Jeden dokument o Britney Spears to za mało, więc powstanie następny. Produkcją filmu zajmie się Netflix
Obserwuj nas na instagramie:
Niedawno miał swoją premierę film dokumentalny zatytułowany Framing Britney Spears, który rozpętał burzę wśród internautów. Produkcja ukazała się na platformie Hulu, zatem teraz… czas na odpowiedź Netflixa.
Britney Spears o swoim życiu po raz…
Temat jest równocześnie wdzięczny i niewdzięczny. Można by się spodziewać, że premierowy materiał Framing Britney Spears go wyczerpie, jednak obserwatorzy sytuacji i fani artystki chcą więcej. W podobnych, drażliwych przypadkach, drugie, trzecie i kolejne oko może okazać się niebywale pomocne. Fani zapewne liczą na pogłębienie poruszonych wątków, na powołanie się na inne źródła, na konfrontacje informacji, zebranie nowych. Czy Netflix sprosta na wysokości zadania?
Przede wszystkim, mam nadzieję, że zapowiadana produkcja okaże się rzetelnym materiałem, a nie tylko filmem zrobionym z powodu nakręcenia się sprawy Britney. Platforma zapewnia, że podobny film był w planach już od dawna, a jego premiera jest niezależna od sukcesu dokumentu konkurencji.
Framing Britney Spears Full Documentary Series – 2021 on Hulu
Britney Spears przed i po
Póki co, są plany. Nie wiadomo jednak, jaki tytuł będzie nosić zapowiadany film Netflixa, ani, jakie wątki z życiorysu Britney poruszy. Ujawniono za to, kto zajmie się reżyserią – Erin Lee Carr, znana również z takich produkcji, jak Thought Crimes: The Case of the Cannibal Cop czy I Love You, Now Die: The Commonwealth vs. Michelle Carter.
Ruch #FreeBritney znacząco przybrał na sile po premierze dokumentu platformy Hulu. Co ciekawe, od tego czasu, wydarzyły się dwie znaczące sprawy.
Po pierwsze, na mocy niedawnej rozprawy sądowej, ojciec piosenkarki, Jamie Spears, utracił prawa do całkowitego zarządzania jej majątkiem. Mężczyzna dysponował finansami córki od 2008 roku i próbował ten stan rzeczy zachować. W wyniku przegranej sprawy, uzgodniono, że on i prywatna firma powiernicza, Bessemer Trust mają teraz równe prawa w planowaniu budżetu piosenkarki. W praktyce oznacza to, że Jamie Spears nie może już zarządzać nim samowolnie i jest poddawany kontroli osób trzecich.
Po drugie, po latach, głos w sprawie Britney zabrał Justin Timberalake. Na swoim Instagramie opublikował przeprosiny, kierowane zarówno do swojej byłej partnerki, jak i do Janet Jackson. Przypominamy, że skandal podczas występu na Super Bowl niemal kosztował artystkę jej karierę.
Wiem, że w tych momentach, i w wielu innych, czerpałem korzyści z systemu, który przyzwala na mizoginię i rasizm. Szczególnie chcę przeprosić Britney Spears i Janet Jackson, obie z osobna, ponieważ zależy mi na tych kobietach i szanuję je, a wiem, że zawiodłem
– napisał Justin Timberlake
Szczerze mam nadzieję, że film Netflixa – i każdy kolejny po nim – będzie naprawdę dobrym, mocnym materiałem. Niekoniecznie popkulturową treścią, a produkcją, która może da radę – zrobić coś dobrego. Britney na to zasługuje.
zdjęcie główne: fot. Getty Images
Niedawno miał swoją premierę film dokumentalny zatytułowany Framing Britney Spears, który rozpętał burzę wśród internautów. Produkcja ukazała się na platformie Hulu, zatem teraz… czas na odpowiedź Netflixa. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz […]
Obserwuj nas na instagramie: