Jak narodowiec zakochał się w lewaczce. Czy “Kryptonim Polska” powieli wszystkie możliwe stereotypy?
Obserwuj nas na instagramie:
Kryptonim Polska ma być komedią. Ba, więcej, komediową petardą, aczkolwiek mocno wątpię, czy obraz, który pakuje się wszelkimi możliwymi stereotypami, faktycznie może być zabawny.
Kryptonim Polska – czy jeden film obrazi wszystkie grupy społeczne?
Tak, wiem, co to jest komedia. Tak, wiem, co to satyra. Ironia. Tak, wiem, że wyolbrzymia się pewne cechy postaci, aby nadać im zabarwienie humorystyczne. Mimo wszystko, portretowanie problemów społecznych, jako poglądowe starcie dwóch skrajnie nastawionych osób i uwikłanie tej relacji w romans wydaje mi się… niesmaczne. Narodowcy z Podlasia (ściślej mówiąc: z Białegostoku, no bo jakżeby inaczej) kontra lewicowi aktywiści, miłość ponad podziałami, zdrada ideałów, bla, bla, bla.
To jest przykre, mówić tak o filmie, którego się nie widziało, ale z daleka zalatuje mi tu potężnym symetryzmem. Niby będzie chciał pokazać pozytywne wartości, ale jednak ostrożnie, niby będzie chciał zadowolić wszystkich, w efekcie nie zadowoli nikogo. Niby postępowy, lecz finalnie okaże się, że skrajności są wszędzie, nie powinniśmy się nad tym zastanawiać, liczy się tu i teraz, ja i ta druga, ważna osoba. Kryptonim Polska. Pośmiane.
S*astyka z pryncypałków – to naprawdę nie jest śmieszne
Głównym bohaterem filmu Kryptonim Polska jest Staszek (w tej roli Maciej Musiałowski). Chłopak mieszka w Białymstoku i jest członkiem Zrzeszenia Młodzieży Radykalnej, w skrócie ZMR. Nie jest równie radykalny, jak reszta grupy, lecz przynależność do niej napełnia go poczuciem wartości, przynależności oraz celu. Wykonuje polecenia Romana (Borys Szyc) i razem z przyjaciółmi bierze udział w akcjach patriotycznych. W trakcie jednej z nich poznaje Polę (Magdalena Maścianica), która poglądowo stoi po drugiej stronie barykady. Zauroczony Staszek ukrywa przed dziewczyną, że należy do ZMR, miłość kwitnie, a finał wydarzeń rozgrywa się podczas Parady Równości w Warszawie.
Komedia docelowo ma bawić. I tak, obśmiewanie palących społecznych problemów to niezła metoda – tak przecież Sasin stał się jednostką miary – tylko że tutaj ewidentnie coś poszło nie tak. Jak nacjonalista to z Podlasia, jak się zakochać, to tylko w lewczace (pewnie na dodatek jest wege), jak zakończyć tą historię… No właśnie, jak? Skoro to komedia, spodziewałabym się happy endu. I wspólnego zajadania się tymi pryncypałkami, zrobienia z nich takich, wiecie, fajek pokoju.
Naprawdę chciałabym się mylić co do Kryptonim Polska i dlatego go obejrzę. W najgorszym wypadku zakładam, że nie poczuję nic – na mierne kino jestem już odrobinę znieczulona.
Film niebawem trafi na duże ekrany. Co sądzicie?
Kryptonim Polska ma być komedią. Ba, więcej, komediową petardą, aczkolwiek mocno wątpię, czy obraz, który pakuje się wszelkimi możliwymi stereotypami, faktycznie może być zabawny. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins […]
Obserwuj nas na instagramie: