Niemieckie kina i teatry są niewielkimi ogniskami koronawirusa

Niemcy vs koronawirus

Październik był dla Niemców swego rodzaju okresem przejściowym, jeśli chodzi o pandemię SARS-CoV-2. Nasi zachodni sąsiedzi podali informację, że już w najbliższych dniach, jeszcze przed objęciem władzy przez nowy koalicyjny rząd, ruszy sztab kryzysowy. W wyniku koronawirusa po drugiej stronie Odry zmarło już ponad 100 tysięcy ludzi. Dla porównania, w Polsce zanotowano 83 tysiące zgonów spowodowanych chorobą COVID-19. W obliczu zagrożenia nowym wariantem, nie cichną głosy dotyczące kolejnych lockdownów.

W wyniku październikowych badań przeprowadzonych w Niemczech, właściciele kin mogą póki co mieć solidną podstawkę do tego, aby nie zamykać ich źródeł dochodów. Koronawirus jest tam znikomym zagrożeniem.

Luca źródłem danych

Jak przeprowadzono to badanie? Dzięki aplikacji Luca umożliwiającej system śledzenia kontaktów. Apka informuje lokalne placówki zdrowia o tym, gdzie przebywają użytkownicy i wysyła im odpowiednie powiadomienie, jeśli w danym miejscu zostanie wykryte zakażenie koronawirusem. Według ostrzeżeń wysłanych przez aplikację w październiku, 49,1% z nich trafiło do osób, które odwiedziły kluby. 23,2% ostrzeżeń otrzymały osoby, które mogły zarazić się podczas wizyty w barze. 10,9% ostrzeżeń dotyczyło gości restauracji, prawie 9% uczestników imprez i festiwali. Widzowie na kinowych seansach filmowych stanowili zaledwie 1,7% osób, do których trafiły alerty dotyczące koronawirusa. Jeszcze mniejszym odsetkiem byli ludzie, którzy odwiedzili teatry czy muzea – łącznie 0,9%. Według danych najbezpieczniej było jednak na stadionach i pływalniach. Ostrzeżenia z tych obiektów stanowiły zaledwie 0,6%.

Działanie aplikacji Luca jest jednak kontrowersyjne, ze względu na to, ile danych wykorzystują niemieckie placówki medyczne. Niektóre z nich w ogóle nie korzystają z danych, inne natomiast, takie jak te w Hamburgu, niemal codziennie wykorzystują te informacje.