Flow: Mocno off, mocno art
Obserwuj nas na instagramie:
Z wokalistką Basią “Flow” Adamczyk, która w połowie listopada wyda swój pierwszy od sześciu lat premierowy album, spotkaliśmy się, by porozmawiać o potrzebie wyrażenia sprzeciwu, oddawaniu innym cząstki siebie oraz o… ziomingu.
W listopadzie ukaże się jej płyta Kleśa. Po albumie współzałożycielki projektu Blow, którego jedyna dotąd płyta “Jeśli czujesz…” wydana została przez Alkopoligamia.com w 2010 roku, a także autorki tekstów na album Brzask Skubasa, spodziewać można się mieszanki trip-hopu oraz alternatywnego soulu z domieszką jazzu.
Album nosi tytuł Kleśa – to nawiązanie do wielkiej pasji artystki, jaką jest joga/medytacja i idąca z nimi w parze autorefleksja na temat uczuć. Kleśa to złe, przeszkadzające, toksyczne emocje i to głównie im Flow poświęciła warstwę liryczną płyty. Posłuchajcie pierwszego singla i przeczytajcie, co powiedziała nam Flow.
Flow: …w pracy dziś oczywiście nie byłam (rozmowa odbyła się w Czarny Poniedziałek – przyp. red).
Jesteś mocno zaangażowana w ten temat.
Dziwne, gdybym nie była. To naturalna rzecz. Nie trzeba mieć buntowniczej i wojowniczej natury, żeby mieć ochotę wyjść i walczyć, kiedy dzieją się takie rzeczy.
“Zgiełk” nagrałaś już pół roku temu.
Jak coś mnie dotyka, to od razu o tym piszę. Widmo zaostrzenia przepisów ustawy aborcyjnej już wtedy zaczęło narastać i musiałam wyrzucić z siebie mój sprzeciw. Numer powstał spontanicznie, napisałam go w może dwadzieścia minut. Spontanicznie powstał też klip, który zmontował Tomasz Widarski, odpowiedzialny między innymi za montaż nowego “Pitbulla”. Patryk Vega [reżyser filmu – przyp. red.] widział zresztą ten teledysk i pochwalił go.
To pierwszy raz, kiedy pracowałaś z Tomkiem?
Przy moich muzycznych rzeczach – tak, ale na co dzień pracujemy razem w telewizji i tam się zaziomowaliśmy.
Przez prawie sześć lat nie wypuściłaś niczego nowego od siebie…
…ale napisałam w tym czasie całą płytę ze Skubasem, co zajęło mi pełne dwa lata. Nie potrafię być jedną nogą w jednym projekcie, a drugą – w drugim. Poświęciłam się temu w całości, a nie jestem zawodowym tekściarzem, który napisze w każdej chwili na dowolny temat. Minionych sześć lat było zatem przerwą od oficjalnego śpiewania, ale nie od sztuki. Muzyka i pisanie są u mnie bezpośrednio powiązane z życiem – w trakcie robienia płyty Blow zmarł mój tata i przez jakiś czas nie chciałam nic robić. Miałam swoje traumy.
Jak doszło do współpracy ze Skubasem?
Też z ziomowania (śmiech). To u mnie częsty schemat – najpierw jest zioming, a potem wspólne ogarnianie. Ze Skubasem poznaliśmy się dawno temu na Męskim Graniu, na którym grał ze Smolikiem. Tam mnie zaczepił, pojechaliśmy na jakąś imprezę, razem się upiliśmy, zaziomowaliśmy i zaczęliśmy wspólnie tworzyć – on dla mnie muzykę, a ja dla niego teksty. Z tego okresu pochodzi chociażby niedawno opublikowana “Dziewczynka”, którą wyprodukował Wojtek Urbański z Rys.
Wcześniej też już dla kogoś pisałaś?
Nie i raczej nie będę tego zbyt często robić. Muszę kogoś bardzo dobrze znać i bardzo lubić, żeby oddać mu cząstkę siebie. Z ostatnich rzeczy, napisałam jeden tekst dla Leszka Biolika z Republiki na jego solową płytę, jeden na projekt Wojtka z Rys i jeszcze jeden na album Łagodnej Pianki.
“Zgiełk” i “Dziewczynka” pojawiły się jeszcze na kanale Alkopoligamii, natomiast pierwszy oficjalny singiel puściłaś pod szyldem własnego nowego brandu FloffArt. Skąd taka decyzja?
Stąd, że to, co zrobiłam na nadchodzącej płycie, jest bardzo mocno off i bardzo mocno art. Kleśa będzie dość niszowa, dlatego potrzebowałam do niej czegoś w stu procentach swojego. Pełna nazwa FloffArt brzmi: Kolektyw Artystów Niezależnych FloffArt i pod tą banderą wspólnie ze znajomymi artystami z najróżniejszych obszarów sztuki będziemy robić różne ciekawe projekty.
To, co zrobiłam na nadchodzącej płycie, jest bardzo mocno off i bardzo mocno art. Kleśa będzie dość niszowa, dlatego potrzebowałam do niej czegoś w stu procentach swojego.
Czyli obyło się bez konfliktu interesów?
Obyło się. Moja droga artystyczna i droga artystyczna Alkopoligamii po prostu różnią się od siebie – i tyle. Nie ma żadnej kosy, nikt nikogo nie wyrzucił, nikt z pretensjami nie odszedł. Znamy się od tysiąca lata i wciąż jesteśmy ziomami (śmiech).
Blow to był zespół na jedną płytę czy planujecie jeszcze zrobić coś ze Świętym?
Nigdy niczego nie wiadomo… Na razie Święty zrobił dużo na moją płytę. Dwa pierwsze single wyszły spod jego ręki.
W “Perle” Święty nie jest tym samym Świętym co na Blow.
Bo zarówno ten tekst, jak i reszta tekstów na płycie, znacząco różnią się od tych z Blow. Dużo rozmawialiśmy z Mikołajem, mówiłam mu o tym, jak sobie wyobrażam ten album i on przygotował te bity specjalnie z myślą o mnie. Blow było osadzone w Erykowych klimatach, podczas gdy Kleśa będzie dużo bardziej mroczna, trip-hopowa. Idealna na jesienną deprechę. Żeby się dobić (śmiech).
Po Kleśi można liczyć na kolejny krążek wcześniej niż w 2022 roku?
Tak. Mam bardzo dużo już napisanego i skomponowanego materiału na kolejny materiał i pewnie w styczniu już zacznę go nagrywać.
Sprawdź także:
Posłuchaj, jak śpiewa Flow, autorka tekstów Skubasa
Z wokalistką Basią “Flow” Adamczyk, która w połowie listopada wyda swój pierwszy od sześciu lat premierowy album, spotkaliśmy się, by porozmawiać o potrzebie wyrażenia sprzeciwu, oddawaniu innym cząstki siebie oraz o… ziomingu. W listopadzie ukaże się jej płyta Kleśa. Po albumie współzałożycielki projektu Blow, którego jedyna dotąd płyta “Jeśli czujesz…” wydana została przez Alkopoligamia.com w […]
Obserwuj nas na instagramie: