Kanye West już nie jest antysemitą? Rzekomo pomógł Jonah Hill i film „21 Jump Street”

Niebezpieczna gra Kanyego Westa

Kanye West od wielu miesięcy sukcesywnie stara się o to, by stać się wrogiem publicznym numer jeden – głównie w Stanach Zjednoczonych, ale tak naprawdę na całym świecie. Notorycznie wyskakuje z czymś nowym, obrażając ludzi i zrażając do siebie fanów na kolejnych, zaskakujących i bardzo niepokojących poziomach. Na szczycie listy jego grzechów widnieje antysemityzm. Blisko pół roku temu podzielił się następującym wpisem w swoich mediach społecznościowych:

Jestem dziś nieco śpiący, ale gdy się obudzę, zamierzam rozpocząć death con 3 na ludności żydowskiej. Zabawne jest to, że nie mogę być antysemitą, bo czarnoskóre osoby też są Żydami. Również wy, którzy graliście moim kosztem i odrzucaliście każdego, kto sprzeciwiał się waszemu punktowi widzenia.

Określenie Death Con 3 to nawiązanie do poziomu alarmu amerykańskich sił zbrojnych. DEFCON 3 oznacza: Siły Powietrzne USAF gotowe do mobilizacji w 15 minut. Wygląda jednak na to, że Kanye West zweryfikował swoje poglądy. Za pośrednictwem Instagrama podzielił się refleksją dotyczącą filmu 21 Jump Street i roli Jonah Hilla w tej produkcji:

Rola Jonah Hilla w filmie 21 Jump Street sprawiła, że znów polubiłem Żydów. Nikt nie powinien kierować się gniewem wobec jednej czy dwóch osób i przekształcać go w nienawiść do milionów niewinnych ludzi. Żaden chrześcijanin nie może być antysemitą, wiedząc, że Jezus jest Żydem. Dziękuję Jonah Hill, dzięki.

Co ciekawe, oświadczenie Westa skomentował reżyser komedii sprzed dekady, wyraźnie skonfundowany całą sprawą Christopher Miller. „Hmmm. Dzięki za obejrzenie filmu?” – napisał pytająco na Twitterze. My też jesteśmy trochę zaskoczeni wyborem Ye – gdybyśmy mieli wskazać film, który sprawi, że Kanye zweryfikuje swoje poglądy, raczej stawialibyśmy na Listę Schindlera albo Życie Jest Piękne. No cóż, do różnych ludzi trafiają widocznie różne rodzaje przekazów.

Trailer filmu 21 Jump Street

Kanye is over party?

Wiele osób jest już po prostu zmęczonych kolejnymi aferami z udziałem Kanyego Westa. Spora część słuchaczy, nawet tych, którzy byli fanami jego twórczości, czeka, aż raper i producent poniesie konsekwencje odnośnie swoich słów. Mowa o jego kontrowersyjnych wypowiedziach, dotyczących m.in. Holokaustu i Adolfa Hitlera. Duże zamieszanie wywołał także list byłych pracowników Yeezy do adidasa, choć zarzuty w nim zawarte nie zostały poparte jak do tej pory dowodami. Wszystko to sprawiło, że na stronie change.org powstała petycja, która ma na celu zebranie podpisów zachęcających serwisy streamingowe do usunięcia muzyki Kanyego Westa ze swoich platform. Podpisało ją aż 95 tysięcy osób, jednak do zakładanego celu 150 tysięcy osób w efekcie sporo zabrakło. Patrząc na to, że ankieta powstała ponad 3 miesiące temu, ciężko spodziewać się, że autorom uda się osiągnąć zamierzony efekt. Sam fakt jednak ilości zebranych podpisów powinien być dla Kanyego alarmujący.