Frank Leen: „Szczere rozmowy ubierane w mocne brzmienia” [wywiad]
Obserwuj nas na instagramie:
Frank Leen wypuścił drugi singiel zwiastujący jego pełnoprawny debiut. Za dobrze by zapomnieć to inny wymiar lovesongu.
Przebój za przebojem
Artysta dopiero niedawno kręci się w mainstreamie, lecz wywołuje coraz większe poruszenie. Bombonierki, jego pierwszy solowy numer, wykręcił już ponad dwieście tysięcy na YouTube, a uwierzcie mi, to dopiero początek, tak zwany start z wysokiego C. Kariera Frank Leena rozpędza się niczym kula śniegowa, a z boku dobrze wygląda ten pik zasięgów, zainteresowania i cyfr. Widać tu też progres artysty, jego pracę i styl.
Wcześniej Tobiasz nie był anonimowy: kilka jego numerów latało po streamingach, a ich rozpiętość gatunkowa powodowała, że szczęka sama opadała do ziemi. Trochę elektroniki, trochę rapu, trochę gitarowej muzyki, trochę alt-popu. Jego twórczość była niby niespójna, bazująca na przeciwieństwach, lecz po prostu: to wszystko się zgadzało.
Teraz artysta idzie już po więcej – w zeszły piątek ukazał się drugi singiel, który zapowiada jego nienazwany jeszcze debiut. Za dobrze by zapomnieć nazwałam wcześniej lovesongiem z innego wymiaru, bo – jest w nim sporo uczucia do kogoś, ale także do samego siebie.
Przeczytaj: Soundcheck #1 – Frank Leen
Frank Leen – wywiad
Maja Kozłowska, Rytmy.pl: Za dobrze by zapomnieć to drugi singiel, który zapowiada twój debiut. Czy tę premierę przeżywasz inaczej niż ukazanie się Bombonierek?
Frank Leen: Nie jest to jakaś wielka zmiana, oba numery są dla mnie ogromnie ważne. Bombonierki oprócz uśmiechu przyniosły trochę łez i nostalgii. Za dobrze by zapomnieć sprawiło, że mogę się w końcu umiejscowić na tym torze, o którym zawsze marzyłem.
Po tych dwóch premierach strzelam, że robisz płytę do tańczenia. Mam rację?
Frank Leen: Można tak powiedzieć! Lecz z drugiej strony nie brakuje tam moich szczerych rozmów, które staram się ubierać w mocne brzmienia. Niekoniecznie do potańczenia, ale może do jazdy samochodem lub refleksyjnego relaksu w parku.
„Boję się strat, dlatego już na nie nie pozwolę” w tej oprawie, klubowej, może odrobinę agresywnej, brzmią jak poważna deklaracja. Dasz radę dotrzymać słowa?
Frank Leen: Dotrzymuje go przez ostatni rok, myśle, że mój upór i wiara tak szybko nie pozwolą mi się poddać.
Czy z racji serii niedzielnych coverów, na albumie znajdzie się jakaś nie twoja piosenka?
Frank Leen: Raczej nie, etap coverów jest na razie zamknięty i skupiam się na całkowicie autorskim materiale.
To pewnie za szybko, żeby pytać, kiedy płyta, ale… może zdradzisz, kiedy uchylisz kolejny rąbek tajemnicy dotyczący albumu?
Frank Leen: Chciałbym udzielić takiej informacji! Myślę, że powoli do przodu. Na razie skupiam się na singlach. Myślę, że do albumu jeszcze kawałek. Ale będę informował o nim na pewno w trakcie mojej singlowej drogi.
Frank Leen – Za dobrze by zapomnieć (Official Video)
Frank Leen wypuścił drugi singiel zwiastujący jego pełnoprawny debiut. Za dobrze by zapomnieć to inny wymiar lovesongu. Zobacz także Nowe seriale, na które warto czekać w 2024 roku Hania Rani zagrała Tiny Desk Concert w ramach prestiżowej serii NPR „Pies i Suka”, czyli Ralph Kaminski i Mery Spolsky połączeni w remiksie Przebój za przebojem Artysta […]
Obserwuj nas na instagramie: