Na falach radia. Muzycy-radiowcy i ich audycje
Obserwuj nas na instagramie:
Artyści większość swojego życia spędzają na koncertach, w studiu i podczas akcji promocyjnych. Są jednak tacy, którzy chcą dzielić się swoją pasją także przez fale radiowe.
Muzyka i radio są ze sobą nierozerwalnie związane. Artyści pojawiają się w nim głównie w roli gości, po każdej wydanej płycie biorąc udział w małym maratonie wizyt za sitkiem. Niektórzy jednak wzięli sobie krzewienie sztuki bardziej do serca i sami wcielają się w role prowadzących. Oto kilka najciekawszych przypadków muzyków, dla których opowiadanie na falach radia o nowej płycie to jednak za mało.
Muzyczna Lavina
W latach 90. w Poznaniu najważniejszą rozgłośnią, której słuchały rzesze młodych ludzi, było Radio S. S-ka zmieniła się potem w Eskę i porzuciła alternatywny profil muzyczny. Dawniej na antenie można było usłyszeć m.in. Krzysztofa “Grabaża” Grabowskiego z Pidżamy Porno, który prowadził Muzyczną Lavinę wraz z Przemysławem “Jah Jah” Frankowskim z Basstionu.
Duet w swojej liście przebojów grał rzeczy wtedy rzadko spotykane gdzie indziej i na pewno zupełnie inne od tego, co dziś gości na łamach Eski. Pojawiał się Kaliber 44, Rage Against the Machine, Bad Religion, Włochaty i Izrael, a słuchacze mogli głosować na swoje ulubione utwory telefonicznie.
W ostatniej godzinie zawsze odbywał się Zły Konkurs Laviny, czyli konkurs z absurdalnymi zadaniami i pytaniami dla słuchaczy. Trzeba było na przykład wytłumaczyć obcokrajowcowi, jak nagrać piosenkę na kasetę, która ma wyłamane ząbki, co drugie słowo wstawiając zwrot “endyndom emerydyndom”. Dzięki temu specyficznemu poczuciu humoru i świetnej selekcji, program przyciągał do głośników rzesze młodych ludzi.
Stare jest piękne
W tym roku Brodka zadebiutowała nie tylko w nowej muzycznej odsłonie, ale także jako prowadząca audycje radiowe w Trójce. Chwilę przed swoim koncertem promującym Clashes w Poznaniu opowiedziała mi, jak wygląda z jej perspektywy tworzenie audycji. Bywa chaotycznie – Monika co tydzień znajduje nowy temat przewodni, a to oznacza wiele szperania w komputerze. Często poszukuje w utworach, które już zna, ale czasem podróżuje po nitce do kłębka i odkrywa nowe rzeczy. Bywa i tak, że muzykę podsyłają jej przyjaciele.
Ze względu na masę zajęć i rozjazdy, Monice zdarza się nagrywać trzy audycje w ciągu trzech dni. Trzeba przygotować wtedy dużo muzyki albo sypać żartami z rękawa, co – jak przyznaje – nie zawsze jej wychodzi. Mimo to, artystka czerpie wiele radości z występowania w roli radiowego didżeja.
Do tej pory tylko raz zdarzyło się Monice przygotować audycję z nowymi utworami. Zazwyczaj pojawiają się te starsze. Kiedy pracowała nad Grandą, zaatakował ją wysyp fantastycznych debiutantów – MGMT, Santigold, Justice. Wtedy chłonęła je jak gąbka. Teraz uważa, że tworzy się zbyt łatwo, nawet bez wytwórni i zbyt ciężko jest wyłuskać coś wartościowego z takiego zalewu muzyki. To częściowo tłumaczy kolosalną zmianę w jej twórczości.
Skaczemy jak pacynki
Piotr Metz, czyli jeden z największych na scenie muzycznego dziennikarstwa i chodząca encyklopedia wiedzy o Beatlesach, zawsze powtarza, że Tymon Tymański o chłopakach z Liverpoolu wie więcej – z prostej przyczyny. Sam jest muzykiem. Tymon był jednym z ogniw trójmiejskiej sceny alternatywnej lat 80. i 90. Miłość, Kury, Tymon & The Transistors to tylko mały wycinek jego kariery.
Był też, jak pewnie dobrze wiecie, radiowcem. Przez 5 lat prowadził z Piotrem Kędzierskim poranek w Rock Radiu. Ich audycje radiowe, czyli Ranne Kakao, na pewno nie musiały odpowiadać każdemu, ale trzeba jednak przyznać, że chłopaki mieli oryginalne pomysły, jak choćby copiątkowe zaśpiewy 90’sowego hitu “Freed From Desire”.
Program został zawieszony po pięciu latach działalności. Panowie wiedzieli o takich planach od dłuższego czasu, ale o oficjalnej decyzji dowiedzieli się właściwie post factum. W swoim pożegnalnym wpisie Tymon nie szczędził “cukru” swoim pracodawcom:
“Fakt faktem, że formuła się nieco wyczerpała, ale dalej bywało inspirująco i zabawnie. Pewnym zgrzytem w tej zgrabnej, pięcioletniej całości była dzisiejsza forma pożegnania się ze mną dyrekcji. […] W sumie kije im wszystkim obok pup (bo w pupy może być za przyjemnie). Ale pomimo tego chu….go, korporacyjnego stylu, w jakim się ze mną rozstano, chcę pamiętać te dobre chwile… A było ich zdecydowanie więcej” – napisał Tymon.
Muzyk/radiowiec – publiczny/prywatny
Novika ma doświadczenie z kilku redakcji. Jej droga radiowa biegła właściwie równolegle z tą muzyczną. Dzięki temu może powiedzieć o trudnościach w połączeniu pracy dziennikarza i muzyka.
– Artysta często nie śledzi nowości, czasem celowo się od tego izoluje. Muzyk fajnie opowiada o procesie twórczym czy inspiracjach, a dziennikarz raczej analizuje to, co się dzieje na rynku i trzyma rękę na pulsie – mówi Novika.
Novika przyznaje, że praca w Roxy trochę się różniła od tej w Czwórce. Z Lexem, w tej pierwszej mieli, dużo luzu. Mogli sami się realizować, miksować, wchodzić na antenę w każdej chwili. Nikt nie wpływał na formę audycji, ani na to, jakie konkursy tam się pojawią. W stacji publicznej jest już realizator i większy nacisk na poprawną polszczyznę. Każdy prowadzący musi zdobyć kartę mikrofonową, zanim wejdzie na antenę.
– Różni się styl pracy i to, co nas otacza, obowiązujące zasady. Ale zmiana radia nie do końca wpływa na zawartość audycji. Gdybym pracowała w Trójce, musiałabym nauczyć się zwracać do słuchaczy per “Państwo” i byłoby to bardzo trudne, ale możliwe – przyznaje Kasia Nowicka.
To tylko kilku artystów, którzy równie dobrze jak na scenie, czują się w roli radiowców. Swoje audycje prowadzą obecnie między innymi tak różni twórcy jak Kuba Karaś, Wojciech Waglewski i Fisz, czy Jan Ptaszyn Wróblewski. Do tego grona dołączył ostatnio nawet… Bartek Wrona z Just 5, który na fali dobrej zmiany stał się członkiem ekipy Radia Merkury. Eter pomieści wszystkich, choć czasem trzeba poczekać na swój moment.
Artyści większość swojego życia spędzają na koncertach, w studiu i podczas akcji promocyjnych. Są jednak tacy, którzy chcą dzielić się swoją pasją także przez fale radiowe. Muzyka i radio są ze sobą nierozerwalnie związane. Artyści pojawiają się w nim głównie w roli gości, po każdej wydanej płycie biorąc udział w małym maratonie wizyt za sitkiem. […]
Obserwuj nas na instagramie: