcę pozbyć się z głowy. Za rok tak będę ich słuchać.
UNDADASEA + GRUBY MIELZKY – 1 sierpnia – Wrocław – bilety
Kolektyw Unda wraz z Grubym Mielzkym wystąpią już 1 sierpnia we Wrocławiu w HotSpocie. Wejściówki na wydarzenie są dostępne stronie Biletomat.pl.
Kolektyw UNDADASEA wygrywa dziś piątkowe premiery, a przynajmniej podbija dobrą atmosferę porannej kawusi. Może nie odbierajmy telefonów, chyba że wyświetli się ten konkretny numer (+48) NIC NA SIŁĘ. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, […]
Obserwuj nas na instagramie: