Lil Yachty skrytykował portal za niepochlebną recenzję swojej ostatniej płyty
Obserwuj nas na instagramie:
Lil Yachty’emu nie spodobała się recenzja dziennikarza Alphonse Pierre, którą ten napisał dla popularnego „Pitchforka”. Raper stwierdził, że portal jest „skończony” po tym, jak jego ostatni album został oceniony na 6.0 w legendarnej dziesięciopunktowej skali.
Urażony recenzją
Lil Yachty zrobił w ostatnim czasie wrażenie na wszystkich. Tym razem nie chwytliwym singlem, z nazwą środkowoeuropejskiego kraju w tytule, ale muzyczną ewolucją, którą zaprezentował na swojej nowej płycie. Album Let’s Start Here. zaskoczył bowiem pod kątem stylistycznym. Kojarzony jak do tej pory z mumble rapem artysta wydał krążek, na którym operuje stylistykami m.in. psychodelicznego rocka czy soulu. Co ważniejsze, wyszedł z tego eksperymentu obronną ręką, a swój zachwyt nad Let’s Start Here. wyrazili m.in. Drake, Questlove z The Roots, czy użytkownicy portalu „Rate Your Music”, na którym średnia ocen krążka Lil Yachty’ego wyniosła 3,65/5,00 (dla porównania najwyżej oceniane w historii portalu To Pimp A Butterfly Kendricka Lamara osiągnęło wynik 4,34).
Nie wszystkich jednak urzekło Let’s Start Here. Na portalu „Pitchfork” krążek otrzymał ocenę 6.0/10.0 co wyjątkowo nie spodobało się Lil Yachty’emu. Raper krótko skomentował recenzję, nazywając portal „skończonym”. Trzeba przyznać, że to dość niecodzienna sytuacja, gdy raper publicznie krytykuje portal za niesprawiedliwą jego zdaniem recenzję. Choć pamiętajmy, że akurat „Pitchfork” należy do wyjątkowo opiniotwórczych miejsc – wielu artystów zawdzięcza pochlebnym głosom portalu swoje kariery. Pewnie więc sporo było takich czytelników, którzy z wypiekami oczekiwali recenzji Lil Yachty’ego myśląc, że od razu wpadnie do legendarnej zakładki Best New Music. Tam własnie lądują najwyżej ocenione wydawnictwa. A wy? Słuchaliście już Let’s Start Here.? Po czyjej stronie stoicie?
Lil Yachty – Let’s Start Here.
Psychodeliczny rock, soul i… baby voice
Pomimo remixu Breathe Deeper Tame Impali i plotek o tym, że Lil Yachty eksperymentuje z różnymi brzmieniami, ciężko było się spodziewać albumu, jaki otrzymaliśmy. Jak twierdzi sam artysta, „inspiracją do stworzenia tak intymnej i nietypowej płyty były własne psychodeliczne doświadczenia oraz wieloletnia miłość do przełomowego albumu Pink Floyd, „Dark Side of the Moon”. I trzeba Yachty’emu przyznać, że niezależnie od opinii o samym albumie ta inspiracja legendarnym zespołem nie okazała się słowami na wyrost.
Lil Yachty’emu nie spodobała się recenzja dziennikarza Alphonse Pierre, którą ten napisał dla popularnego „Pitchforka”. Raper stwierdził, że portal jest „skończony” po tym, jak jego ostatni album został oceniony na 6.0 w legendarnej dziesięciopunktowej skali. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście […]
Obserwuj nas na instagramie: