Hugh Grant o „Glass Onion”: Tak, to prawda. Poślubiłem Jamesa Bonda

Glass Onion, czyli streamingowy hit

Streamingowy hit, który trafił do zestawień Top 10 filmów Netfliksa w aż 93 krajach, miał nie tylko oszałamiającą obsadę pierwszo- i drugoplanową. W produkcji pojawiło się także sporo epizodycznych występów. Niektóre były tak drobne, że odwracając wzrok na kilka sekund od ekranu, można je było nawet przegapić.

Występy, które można przeoczyć

I tak np. Ethan Hawke zagrał pracownika miliardera Milesa Brona, który podaje bohaterom coś na kształt szczepionki i „obrączkuje” ich przed podróżą na luksusową wyspę. Równie krótko błysnęli na ekranie (pokazani na ekranie laptopa) Stephen Sondheim, Angela Lansbury, Kareem Abdul-Jabbar i Natasha Lyonne. Wcielili się oni w role zdalnych towarzyszy pandemicznej niedoli Blanca. Doliczmy do tego tenisistkę Serenę Williams i wiolonczelistę Yo-Yo Ma grających samych siebie, głos Josepha Gordona-Levitta oraz… Hugh Granta.

Hugh Grant otwiera drzwi

Znany brytyjski aktor, kojarzony przede wszystkim z rolami w Notting Hill, To właśnie miłość czy Był sobie chłopiec, w Glass Onion powiedział dosłownie dwie kwestie. Najpierw słyszeliśmy tylko jego głos, a po chwili otworzył drzwi, kiedy nadeszła tajemnicza przesyłka zaadresowana do Benoita Blanca. Grant w mieszkaniu znalazł się nieprzypadkowo – wcielił się bowiem w rolę Philipa, męża genialnego detektywa:

Tak, to prawda, poślubiłem Jamesa Bonda. W filmie widać mnie przez momencik. Nie wiem do końca po co chcieli to zrobić, ale pierwsza część Na noże była genialna, więc pomyślałem: czemu nie? Na planie byłem dosłownie kilka godzin.

– powiedział w rozmowie z „Collider”.

Ci, którzy śledzili całą drogę nowego filmu Riana Johnsona, od pierwszych wzmianek, pokazy i recenzje dziennikarzy, nie są zaskoczeni takim zwrotem akcji i ujawnieniem przez twórców orientacji detektywa. Rian Johnson z dumą potwierdził ten fakt 17 października na London Film Festival, tuż po uroczystej premierze filmu. Sprawę komentował też tuż przed netfliksową premierą Daniel Craig, wspomniany odtwórca roli Blanca i zarazem ostatni odtwórca roli Jamesa Bonda:

To wydawało się właściwe. Spójrzcie zresztą z kim on mieszka – kto nie chciałby zamieszkać z taką osobą?

– skomentował Craig dla „NME”, wyraźnie sugerując, że chodzi mu o udział w filmie Hugh Granta.

Czytaj też: Czy Miles Bron to parodia Elona Muska?