Ralph Kaminski otwiera kulisy trasy „Młodość”

Ralph Kaminski i jego Młodość

Późnym listopadem 2019 premiera płyty, garść koncertów do marca, parę występów podczas wakacji. Tyle zdołał ugrać Ralph Kaminski z tym świetnym albumem, a przecież chciałoby się więcej. Solowych występów oraz festiwali, przede wszystkim: spektakli, które serwował fanom pod pozorem koncertu. Kto nie widział, raczej sobie nie wyobrazi, jak to wyglądało. Imaginacja bywa zawodna, zwłaszcza w kontrze do czyjegoś zmysłu artystycznego, rozwiniętego daleko bardziej, niż przeciętny. Koncerty Ralpha i My Best Band In The World broń Boże odrywać od wizualnej formy. I tutaj właśnie zostaje zapuszczone koło ratunkowe w postaci krótkiego dokumentu, przypominającego, jak było kiedyś. Jak było na koncertach.

W trasie z Ralphem Kaminskim

Prócz przebłysku wspomnień, dokument wyreżyserowany przez Michała Bisiorka to również zakulisowe spojrzenie na przygotowania do trasy. Mamy okazję przekonać się, jak wyglądały próby i charakteryzacja: to materiały ekskluzywne, jakimi artyści dzielą się zazwyczaj jedynie w formie kilkunastosekundowych relacji na instastory. W tym filmie widać tego ciut więcej, a ogromnym plusem jest fakt, że materiał pochodzi z letniej trasy Ralpha, którą ze względu na pandemię, wielu fanów mogło po prostu ominąć.

Spędziłem trzy dni z Ralphem Kaminskim

Fragmentarycznie przedstawiono przygotowania do koncertów, pojawiły się również przebitki z samych występów, a wszystko to zostało opatrzone komentarzem Ralpha.

Wydaje mi się, że granicę otworzenia, odsłonięcia się i też odważenia się powiedzenia o różnych rzeczach bardzo przekroczyłem w porównaniu do wcześniejszej płyty. Po wydaniu tego albumu, w miarę, jak to wszystko się zbliżało, czułem, jak dużo mnie to kosztowało

Dla sympatyków Ralpha, ten krótki dokument to pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy go nie znają – forma, przez którą, być może do nich dotrze.

No i póki co – jedyna taka okazja, do usłyszenia Kosmicznych Energii w wersji akustycznej. Prosimy o więcej!

zdjęcie główne: fot. Dawid Grzelak