kadr z filmu „Heaven in Hell”

Najmniej spodziewane przeboje polskich kin w 2023 roku


15 grudnia 2023

Obserwuj nas na instagramie:

Wybraliśmy filmy, które osiągnęły w tym roku świetne wyniki kasowe, ale zazwyczaj nie były typowane na frekwencyjnych zwycięzców. A już na pewno nie takich!

Kasowe zaskoczenia w 2023 r.

Mija kolejny nad wyraz interesujący w perspektywie filmowej rok, czas zatem na garść podsumowań i refleksji. Jednak zamiast wyłaniać subiektywne listy najlepszych filmów, ról, postaci czy scen, postanowiliśmy stworzyć zestawienie świetnych wyników kasowych, które nas – i nie tylko – z różnych względów zaskoczyły. Zgadzacie się z naszym wyborem czy wymienilibyście jednak zupełnie inne tytuły?

materiały promocyjne

Kicia Kocia mówi: Dzień dobry!

reż. Marta Stróżycka

Rezolutna rysowana kotka poznająca wraz z przyjaciółmi oraz młodszym bratem różne oblicza świata od lat podbija serca najmłodszych widzów, nikogo zatem nie zdziwiło, że ich perypetie przeniesiono w końcu z kart książeczek dla dzieci w ramy całkiem popularnego serialu. Dużym zaskoczeniem był jednak moment, gdy Kicia Kocia mówi: Dzień dobry – złączone na potrzeby dystrybucji kinowej siedem wybranych tematycznie odcinków tego serialu – szturmem zdobyła polski box-office. Wraz z pokazami przedpremierowymi film miał po pierwszym weekendzie na koncie prawie 67 tysięcy widzów. Większość z nich to maluszki w przedziale wiekowym 3-6 lat, dla których był to często pierwszy wypad do kina. Ostatecznie film obejrzało ponad 270 tysięcy widzów, a jego kontynuację – ponownie złożoną z 7 odcinków serialu Kicię Kocię na pikniku – ponad 220 tysięcy. W grudniu do kin trafiła trzecia odsłona: Kicia Kocia pod choinkę.

Heaven in Hell

reż. Tomasz Mandes

Wielu wieściło Mandesowi mniejszą lub większą frekwencyjną porażkę, bo choć trylogia 365 dni ma w Polsce wielu oddanych fanów, nieco bardziej oryginalny The End z 2021 roku kin nie zawojował, zaś promowany udziałem topowej polskiej aktorki Magdaleny Boczarskiej Heaven in Hell miał być produkcją ambitną, dotykającą trudnych emocji i pozostawiającą niewygodne refleksje. Ponad 430 tysięcy widzów (w tym ponad 100 tysięcy przez pierwszy weekend) miało inne zdanie, wynosząc tę opowieść o skomplikowanym romansie twardej polskiej sędziny oraz włoskiego lekkoducha do miana jednego z największych sukcesów kasowych rodzimego kina mijającego roku. Nie wiemy, czy taki wynik był zadowalający dla zawsze mierzących wysoko twórców, ale dla nas był dużym zaskoczeniem, a także niezbitym dowodem na to, że Mandes – jeśli porusza się na obszarze dramatu erotycznego – jeszcze nieraz zawojuje polskie kina.

Pięć koszmarnych nocy

reż. Emma Tammi

Jak już niedługo się przekonacie, większość zaskoczeń frekwencyjnych w naszym zestawieniu to polskie produkcje i koprodukcje, nie mogliśmy jednak pominąć ogromnego sukcesu horroru Pięć koszmarnych nocy, który obejrzało u nas prawie 800 tysięcy osób. Film Tammi opowiada o nieradzącym sobie z życiem facecie który podejmuje się pracy stróża nocnego w opuszczonej pizzerii, a tam napotyka na mordercze zabawki i niewyjaśnioną tajemnicę sprzed lat. Premiera w weekend poprzedzający Halloween z pewnością pomogła, bowiem film zebrał wówczas 350 tysięcy widzów, zyskując miano najlepszego w historii polskiego box-office otwarcia horroru, lecz Pięć koszmarnych nocy zawojowało również kina w innych częściach świata. To najlepszy możliwy dowód na to, że Blumhouse Productions, firma specjalizująca się w straszeniu ludzi od czasów pierwszego Paranormal Activity, wciąż doskonale wyczuwa oczekiwania widzów.

O psie, który jeździł koleją

reż. Magdalena Nieć

Wracamy więc do polskiego kina, tym razem filmu familijnego skierowanego do inteligentnego emocjonalnie widza, bowiem O psie, który jeździł kolejną przywraca wiarę w moc rodzimych produkcji skierowanych do młodych miłośników X Muzy. Tę opartą na opowiadaniu Romana Pisarskiego opowieść o dziewczynce z problemami z sercem oraz jej przyjaźni z podróżującym koleją psem obejrzało 720 tysięcy widzów, tylko 20 tysięcy mniej od kolejnej części przygód Indiany Jonesa i zaledwie 38 tysięcy mniej od głośnej animacji Miraculus: Biedronka i Czarny Kot. Film. A zarazem prawie 200 tysięcy więcej od Johna Wicka 4 i 250 tysięcy więcej od hitu Marvela Ant-Man i Osa: Kwantomania. Sukces filmu Nieć, którego premiera odbyła się pod koniec sierpnia, korzystając z lekkiego nieurodzaju zagranicznych produkcji, powinien dać do myślenia polskim producentom. Filmy dla młodszego widza mają potencjał na świetne wyniki!

Zielona granica

reż. Agnieszka Holland

Kontrowersje kontrowersjami, na długo przed premierą oczywiste było, że o filmie Agnieszki Holland będzie się naprawdę dużo mówiło, ale kto spodziewał się, że czarno-białe, artystyczne, wymagające od widza empatii, skupienia oraz wyjścia poza własną strefę komfortu kino zbierze w polskich kinach ponad 760 tysięcy widzów? Że stanie się jednym z najbardziej pamiętnych wydarzeń filmowych 2023 roku i skłoni do wypadu do kina sporo osób, które od jakiegoś czasu do kin nie chodziły? Pewnie, że w osiągnięciu tak imponującego wyniku pomogli nasi politycy, którzy odsądzali twórców Zielonej granicy od czci i wiary, krytykując wiarygodność filmu na tygodnie przed premierą, gdy oczywiste było, że nie mieli szans go obejrzeć. Nie zmienia to faktu, że film był na tyle ciekawy, że jedni widzowie polecali go innym, a ci kolejnym, tworząc niesłabnące zapotrzebowanie na tę bezkompromisową opowieść z granicy polsko-białoruskiej.

Chłopi

reż. DK Welchman, Hugh Welchman

Można było śmiało zakładać, że zekranizowani w imponującej animacji malarskiej Chłopi będą w stanie przyciągnąć przed duże ekrany kinowe sporą liczbę widzów, gdyż zarówno zwiastuny, jak i napływające z zagranicznych pokazów wieści sugerowały co najmniej wizualny rozmach i ciekawe podejście do powieści Reymonta. Ale takiej frekwencji raczej nikt się nie spodziewał. Ponad 1,5 miliona widzów oraz zaszczytne czwarte miejsce w rankingu najpopularniejszych produkcji 2023 roku. Więcej osób poszło jedynie na Barbie, Kota w butach: Ostatnie życzenie oraz Oppenheimera. Co ciekawe, z początku nic nie zapowiadało tak gigantycznego sukcesu, bo Chłopi zaliczyli tylko i aż solidny weekend otwarcia – 115 tysięcy widzów. Natomiast przez kolejne weekendy film Welchmanów mógł pochwalić się coraz lepszymi liczbami, dokładając dziesiątki tysięcy widzów na seansach w ciągu tygodnia. Artystyczne ryzyko się opłaciło.

Oppenheimer

reż. Christopher Nolan

Jakim cudem w zestawieniu najmniej spodziewanych frekwencyjnych przebojów polskich kin pojawia się projekt, który w światowym box-office zarobił niemalże miliard dolarów, zaś u nas obejrzało go prawie dwa miliony widzów? Właśnie takim, że choć wielu wyczekiwało nowego filmu Nolana, nikt o zdrowych zmysłach nie podejrzewał, że ten skomplikowany narracyjnie, wymagający ogromnego skupienia, wrzucający widzów w środek dyskusji o fizyce, moralności i komisjach śledczych film sprzeda się lepiej niż wiele pozbawionych ambicji hollywoodzkich blockbusterów. Wszyscy doskonale wiemy, że to w ogromnej mierze sprawka Barbenheimera – kulturowego fenomenu powstałego na skutek tego, że Barbie i Oppenheimer miały trafić do kin tego samego dnia – ale nie zmienia to faktu, że na wskroś intelektualne kino skierowane do raczej wąskiej grupy odbiorców przebiło się zdecydowanie do świadomości kultury masowej.

Wybraliśmy filmy, które osiągnęły w tym roku świetne wyniki kasowe, ale zazwyczaj nie były typowane na frekwencyjnych zwycięzców. A już na pewno nie takich! Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →