fot. materiały prasowe

„Teraz Dobrze?!” No nie, absolutnie. Jest gorzej niż źle. Profesor Smok i Kazet udowadniają, że horrorcore w Polsce leży i kwiczy [komentarz]


14 października 2022

Obserwuj nas na instagramie:

Poznańsko-łódzki duet Profesor Smok x Kazet wrócił z „najbardziej dopracowanym i najbardziej bangerowym materiałem, jaki do tej pory udało im się stworzyć”. Zawodnicy Brain Dead Familii udowodnili tym samym, że horrorcore w Polsce jest w naprawdę złej kondycji.

Nie chodzi o cel, tylko o drogę

Gdy Nagły Atak Spawacza pojawił się na scenie, słuchacze byli zszokowani. Gdy później do akcji wkroczył Słoń, pojęcie „horrorcore” wśród niektórych nadal wywoływało dreszcze. Mogłoby się wydawać, że prawie półtorej dekady później będziemy w miejscu, w którym raperzy skutecznie radzą sobie z ową stylistyką. Profesor Smok z Kazetem pokazali mi, jak bardzo się myliłem. Ich najnowszy album, Teraz Dobrze?!, to rzeczywiście horror. Płyta jest straszna, ale wcale nie w „pozytywnym” tego słowa znaczeniu.

Zobacz: Słoń i Sarius wystąpili w numerze zawodnika Brain Dead Familii

Wychowałem się na Postalu 2 i Painkillerze. Z pasją organizowałem kolejne masowe rzezie mieszkańcom Vice City, o topieniu Simów w basenach nie wspominając. W szkole podstawowej zasłuchiwałem się w Chorych Melodiach, a serię Final destination znałem na pamięć. Gdyby rodzice wiedzieli, ile stron „sadola” przejrzałem jako dzieciak, pewnie nie dotknąłbym Internetu do osiemnastych urodzin. Dlatego wszelkie zarzuty o rzekomy niski próg tolerancji i niezrozumiałość konwencji włóżmy między bajki. Tak jak próby chwalenia tego albumu.

Profesor Smok x Kazet – N.P.S

Horrorcore nie powinien być tylko bezmyślnym tarzaniem się we flakach

Nie sądziłem, że w 2022 roku przyjdzie dzień, gdy ukaże się album, o którym nie da się powiedzieć kilku dobrych słów. Nawet Wszystko co brałem Alana było za co chwalić! Wciąż jednak polski rap jest pełen niespodzianek.

Profesor Smok i Kazet od początku wodzą słuchacza za nos. Ale jaki znów horror? to chaotyczna wypadkowa real talku z kilkoma przechwałkami. Raper odsłania listek figowy tylko po to, by za chwilę podkreślić, że nie obchodzą go opinie, a tak w ogóle to ile można robić horrorcore. Jednym słowem – bałagan, ale wzbudzający zainteresowanie.

Profesor Smok x Kazet – Ale jaki znów horror?

Iluzja znika już w następnym utworze. Różowe kucyki to stereotypowa, banalna horrorcore’owa bragga, jakich wiele. Zarówno w składaniu wersów, jak i wokalu słychać inspirację wczesnym Słoniem, a Kazet za wszelką cenę chce, by podkład wzbudzał niepokój. Całość ratuje DJ Nambear ze zręcznymi cutami.

Brnąc dalej, czekają nas kolejne przeszkody. Teksty Smoka są bardzo obrazowe, dosłowne w każdym calu. Raperowi brakuje umiejętności tekściarskich, dzięki którym historie, które opowiada, straciłyby zbędny ciężar. Zwrotka nie będzie dobra, jeśli jedyne, na czym skupia się jej autor, to ilość krwi na metr sześcienny i wymiana jak największej liczby tortur jednym tchem. A można odnieść wrażenie, że to jedyne, o co dba Profesor Smok.

KC :-*, czyli w gruncie rzeczy Love Forever 2, to najdobitniejszy przykład. Pierwszoosobowe psycho-lovestory nie jest niczym więcej niż grafomańską próbą zszokowania jak największej liczby słuchaczy. Trup ściele się gęsto, fekalia niekontrolowanie wydostają się z ciał, nekrofilia to najwyższy wyraz miłości do drugiej osoby. Próżno szukać we wspomnianym utworze choćby cienia kunsztu. Jedyne, co łatwo dostrzec, to brak pomysłu i kiepski warsztat.

Profesor Smok x Kazet – KC :-*

Horror klasy D, rap w gruncie rzeczy też

Powiedzieć, że Profesor Smok nie jest dobrym raperem, to jak nie powiedzieć nic. Choć czasem udaje mu się wpaść na całkiem niezły punchline, częściej zdarza mu się potykać o kolejne środki stylistyczne, ledwo trzymając równowagę.

Kiedy pękniesz? zaczął prostą metaforą, by po chwili przejść do kolejnych krwawych opowieści, opierając się na częstochowskich rymach lub nie korzystając z nich w ogóle. Zestawienie ze sobą słów „cielec” i „ściele” to jeden z najciekawszych zabiegów w całym utworze.

Wielokrotnie raperzy udowadniali, że nawet najprostszy tekst można obronić nawijką lub charyzmą. KęKę nie jest przecież lirycznym orłem! Podopieczny Brain Dead Familii nawet nie podnosi rękawicy. Raper w Białym Bandziorze zdaje się kłócić z bitem, podchodząc doń bez pomysłu, chaotycznie wypluwając linijkę za linijką. Pukając do BDF Hacjendy można odnieść wrażenie, że Smok w końcu się zreflektował, że nie warto oszczędzać na wykończeniówce, dopóki nie zaprasza słuchaczy do środka. Klej wylewa się zza tapety niczym niepotrzebne sylaby w zwrotkach.

Profesor Smok x Kazet – BDF Hajcenda

Równie nieciekawie jest z brzmieniem Teraz Dobrze?!. Produkcjom Kazeta brakuje ducha, jakiegoś wyróżnika, który odróżniłby kompozycje łodzianina od reszty. Większość pozycji zrobiona jest na jedno, quasi-niepokojące kopyto. Wyjątkiem są N.P.S i Spocone rączki, w których producent pozwala sobie na eksplorację mniej mrocznych zakamarków.

Polski horrorcore ma wielu reprezentantów, ale tylko jednego godnego uwagi

Horrorcore’owa oferta w Polsce jest dość obszerna. Część przedstawicieli tego odłamu przecięła się po drodze z Brain Dead Familią, co tylko podkreśla wkład Słonia w rozwój horrorcore’u w naszym kraju. Do niedawna mogliśmy śledzić poczynania Floral Bugsa czy Opała, ci jednak szybko zorientowali się, że z tej niszy wiele ugrać się nie da. Wytrwale na posterunku stoją nadal m.in. Piotr Cartman, Mati Ważny czy autorzy Teraz Dobrze?!.

To, co różni wymienionych od założyciela BDF-u, to nie tylko staż. To wyważenie. Poczucie humoru. Autor REDRUMu potrafi opowiedzieć nawet najbardziej obleśną, ohydną historię w sposób, który nie przyprawia odbiorcy o mdłości. Sprawi, że ten uśmiechnie się mimowolnie dzięki głupkowatemu porównaniu. W przeciwieństwie do młodszych kolegów nie potrzebuje biegać po osiedlu i krzyczeć: „Patrzcie, jestem psychopatą i macie się mnie bać, buuu!”. Dopóki rodzimi horrorcore’owcy nie znajdą środka ciężkości, dopóty ich płyty będą spadać w zasłużoną nicość. Nie wiem, gdzie Smok uzyskał tytuł naukowy, ale zastanowiłbym się nad słusznością przyznania mu choćby licencjata.

Poznańsko-łódzki duet Profesor Smok x Kazet wrócił z „najbardziej dopracowanym i najbardziej bangerowym materiałem, jaki do tej pory udało im się stworzyć”. Zawodnicy Brain Dead Familii udowodnili tym samym, że horrorcore w Polsce jest w naprawdę złej kondycji. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →